Legionowianie wynajmujący swoje mieszkania powinni uważać na parę 30-latków z trójką dzieci. To oszuści. Za wynajęte mieszkania nie płacą, a na „odchodne” po prostu umyślnie je niszczą.
– Chciałabym przestrzec mieszkańców Legionowa przed oszustami, którzy wynajmując mieszkanie, płacą tylko za 1 miesiąc. Potem wymyślają, że coś im się zdarzyło i dziś, jutro, za 10 dni zapłacą. Historyjki mają dobrze przeanalizowane, żeby człowiek uwierzył. Jak już człowiek da im wypowiedzenie z tytułu niepłacenia, to oni odpowiadają, że nie mają gdzie się podziać, a dziecko jest chore i mają ochronę 1 miesiąca. Chcąc wejść do mieszkania, to nigdy ich nie ma. Są same dzieci, które gaszą światła i milkną, udając, że nikogo nie ma. Wyprowadzają się po cichu, czyli uciekają nie płacąc – poskarżyła się redakcji „Gazety Powiatowej” jedna z ostatnio oszukanych przez tych nieuczciwych najemców legionowianek. Jedna, bo jak się okazuje, tych pokrzywdzonych przez tych ludzi wynajmujących było już w naszym mieście co najmniej kilkoro. Wspomniana mieszkanka Legionowa wynajęła parze 30-latków z trójką dzieci swoje w pełni wyposażone i umeblowane 2-pokojowe mieszkanie w jednym z bloków mieszczących się przy ulicy generała Józefa Sowińskiego na osiedlu Jagiellońska. Nieuczciwi lokatorzy żyli sobie na jej koszt przez pełne 2 miesiące. Nie dość, że nie zapłacili jej za wynajem, to w dodatku pozostawili po sobie dość spore rachunki m. in. za zużyte wodę i prąd. – Ale to nie wszystko. Niszczą mieszkanie i robią taki syf, że ja takiego dramatu to nie widziałam. Policja ręce rozkłada i mówi, że prawo karne jest kiepskie i szkoda zachodu w takich sprawach – wylicza poszkodowana w nadesłanym do redakcji „Gazety Powiatowej” liście. – Wiem, że teraz znów coś wynajmują gdzieś w Legionowie, bo widziałam ich na mieście. Tacy oszuści mogą robić, co chcą, a uczciwy człowiek nic nie może zrobić – przestrzega jednocześnie pozostałych legionowian przed tymi oszustami.
Zasłaniają się chorymi dziećmi
Nieuczciwi najemcy to kobieta i mężczyzna po 30-stce. Zameldowana w Nowym Dworze Mazowieckim głowa rodziny rzekomo pracuje na budowie. Jego partnerka zaś w solarium. Para ma trójkę dzieci. Ich 2 najstarsze córki chodzą do legionowskiej podstawówki nr 3. Najmłodszy synek ma zaś 2 lata i choruje na serce. Oszukana przez tych ludzi czytelniczka, wynajmując im mieszkanie, oczywiście nie poprosiła ich o referencje. – Zależało im na szybkim wynajmie. Jeszcze tego samego dnia, którego podpisaliśmy umowę, chcieli zamieszkać w moim mieszkaniu. Nie mieli żadnych własnych rzeczy. Nawet nie chcieli, żebym im dowiozła lodówkę – opisuje pokrzywdzona. – Kiedy zaś w pośpiechu wyprowadzali się z mojego mieszkania, zostawili kilka swoich rzeczy osobistych. Wśród nich były m. in. mandaty za kradzieże w sklepach oraz za jazdę komunikacją miejską na gapę – dodaje.
Żerują na wynajmujących
Zarówno agenci nieruchomości, jak i policjanci wiedzą o takich nieuczciwie najmujących mieszkania rodzinach. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdy ostatecznie zmusi się je do wyprowadzki, często demolują one nie swoje przecież mieszkania, nie ponosząc przy tym żadnych konsekwencji. Najemcy tacy nie odpowiadają za zniszczone mienie, głównie z uwagi na niską szkodliwość czynu. Często okazuje się też, że ludzie ci są faktycznie bez pieniędzy. Brak weryfikacji najemców przez właścicieli mieszkań niestety skutkuje podpisywaniem umów z osobami posługującymi się sfałszowanymi dokumentami, notorycznymi dłużnikami lub zawodowymi oszustami, których sposobem na życie stało się żerowanie na wynajmujących.
Grunt to umowa
Jaki morał płynie z powyższej historii? Najemcę zawsze trzeba sprawdzać. Jak to zrobić? – Prosić o referencje z poprzedniego mieszkania, drugi dokument tożsamości ze zdjęciem, co może uchronić przed osobą posługującą się fałszywymi dokumentami. Pytać najemców o adres zatrudnienia i wysokość wynagrodzenia. Jeśli klient nie chce powiedzieć, gdzie pracuje, raczej nie zamierza płacić za mieszkanie – podpowiadają eksperci z lokalnego rynku nieruchomości. Oprócz starannego sprawdzenia najemców, wynajmujący mieszkania powinni też zadbać o odpowiednie skonstruowanie rodzących bardzo poważne skutki prawne, cywilnoprawnych umów najmu. – Kilka przypadków z mojej działalności potwierdza, że przy niewłaściwie skonstruowanych umowach najmu ogarnięty najemca jest w stanie mieszkać za darmo nawet kilkanaście miesięcy. Jedyny sposób, w literze prawa, na pozbycie się niechcianych lokatorów to proces sądowy i egzekucja komornicza. Oczywiście, mamy prawo żądać zwrotu wszelkich zobowiązań, kosztów związanych z zaległym czynszem, sądem, czy komornikiem. Pytanie tylko, czy taki dłużnik jest w ogóle wypłacalny? – ostrzega Dariusz Bielecki z legionowskiego „N-Expert. Nieruchomości”, agencji specjalizującej się w pośrednictwie w obrocie nieruchomościami na rynku pierwotnym i wtórnym, głównie na terenie województwa mazowieckiego. – Uczulam, bo w naszym mieście podobnych przypadków jest coraz więcej. Ale nawet na takich cwaniaków mamy swoje sposoby. Jednym z nich jest podpisanie cywilnoprawnej umowy najmu okazjonalnego z obowiązkowym notarialnym poddaniem się najemcy do egzekucji eksmisji. W jednym z paragrafów takiej umowy najemca m. in. wskazuje lokal, w którym będzie mógł zamieszkać wraz z osobami z nim zamieszkującymi w przypadku wykonania egzekucji obowiązku opróżnienia lokalu – podpowiada wynajmującym następnie.