Policjanci z Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie zatrzymali mężczyznę, przy którym znaleziono telefon pochodzący z kradzieży. 67-latek przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze.
W nocy z wtorku na środę (21 stycznia), policjanci z zespołu patrolowo-interwencyjnego legionowskiej komendy, przy ulicy Marszałka Józefa Piłsudskiego zauważyli mającego problemy z utrzymaniem równowagi mężczyznę. Z uwagi na to niezwłocznie podjęli interwencję. W trakcie rutynowej kontroli dość szybko wyszło na jaw, że jest on nietrzeźwy. Policyjny alkomat w powietrzu wydychanym przez 67-latka wskazał bowiem blisko 2 promile alkoholu. Pijany mężczyzna został też przez funkcjonariuszy przeszukany.
Przełom nastąpił po roku
Przy przeszukaniu 67-latka policjanci natrafili na telefon komórkowy, który jak udało się im sprawnie ustalić widniał w ogólnopolskim policyjnym rejestrze rzeczy skradzionych. Okazało się, że kradzież tej konkretnej komórki zgłosił śledczym 64-letni mężczyzna. W styczniu 2014r. doniósł im bowiem, że do jej rabunku doszło na terenie jednej z legionowskich przychodni lekarskich. Postępowanie w tej sprawie z powodu braku możliwości ustalenia sprawcy kradzieży w rezultacie umorzono zaś utracony sprzęt wpisano do odpowiedniej policyjnej bazy.
Gdyby nie paserzy, nie byłoby złodziei?
Śledczym z KPP w Legionowie udało się namierzyć telefon 64-latka w sercu miasta, jednak dopiero po roku i to zupełnym przypadkiem. Okazało się bowiem, że jego komórka znalazła się w rękach przeszukanego przez nich ostatnio pijanego 67-latka. Zatrzymany wyjaśnił stróżom prawa, że kupił ją od przypadkowego nieznajomego za 20 zł.
Za zarekwirowaną przez policję komórkę słono zapłacił
Za ten okazyjnie tani zakup śledczy postawili 67-letniemu mężczyźnie zarzut paserstwa, tyle że tego nieumyślnego. Podejrzany przyznał się do popełnienia takiego wykroczenia, a za wyjątkowo udane zakupy nawet dobrowolnie przyjął na siebie karną grzywnę finansową.