Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) prawomocnie podzielając opinię Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie unieważnił część zapisów w obowiązującym jeszcze obecnie legionowskim regulaminie dostarczania wody i odprowadzania ścieków.
NSA pochylił się nad ryczałtowcami
Zdaje się, że batalia sądowa w sprawie rozliczania opłat za legionowskie ścieki i wodę po przeszło 3 latach wreszcie dobiegła końca. NSA 20 stycznia br. oddalił wniesioną przez legionowskich urzędników kasację wyroku WSA, uznając ją tym samym za bezzasadną i opartą na nieusprawiedliwionych prawnych podstawach. Innymi słowy, NSA uznał, iż WSA unieważniając przeszło 2 lata temu wybrane zapisy legionowskiego regulaminu wodno-ściekowego dokonał prawidłowej wykładni, stosując w niej właściwe przepisy ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę.
Ściekowe „Gruczki” prawne
Przypomnijmy. WSA 21 lutego 2013r. unieważnił część zapisów regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków przyjętego w Legionowie przeszło rok wcześniej. Jarzmo wodomierzy na własnych ujęciach wody, nałożone uchwałą z 25 stycznia 2012r. na niektórych legionowian, dość szybko stało się solą w ich oku. Zdaniem WSA istotnie naruszyło zaś ich prawne przywileje. Zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, osoby nieposiadające liczników na własnych ujęciach wody za ścieki mogą płacić ryczałtem, opartym na tzw. przeciętnych normach zużycia, obliczonych przez szefów krajowego resortu infrastruktury jeszcze w 2002r. Ryczałtu dozwolonego w powyżej przytaczanej ustawie w żaden sposób nie odzwierciedlono jednak, ani w miejskim regulaminie, ani też w umowach, zawieranych pomiędzy mieszkańcami a legionowskim Przedsiębiorstwem Wodno-Kanalizacyjnym (PWK). Zauważając ten fakt, WSA orzekł, że obowiązek zakupu i montażu wodomierzy można nałożyć na odbiorców tylko pod warunkiem ustalenia ilości bezpowrotnie zużytej przez nich wody. Radni nałożyli go zaś na legionowian w regulaminie w nieco innym celu. Poza tym, definiując w nim niejako od nowa kilka już wcześniej zinterpretowanych w nadrzędnej ustawie pojęć prawnych, takich jak np. „wodomierz zamontowany na własnym ujęciu wody”, przecenili znacznie swoje kompetencje prawodawcze. Przedmiotowy wyrok WSA nie podlegał jednak wykonaniu, przynajmniej do czasu rozstrzygnięcia tej sprawy przez NSA. W praktyce oznaczało to tyle, że sporne przepisy legionowskiego regulaminu wodno-ściekowego mogły być stosowane do czasu prawomocnego ich osądu przez NSA.
Chcieli dobrze, a wyszło…
Szefowie, tak legionowskich wodociągów jak i samego miasta, w skierowanej 25 kwietnia 2013r. do NSA skardze kasacyjnej podnieśli, że ustawodawca nie przewidział sytuacji, w których odbiorcy mający własne ujęcia wody, mogą jednocześnie wrzucać ścieki do kanalizacji miejskiej. W związku z czym, zamiast dostosować uchwałę do ustawy, w tzw. dobrej wierze dokonali jednak czegoś zupełnie odwrotnego. W wodno-ściekowym prawie miejscowym jasno bowiem przyjęto, że w sytuacjach braku wodomierzy opłaty pobrane za ścieki mają być równe ilości zużytej wody i w dodatku niezależnie od treści obecnych umów z PWK. WSA z urzędu stwierdził wtedy, że samorządy nie mają żadnych umocowań prawnych, aby na własną rękę wdrażać nowe metody rozliczania odbiorców z ilości zużytej na ich ujęciach wody.
Poprawią regulamin?
Pod koniec lipca br. jeden z legionowian, po zapoznaniu się z treścią uzasadnienia prawomocnego już wyroku NSA w przedmiotowej sprawie, wystąpił do rady miasta z prośbą o zmianę uchwały i wprowadzenie w Legionowie nowego regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków, uwzględniającego wskazany prawomocny wyrok sądowy. Mieszkaniec w swoim już drugim formalnym piśmie (19 sierpnia) zaapelował do legionowskich radnych o zlecenie niezależnemu ekspertowi badania legalności obowiązujących od 1 lipca br. taryf za legionowskie wodę i ścieki. To, czy powyższe kwestie zostaną poruszone na forum miejskiej rady, okaże się jeszcze w tym tygodniu, a dokładnie w środę (26 sierpnia) podczas najbliższej legionowskiej sesji.