O trudnej sytuacji materialnej pana Marka Dąbrowskiego z Legionowa informowaliśmy czytelników dwa tygodnie temu. Artykuł opisujący warunki mieszkalne i potrzeby wywołał wśród czytelników duźo emocji. Pojawiły się osoby, które zechciały pomóc i zgłosiły się do redakcji gazety. Dzięki ludzkiej wraźliwości pan Marek zyskał nową kołdrę, zakupiono dla niego zapas bielizny oraz ciepłą zimową kurtkę. Otrzymał takźe niezbędny opał (300 kg z OPS, 120 kg od naszej czytelniczki). Odwiedziliśmy pana Marka i w jego imieniu przekazujemy podziękowania za dobre serce.
Pogryzły kobietę?
W trakcie rozmowy dowiedzieliśmy się o jego dodatkowych kłopotach. Okazuje się, źe w minionym roku 19 września w wyniku uszkodzonego zamka otworzyła się furtka i na ulicę wybiegły psy, które pozostają pod opieką pana Marka. Według informacji ze Straźy Miejskiej 5 grożnych i agresywnych psów pogryzło kobietę, która zgłosiła ten fakt do SM. Komendant SM, Ryszard Gawkowski, twierdzi, źe podobne sytuacje zdarzały się wcześniej i dlatego straź, dbając o bezpieczeństwo mieszkańców gminy, będzie rygorystycznie podchodziła do takich przypadków. – W kaźdym miesiącu na terenie Legionowa mamy od 2 do 3 pogryzień – tłumaczy swoją postawę. – Gdyby zdarzyło się nieszczęście byłyby pretensje, źe SM nie interweniowała. A tak nigdy więcej juź pieski po ulicy nie będą biegały. W przypadku pana Marka na miejsce przyjechali straźnicy, którzy nałoźyli na właściciela mandat w wysokości 200 zł. Pan Marek tłumaczył, źe sytuacja była wyjątkowa i nigdy wcześniej się nie zdarzyła. Jednak tłumaczenia i błagania na nic się nie zdały. Straźnicy wypisali mandat.
To nie są agresywne psy
– To cztery kundelki, które są bardzo łagodne – mówi Maryla Chojnacka, wolontariuszka, która zajmuje się pieskami. – Wątpię, by kogokolwiek pogryzły, zresztą gdyby tak się stało, konieczne byłoby postępowanie związane z badaniem lekarskim, obserwacją psów i sprawdzaniem, czy były szczepione. Pani Maryla zadzwoniła w imieniu pana Marka do Komendanta SM Ryszarda Gawkowskiego. Prosiła o anulowanie mandatu tłumacząc trudną sytuację zdrowotną i ekonomiczną męźczyzny. – Pan Gawkowski poinformował mnie, źe nie ma moźliwości cofnięcia mandatu. Bardzo zbulwersowała mnie ta historia, dlatego źe straźnicy doskonale znają problem z ulicy Kościuszki. Wielokrotnie wcześniej prosiłam, by urząd zadbał o te 4 pieski i umieścił je w przytulisku dla zwierząt. Straź nie zareagowała, psy pogryzły kobietę, a Pan Marek dostał mandat. – opowiada Pani Maryla. Urząd odmówił pomocy, bo musiałby zapłacić za oddanie kaźdego psa do schroniska. Wolontariuszki wysterylizowały jedną sukę i codziennie od 3 lat przyjeźdźają dokarmiać zwierzęta. Schronisko w Józefowie zapewniło im budy i słomę.
Termin minął
Pani Maryla zadzwoniła do UML i poprosiła o anulowanie mandatu. Wraz z bratem pana Marka napisała prośbę do Prezydenta Legionowa wyjaśniając zaistniałą sytuację. W piśmie tłumaczy przypadek i informuje, źe osoba na którą został wypisany mandat jest ubezwłasnowolniona i posiada przychody w wysokości 400 zł (zasiłek z OSP Legionowo). Niestety, jak poinformowała nas Rzecznik Prasowy UM Legionowo, Tamara Mytkowska, uchylenie następuje tylko na wniosek ukaranego złoźony w terminie 7 dni od ukarania. W przypadku Pana Marka ostateczny termin minął 26 września. Ponadto Urząd poinformował wnioskodawcę, źe obecnie organem uprawnionym do uchylenia mandatu jest Sąd Rejonowy w Legionowie. – Odpowiedż ta została wysłana z potwierdzeniem odbioru, mamy potwierdzenie, źe list został odebrany 24 pażdziernika 2011 r. – mówi pani rzecznik. – Rozumiejąc sytuację materialną i osobistą pana Dąbrowskiego, prezydent Miasta Legionowo nie ma mocy prawnej do uchylenia prawomocnego mandatu, moźe to zrobić Sąd Rejonowy, jeźeli wniosek trafi do niego w nieprzekraczalnym terminie 7 dni od daty wystawienia mandatu. Aby mandat był anulowany wnioskodawca musi udowodnić, źe wykroczenie nie miało miejsca, co w tym przypadku nie jest prawdą. Jedyne, co w tej sytuacji mógłby zrobić prezydent, to rozłoźyć płatność na raty, lecz o to wnioskodawca nie wystąpił.
Co moźe telewizja?
Być moźe pan Marek dostał pismo, ale prawdopodobnie nie potrafiłby go przeczytać. Urząd Skarbowy dokonał zajęcia dotychczasowego świadczenia. Zamiast 498 złotych pan Marek musi utrzymać się teraz za 358 złotych. Martwi się, w jaki sposób uda mu się przeźyć kolejny miesiąc. Dzięki artykułowi o trudnej sytuacji materialnej sprawą zainteresowały się media ogólnopolskie. W niedzielę w wiadomościach popołudniowych został wyemitowany na ten temat materiał Superstacji. Widzowie, którzy przejęli się losem pana Marka, od godzin rannych dzwonili w tej sprawie do dyrektor OPS z prośbą, by ulźyć losowi i pomóc w anulowaniu mandatu. Ten jednak nie moźe anulować grzywny. – Jeśli pan Marek zwróci się z prośbą o wsparcie finansowe na bieźące potrzeby, to OPS będzie mogło mu udzielić pomocy – mówi Anna Brzezińska dyrektor OPS.
Iwona Wymazał