Niedzielne wielkie sprzątanie leśniczówki na legionowskim Bukowcu okazało się akcją tak trafioną, że podjęto decyzję o jej powtórzeniu. – Padł pomysł ponowienia akcji w niedzielę 7 czerwca. Ja jestem na tak. Wierzę, że społeczność dołączy do naszej grupy – cieszy się legionowski społecznik Dariusz Grodecki, pomysłodawca tej inicjatywy.
W minioną niedzielę (17 maja) legionowianie w czynie społecznym sprzątnęli las rosnący na legionowskim Bukowcu wraz terenami okalającymi pozostałości oczka wodnego. Pomysłodawcą tego akcji był legionowski społecznik Dariusz Grodecki. Akcja okazała się na tyle trafiona, że już padły zapowiedzi jej powtórzenia w pierwszą niedzielę czerwca (7 czerwca).
Kilka worków śmieci zalegało w oczku wodnym
W wielkim sprzątaniu leśniczówki na legionowskim Bukowcu wzięli udział mieszkańcy, którym los tego miejsca nie jest obojętny. Kadry aparatów uchwyciły m. in. działaczy stowarzyszenia My Mieszkańcy z jego liderem, byłym legionowskim radnym Arturem Żuchowskim, Małgorzatę Luzak oraz wielu innych legionowian. W ramach podjętych działań, wolontariusze oczyścili ze śmieci znajdujące się w pobliżu oczka wodnego miejsca pamięci. Potem przyszedł czas na samo oczko wodne. – O ile z miejscami pamięci nie było problemu, przyznać trzeba, że w tej części lasu śmieci spotkaliśmy niewiele, o tyle z bajorkiem nie było łatwo. Żeby to miejsce doprowadzić do stanu w miarę przyzwoitego potrzeba nie tylko rąk, ale konkretnego sprzętu i planu działania, o finansach nie wspomnę. To jest jednak zadanie na przyszłość – w obecnej sytuacji bliżej nieokreśloną – i współdziałanie różnych podmiotów – dość obiecująco zaanonsowała na Facebooku radna Małgorzata Luzak. – Bajoro oczyściliśmy z drzewa i śmieci. Udało się zebrać kilka worków. Wśród ciekawostek z osadów dennych wyciągnęliśmy m. in. zabytkową już dziś butelkę po pepsi oraz uwaga zakorkowaną alpagę! – podsumował akcję legionowianin Adam Kaczyński, który następnie opowiedział zebranym historię tych uwielbianych w latach 80. ubiegłego wieku przez legionowian terenów.
Historia Chocholego Bagna w pigułce
Obecnie niemal już całkowicie wyschnięte oczko wodne w leśniczówce na legionowskim Bukowcu w latach 80. ubiegłego wieku było ulubionym miejscem wypoczynku dla setek legionowian. Teren, na którym w przeszłości ono rozkwitło, a obecnie zwiędło był dawną pradoliną Wisły. Było tu wiele innych oczek wodnych i rzek, zaś największą z nich była Brodnica. Zbiorniki te zanikły wraz z końcem XIX wieku. Uwielbiane przez legionowian oczko wodne, w przeszłości nazywano Chocholim Bagnem – po raz pierwszy na mapach pojawiło się w XIX wieku. Wówczas było własnością Potockich i to właśnie oni wybudowali nad nim leśniczówkę. Funkcjonowała ona do 1944r., kiedy to podczas walk z Armią Czerwoną miejsce to zostało doszczętnie zniszczone. W 1945r. na mocy dekretu Bieruta znacjonalizowano lasy i utworzono leśnictwo państwowe, zaś w 1984r. wydzielono Nadleśnictwo Jabłonna. – Poziom wody w jeziorku utrzymywał się do lat 60. ubiegłego wieku. Wówczas miało miejsce pierwsze osuszanie Legionowa związane z budowaniem osiedla bloków. Następne osuszanie to lata 80. Teren wokół jeziorka zagospodarowano, powstały wiaty, ławeczki, ścieżka zdrowia. Poziom wód gruntowych jednak się stopniowo obniżał, degradacja jeziorka postępowała i mamy taki stan, jak na załączonych zdjęciach – napisała na Facebooku poruszona opowieścią Adama Kaczyńskiego radna Małgorzata Luzak.