„Prognozy były zatrważające” – rozmowa z zastępcą prezydenta Mirosławem Grabowskim o odszkodowaniu za budowę Centrum Komunikacyjnego w Legionowie

Bez nazwy-1

W wyniku wieloletniego sporu sądowego dotyczącego budowy Centrum Komunikacyjnego w Legionowie, miasto zostało zobowiązane do zapłaty około 11 milionów złotych na rzecz pierwotnego wykonawcy inwestycji. Decyzja ta jest efektem wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 18 lutego 2025 roku, kończącego proces trwający od 2017 roku. Sąd uznał, że obie strony popełniły błędy, które doprowadziły do rozwiązania umowy i opóźnień w realizacji projektu. Wyrok nie jest prawomocny, a miasto rozważa dalsze kroki prawne w celu minimalizacji obciążeń budżetowych. Rozmawialiśmy z zastępcą prezydenta Legionowa Mirosławem Grabowskim na temat samego procesu, postawy miasta przez ten czas a także, jak wypłata ewentualnego odszkodowania może wpłynąć na budżet miasta.

Sąd Okręgowy w Warszawie po ponad 10 latach sporu zasądził na rzecz pierwszego wykonawcy Centrum Komunikacyjnego w Legionowie kwotę wynagrodzenia. Okazuje się, że żądania firmy budowlanej w jakimś stopniu jednak były zasadne. Dlaczego Pana zdaniem zapadł taki wyrok?

Wykonawca rzeczywiście wykonał roboty dodatkowe, które były konieczne dla realizacji inwestycji, a nie zostały przewidziane w umowie o roboty budowlane. Żądał za nie wypłaty wynagrodzenia.  Ówczesne władze Miasta miały tego świadomość już w 2014 r. Twierdziły jednak, że wynagrodzenie wykonawcy za te roboty się nie należy, bo nie zostało przewidziane odrębnie w umowie. Umowa przewidywała wynagrodzenie ryczałtowe – stałą kwotę za realizację całości inwestycji objętej dokumentacją budowlaną. Sąd zajął w tej kwestii inne stanowisko niż byłe władze. Uznał, że skoro roboty dodatkowe były konieczne, to należało za nie również dodatkowo zapłacić, zwłaszcza, że nikt nie podważał wykonania tych prac. Przez 7 lat postępowania sądowego poprzednim władzom miasta nie udało się również podważyć zasadności zapłaty za wykonane prace.

Na Komisji Rozwoju Rady Miasta mówił Pan o pierwszych negocjacjach, w jakich uczestniczył po zmianie władzy. Był Pan zdziwiony postawą prawników Miasta. Jak wyglądały te negocjacje i czy Miasto faktycznie nie miało żadnych argumentów by przekonać Sąd do swoich racji?

Żądanie zapłaty ze strony wykonawcy opiewało na kwotę ponad 12 mln zł, a do tego należało doliczyć prawie tyle samo tytułem odsetek za opóźnienie w zapłacie. Dla budżetu Miasta to zobowiązanie nie do dźwignięcia. Treść negocjacji jest objęta klauzulą poufności, mogę jednak wyjawić, że poprosiłem prawników Miasta o stanowisko i prognozy rozstrzygnięcia w tym procesie.  Te prognozy były zatrważające, szczególnie w kontekście odsetek za zwłokę, które mogły wynieść nawet 10 mln zł. Byłem zaskoczony przede wszystkim tym, że nie przedstawiono mi żadnych propozycji zmniejszenia kwot roszczeń, ale jednocześnie prowadzono spór na ryzyko Miasta od 2014 r., a na etapie sądowym od 2017 r. Podjęliśmy rozmowy przede wszystkim o zakresie wykonanych robót dodatkowych,  jak też o ich rzetelnej wycenie.

 

 

Jakie argumenty na swoją korzyść przez te wszystkie lata przedstawiało Miasto Legionowo? 

Najwyższą pozycję w pozwie wykonawcy stanowiło żądanie zapłaty wynagrodzenia za roboty dodatkowe.  Tak jak wspominałem, Miasto twierdziło, że wszystkie roboty, nawet te nieprzewidziane w dokumentacji budowlanej, są objęte ryczałtem, jednocześnie nie podważając ich faktycznego wykonania. Taka konstrukcja procesowa prowadziła donikąd. Po wielu spotkaniach z urzędowymi prawnikami prezydent Kiełbasiński zdecydował więc o zatrudnieniu kancelarii specjalizującej się w sprawach odszkodowań. Dziś wiemy, że to była trafna decyzja.

Jak bardzo udało się  zredukować żądaną kwotę? Jakie argumenty przekonały sąd? 

Na chwilę obecną z żądanych przez wykonawcę 12 976 019, 54 zł Sąd Okręgowy zasądził na rzecz wykonawcy 6 089 691, 13 zł. Do tego jednak trzeba doliczyć jeszcze odsetki za opóźnienie, które są należne za okres prawe 10 lat. Z kosztami procesu to prawie drugie tyle. Wyrok jest nieprawomocny. Czekamy na jego pisemne uzasadnienie.  Oczywiście, jak tylko będzie nam doręczone, poinformujemy o jego treści opinię publiczną.

Kiedy ewentualnie będzie trzeba zapłacić kwoty zasadzone wyrokiem? To będzie jednorazowa płatność?

Wyrok został już wydany. Podlega przymusowemu wykonaniu po jego uprawomocnieniu. Po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia ustalimy, czy i w jakim zakresie zostanie zaskarżony apelacją. Na pewno trzeba tu podjąć rozważną decyzję, bo w razie jego utrzymania w kolejnej instancji odsetki za opóźnienie będą wciąż rosły. W razie konieczności jego wykonania jeszcze w tym roku, będzie to płatność jednorazowa i na pewno Miasto będzie musiało zrezygnować z jakiś inwestycji, ale na wyznaczanie konkretnych jest za wcześnie.