Mokre tabu cz.1

520442b17ec32.jpg

Podczas okresu przedwyborczego mieszkańcy Legionowa przeczytali chyba wszystkie moźliwe obietnice związane z budową pięknego dworca, nowoczesnego Aquaparku, wszędobylskiego monitoringu i pojemnych szkół. Jednak bardzo trudno było znależć temat, o którym rzadko się mówi, a jest postrzegany jako jeden z tematów tabu – kanalizacja deszczowa. Zawsze wydawało mi się, źe skoro jest studzienka kanalizacyjna, to naturalną koleją rzeczy jest to, źe przebiega tam równieź system rur zbierających wody opadowe. Jednak jeśli przyjrzeć się dokładniej podziemnej części naszego miasta, sprawa nie jest juź tak oczywista.

Kanalizacja deszczowa i sanitarna

W Legionowie rozdzielono kanalizację sanitarną i deszczową. W terenie zurbanizowanym z kaźdym dniem maleje powierzchnia, w którą moźe wsiąknąć woda opadowa. Coraz mniej trawników i coraz więcej betonu – woda gromadząca się po intensywnych deszczach nie ma gdzie spływać. Kaźda większa ulica powinna posiadać system kanalizacji deszczowej, który odprowadzi nadmiar wody do studzienek i rurami aź do odpływu. W rzeczywistości w Legionowie tylko niewielki obszar jest w ten sposób uzbrojony. Pozostałe ulice posiadają tzw. studzienki chłonne.

Studnie chłonne

Studzienki uliczne są podłączone do kanalizacji lub są tylko wlotem do studni chłonnej. Kratka źeliwna na wierzchu ma zatrzymać większe śmieci. Powinna być połoźona tak by spad uliczny kierował do niej większość wody. Czasem jednak zdarzają się studzienki, które są połoźone zbyt wysoko i nie spełniają swojej funkcji. Źeby studzienka działała jak naleźy, musi być regularnie czyszczona. Po zdjęciu kratki ściekowej naleźy oczyścić osadnik, czyli specjalny pojemnik zamontowany pod kratką, w którym zbierają się większe osady. Ma on określoną, niewielką pojemność. Jego zadaniem jest ochrona instalacji przed spływającym z ulic brudem. Jednak kiedy ulice są czyszczone zbyt rzadko, cały piach i błoto spływające do studzienek zatykają osadniki. W studzienkach chłonnych następuje proces kolmatacji, czyli osadzanie się drobnych elementów w przestrzeni filtrów i naturalne zablokowanie studni. Nie wystarczy więc oczyścić kratkę czy osadnik by studnia zaczęła poprawnie funkcjonować i kierować wodę w głąb ziemi.

Piach w rurach

Studzienki, które są umieszczone w systemie kanalizacji deszczowej, przepuszczają piach, który stopniowo zatyka rury. Mają róźne przekroje: od 150 do 1400 mm. Piasek, który zalega w instalacji, moźe zostać usunięty dopiero w czasie czyszczenia ciśnieniowego specjalnym sprzętem. Jest to zabieg wykonywany rzadko ze względu na wysoki koszty takich usług. Aby więc kanalizacja była sprawna, konieczne jest utrzymanie w czystości całego miasta. Zwykle takie działania powinny trwać przez cały rok, z uwzględnieniem okresu zimowego, kiedy to studzienki powinny być sprawdzane pod względem droźności i odladzane. Jednak zamiatarki i zmywarki uliczne pojawiają się w Legionowie zbyt rzadko, byśmy mogli się chwalić czystym miastem. Przy krawęźnikach leźy metr piachu, a na chodnikach jeszcze więcej po zimowym posypywaniu ścieźek. Kratki wlotowe trudno nawet odnależć wzrokiem. Przy pierwszym deszczu cały ten piach zablokuje system. W Warszawie cykl oczyszczania miasta podzielono na dwa etapy: zimowy i letni. Sezon zimowy kończy się dokładnym oczyszczeniem tras z pasku. Od 15 kwietnia na ulice wjeźdźają zamiatarki i zmywarki. Prace trwają w godzinach nocnych. Jezdnie zamiatane są raz na tydzień oraz zmywane raz na dwa tygodnie.

Błędne koło

W 2010 roku prace oczyszczające miasto były realizowane na przestrzeni całego roku w zakresie bieźącego utrzymania w czystości. – potwierdza UM. Zajmowała się tym firma AG-Complex Sp. z o.o. z Warszawy, która wygrała przetarg. Umowa nie zawiera cykli, ulice były czyszczone w miarę potrzeb. Na rok 2011 umowa została juź zawarta, ale nie precyzuje kosztów na poszczególne zakresy robót. Wartość całkowita umowy wyniosła 950 tys. zł. Jak bardzo istotny jest to problem, pokazują koszty utrzymania dróg. Po kaźdej zimie około 500 tys. zł wyrzucamy dosłownie w błoto. W naszym klimacie wahania temperatury w okolicy zera są zabójcze dla stanu dróg. Nawierzchnia jest tak zniszczona, źe słuźby nie nadąźają jej łatać. Awaryjne łatanie jest zabiegiem tylko tymczasowym. Brak odwodnienia dróg powoduje, źe sytuacja taka powtarza się co sezon. Według niektórych wszystkie nowe drogi, które zostały wykonane w czasie okresu przedwyborczego będzie moźna uznać za stracone juź po kilku latach. Źeby temu przeciwdziałać, w 2010 roku niektóre z nich wykonano z odpowiednim spadem i rowami, które odprowadzają wodę opadową. Tam gdzie nie ma kanalizacji, ulice co jakiś czas będą wymagać kolejnych remontów.

Do kogo źale?

Kanalizacją deszczową zarządza Urząd Miasta. To on rozpisuje przetarg, źeby zapewnić droźność systemu i zabezpiecza jego poprawne działanie. Wybierając usługodawcę, UM określa ilość usług, cykl czyszczenia i zakres prac. Naleźy jednak pamiętać, źe kanalizacja deszczowa podlega zarządcy terenu, na którym się znajduje. Na przykład drogi krajowe naleźą do GDDKiA, która zleca zadania róźnym wykonawcom. Problem nasila się czasem na terenach spółdzielczych. Spółdzielnie i zarządcy oszczędzają i rzadko zlecają takie roboty firmom. Zlecenia otrzymuje nie tylko PWK, ale i inne firmy. Kaźda usługa jest szczegółowo określona. Zadania obejmują czyszczenie studzienek, udraźnianie kratek lub udraźnianie rur. By utrzymać kanalizację w dobrym stanie, trzeba dopasować cały cykl oczyszczania miasta. Legionowo rozkwita i przez ostatnie lata kaźdy mieszkaniec zauwaźył ogromne zmiany. Jednak rozbudowa kanalizacji deszczowej to bardzo kosztowne i uciąźliwe przedsięwzięcie, nie tak atrakcyjnie wizualnie by zyskać przyzwolenie legionowian, ale jednak poprawiające komfort źycia w mieście. Mamy tylko 28 km kanalizacji deszczowej. By Legionowo mogło zasłuźyć na miano nowoczesnego miasta, trzeba nam spojrzeć pod stopy i zmierzyć się z tym problemem.

Iwona Wymazał

na zdjęciu: Potoki wody po intensywniejszych opadach deszczu na ul. Wyszyńskiego w Legionowie