To on napadł na bank w centrum Legionowa

napadl_na_bank_bank

Jest już rysopis młodego mężczyzny, który 25 lipca br. napadł na bank w centrum Legionowa. Prokuratura Rejonowa w Legionowie, prowadząca śledztwo w tej sprawie, na policyjnych stronach internetowych 6 września opublikowała wizerunek napastnika, zarejestrowany przez kamery monitoringu miejskiego w Legionowie i kamerę działającą w pociągu, którym podróżował sprawca.

Mają pewność, że to ten sam mężczyzna

Poszukiwany mężczyzna jest w wieku ok. 20-30 lat, ma ok. 170 cm wzrostu, trójkątną twarz, niebieskie oczy, nos średni, małe usta, ciemne brwi i jest szczupłej budowy ciała. W momencie napadu na bank ubrany był w bluzę polarową z długim rękawem i z kapturem oraz w spodnie jeansowe w kolorze jasno niebieskim. Bluza, w którą ubrany był napastnik, w górnej części była w kolorze czerwonym. W dolnej części zaś, posiadała dwa pasy – ciemny i jasny. Rabuś na głowie miał ciemną czapkę z daszkiem. Zdjęcia z monitoringu, przedstawiające napastnika, już oficjalnie opublikowane zostały na stronach policyjnych. Wydział do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji (KSP), który pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Legionowie prowadzi śledztwo w tej sprawie, jednocześnie zwrócił się z prośbą o kontakt do osób, które mogły widzieć pokazanego na zdjęciach mężczyznę i które ewentualnie mogły być świadkami napadu na bank. Pomimo iż wizerunek poszukiwanego rabusia na jednym z opublikowanych zdjęć na pierwszy rzut oka, różni się od wizerunku mężczyzny umieszczonego na pozostałych dwóch zdjęciach, zarówno Prokuratura Rejonowa w Legionowie, jak również stołeczni policjanci prowadzący tę sprawę mają pewność, że wszystkie opublikowane fotografie przedstawiają tę samą poszukiwaną osobę.

Świadkom zapewniają anonimowość

25 lipca br. doszło do napadu na placówkę banku BZ WBK, położną na rogu ulic Kopernika i Piłsudskiego w Legionowie. Napastnik sterroryzował przedmiotem przypominającym broń pracowników tej placówki. Oni zaś przestraszeni oddali mu pieniądze, których zażądał. Z banku zginęło nieco ponad 7 tys. zł. Na szczęście żadnemu z pracowników tej placówki nic się nie stało. Nikt nie został ranny, ani też nie poniósł żadnych innych obrażeń. Poszukiwania rabusia nadal trwają. Stołeczni policjanci nadal nie udzielają szczegółowych informacji w tej sprawie, ze względu na dobro prowadzonego postępowania. Zapewniają jednak anonimowość osobom, które na zamieszczonych w sieci zdjęciach rozpoznają osobę rabusia i powiadomią o tym odpowiednie organa.

ms