Coraz więcej legionowian skarży się na zbyt małą liczbę koszy na śmieci na ulicach miasta. Walkę z tym deficytem, podjęła ostatnio radna Małgorzata Luzak z klubu „Nasze Miasto Nasze Sprawy” („NM NS”).
– Koszy na śmieci jest wręcz dramatycznie mało i to nie tylko na peryferiach Legionowa – pisze w interpelacji z 25 marca br. radna Małgorzata Luzak. – Na rondzie AK nie ma ani jednego kosza. Na ulicy Batorego, od ryneczku przez ulice 3-Maja, rondo AK, Żeromskiego, Siemiradzkiego, Kazimierza Wielkiego do Mickiewicza nie ma ani jednego kosza. To tylko dwa z bardzo wielu przykładów – wymienia zarazem konkretne legionowskie adresy.
Teoria nie idzie w parze z praktyką
Z wszech stron trąbi się o utrzymaniu porządku na ulicach, sprzątaniu psich kup i trosce o środowisko, w którym żyjemy. Oprócz tematycznych apeli i akcji informacyjnych, których notabene było w Legionowie bez liku, pilnie potrzebne są działania je dopełniające w praktyce. – Apele są bardzo ważne, ale jeszcze ważniejsze jest stworzenie możliwości, by przeciętny mieszkaniec mógł wprowadzić hasła w czyn i miał możliwość wyrzucenia papierka czy woreczka z psią kupą do kosza – trafnie zauważa radna Małgorzata Luzak.
Domaga się konkretów
Radna Luzak alarmując władze miasta o zbyt małej liczbie ulicznych śmietników, domaga się zarazem wyjaśnienia, z czego powyższy deficyt wynika oraz czy i ewentualnie kiedy podjęte zostaną konkretne działania naprawcze.
Będą mówić o śmietnikach na sesji?
Zgodnie z legionowskim statutem lokalne władze muszą odpowiedzieć na interpelację radnej Małgorzaty Luzak, albo w ciągu 2 tygodni od daty jej otrzymania, albo gdy uznają, że odpowiedź na nią wymaga zgromadzenia dodatkowych danych, najpóźniej w ciągu miesiąca. Szef legionowskiej rady zobowiązany jest do przedstawienia pozostałym radnym treści udzielonej odpowiedzi na najbliższej sesji. W związku z tym konkrety w sprawie deficytu śmietników miejskich powinniśmy poznać już w środę, 22 kwietnia br. Chyba że okaże się, że ich wyłożenie wymaga zebrania dodatkowych danych, poznamy je wówczas nieco później…