Radny Sławomir Traczyk chce, aby działka odgraniczona ulicami Kolejową, Targową i Aleją Róż na III Parceli w Legionowie, po wcześniejszych konsultacjach społecznych została zagospodarowana przez miasto zgodnie z wolą mieszkańców. Teren jeszcze obecnie należy do kolei, ale trwają rozmowy na temat jego przejęcia przez lokalny samorząd. Wniosek formalny w tej sprawie nie zyskał jednak akceptacji większości radnych z komisji rozwoju miasta. Powód – miasto jeszcze nie jest właścicielem tego terenu.
Wniosek formalny
Wyrażając potrzeby legionowian z III Parceli, radny Sławomir Traczyk zawnioskował o publiczne zagospodarowanie działki odgraniczonej ulicami Kolejową, Targową i Aleją Róż przy tunelu na III Parceli w Legionowie. Organizacja tej przestrzeni miałaby być zaś poprzedzona konsultacjami społecznymi. Samorządowiec ujawnił, że dotarł do informacji, z których wynika, że teren, o którym mowa jest jeszcze własnością kolei, ale trwają rozmowy na temat jego przejęcia przez miasto. Wniosek formalny zawierający powyższe postulaty nie zyskał jednak akceptacji większości radnych z komisji rozwoju miasta. – Legionowo nie jest jeszcze właścicielem tej działki – tak argumentują radni.
Przez zły obieg informacji radni wychodzą na durniów?
Proponując zagospodarowanie nieruchomości na potrzeby mieszkańców III Parceli, radny Traczyk poruszył jeszcze jeden dość istotny problem. Mianowicie, kwestię informowania – a raczej nieinformowania – radnych o negocjacjach prowadzonych przez urzędników w sprawie przejmowania poszczególnych terenów. – Interpelowałem w tej sprawie, składałem wnioski do budżetu o wykup tej działki od PKP. Dostawałem lakoniczne odpowiedzi, że PKP nie jest zainteresowane zbyciem tej działki. O zagospodarowanie tej przestrzeni proszą mnie mieszkańcy. Po kolejnej takiej prośbie, postanowiłem zainteresować się tą działką u PKP – mówił podczas zeszłotygodniowego (20 kwietnia) posiedzenia komisji rozwoju miasta. – Tam wyszedłem na durnia, bo okazało się, że miasto od jakiegoś czasu prowadzi rozmowy na temat przejęcia tej nieruchomości. Dowiedziałem się też, PKP już od dłuższego czasu starało się pozbyć tego terenu, ponieważ dla nich jest to nieruchomość nieatrakcyjna, tylko muszą ją sprzątać i płacić podatki – ujawnił następnie. – Na jakim etapie radni powinni być informowani o takich sprawach, żeby nie wychodzili, tak jak ja ostatnio – na durniów? – zapytał, sugerując władzy zarazem pilne zmiany w tym zakresie.