Bez węgla, prądu i wody. Jak działa pomoc społeczna?

pan-marek-ops-legionowo

Od dwóch lat prosimy mieszkańców Legionowa o pomoc dla pana Marka, który znajduje się w trudnej sytuacji życiowej. Rok temu interweniowaliśmy w OPS Legionowo, by zajął się podopiecznym, bowiem starszy człowiek, nie miał węgla, prądu, ani wody. Do pana Marka wróciliśmy tydzień temu. Czy coś się zmieniło?

W małej ruinie przy ulicy Kościuszki w Legionowie mieszka pan Marek Dąbrowski. Od stycznia 2010 roku jest podopiecznym Ośrodka Pomocy Społecznej. Utrzymuje się z renty inwalidzkiej i zasiłku pielęgnacyjnego. Mężczyzna mieszka sam. Nie potrafi pisać ani czytać. Wegetuje z dnia na dzień, zatrudniając się w okolicznych sklepach.

Po tym jak rok temu zwróciliśmy się o pomoc do OPS, pan Marek w styczniu 2013 roku otrzymał 400 kg węgla. OPS wypłacił mu zasiłki celowo–zwrotne na energię elektryczną w ratach w wysokości około 288, 200, 236 i 257 złotych. Prócz tego otrzymał zasiłek celowy–specjalny na zakup żywności w wysokości 550 zł. – Ośrodek wystąpił do Zakładu Energetycznego w Legionowie z prośbą o rozłożenie na raty zadłużenia za prąd Pana Marka Dąbrowskiego i założenie licznika przedpłatowego. Instytucja przychyliła się do wniosku naszej instytucji i rozpatrzyła prośbę pozytywnie – uspokajała 10 miesięcy temu dyrektorka. Wtedy też otrzymaliśmy obietnicę, że sytuacja pana Marka będzie monitorowana.

Nadal bez prądu i wody

Rok po naszej interwencji w OSP Pan Marek dalej nie ma prądu, wody ani węgla. Trochę drewna na opał otrzymał od jednego z mieszkańców Chotomowa i od firmy, która zajmuje się wycinką drzew – tutaj zgodę otrzymano dzięki dobrej woli Krzysztofa Włochińskiego z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Legionowie.

OPS Legionowo wg. procedur

OPS nie reaguje na informacje, że mężczyzna nie radzi sobie z rachunkami i prawdopodobnie jest w jakimś stopniu niepełnosprawny. Jego rodzina, która miała sprawować nad nim opieką, najwyraźniej nie wywiązuje się z tej funkcji. Renta ginie lub jest kradziona, a pan Marek nie pamięta, co się z nią dzieje i nie radzi sobie z rzeczywistością. Mężczyzna nie umie czytać i dotychczasowa pomoc nie spełnia swojej roli. Według OPS Marek Dąbrowski odmawia pomocy opiekunki, nie chce korzystać z ciepłych posiłków w Dziennym Domu Pobytu w Legionowie i sprzeciwia się zakwaterowaniu do domu opieki. Zasugerowaliśmy, że OPS powinno wykonać odpowiednie badania psychologiczne, by sprawdzić, czy może on sam podejmować takie decyzje. Do tej pory jednak nikt się tym nie zainteresował.

Marek Dąbrowski nadal żyje dzięki pomocy sąsiadów, od których bierze wodę, i wolontariuszki, która codziennie przynosi mu coś do jedzenia. Jednak jeśli zapomną o nim ludzie, a OPS nie wyjdzie poza ramy standardowych działań, być może pewnego dnia pan Marek już nie otworzy drzwi…

Etykiety
,

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 4

  1. Dziwnym tylko trafem pomoc socjalną dostaje towarzystwo które pieniądze otrzymane z opieki społecznej w chwilę po ich wypłaceniu zamienia w najbliższym monopolowym na „małpki” i raczy się nimi pod sklepem zupełnie nie przejmując się co myślą sąsiedzi
    Miasto zapowiada budowę kolejnego budynku komunalnego o wyższym standardzie, ciekawe kto otrzyma te mieszkania bo patrząc to raczej mieszkańcy nie wyglądają na biednych
    Z drugiej zaś strony naprawdę biedny człowiek nie radzący sobie w życiu pozbawiony całkowicie pomocy
    Z moich obserwacji nie tylko w Legionowie wynika że z pomocy społecznej korzystają w większości ci którzy najgłośniej krzyczą jacy są biedni, ci którzy kosztem innych żyją z zasiłków
    Oni doskonale znają prawo i wiedzą jak wyrwać pieniądze
    IM SIĘ PRZECIEŻ NALEŻY

  2. Podobno jednym z kryteriów o przyznaniu mieszkania socjalnego jest to czy „obdarowany” poradzi sobie z jego utrzymaniem. Czyli sprawdzane jest zadłużenie czy rachunki są płacone na czas itd. Nie do końca to uczciwe i chyba nie o to chodzi w mieszkaniach komunalnych no ale tak to jest.

  3. Dlatego mówię: Roman zamiast piać o cudzie w Legionowie w listach do mieszkańców powinien wybrać się ze mną na spacer nie po Sobieskiego, ale po zaklętych rewirach. Zaprowadziłbym go do Pana Marka, co w środku swojego domku ma tyle samo stopni Celcjusza, co na zewnątrz. Ile to jest, 1.500 metrów od Ratusza? Korona z głowy spadnie? Romanie Smogorzewski, przejdź się człowieku po ul. Kościuszki, sam, z buta. Łatwo znajdziesz miejsca, które rzeczywiście wymagają zmian i pomocy. Może wtedy przyjrzysz się krytycznie działaniom OPS, które powoli jest zastępowane przez pospolite ruszenie mieszkańców. Założenie licznika przedpłatowego u Pana Marka przez PGE ZE Legionowo wymaga złożenia jednostronicowego wniosku. Problem w tym, że jedynym władnym by go złożyć, jest OPS. Więc na co czekasz chłopie? Mamy ci ten wniosek wręczyć publicznie? Tamara, weź za łeb Romana, niech to ogarnie, to jest 15 minut pracy.

  4. Ten sam problem występuje w całej Polsce. No chyba warto byłoby się zastanowić nad zmianą funkcjonowania OPS czy MOPS
    Zasiłki są wydawane całkowicie przypadkowo. Albo dostają je ci którzy mają znajomości w ośrodkach pomocy społecznej albo dostaje je patologia
    Z drugiej strony czytałem artykuł napisany przez szeregową pracownicę MOPS gdzieś w Polsce. Owszem odwiedza potrzebujących i kiedy wchodzi do mieszkania widzi wielki telewizor na pół ściany i słyszy że kupiła go szwagierka, samochód pożyczył szwagier, dziwnym trafem mieszkanie komunalne potrafi dostać osoba która własne mieszkanie wynajęła a za komunalne płaci grosze
    Cały system przyznawania zasiłków jest PATOLOGICZNY, zasiłki dostają kombinatorzy i ci których pracują inni, tacy jelenie jak ja i cała reszta
    Naprawdę biedni ludzie nie upominają się o zasiłki więc dla pracowników opieki społecznej są niewidoczni

Dodaj komentarz