21 z 23 głosujących legionowskich radnych podniosło rękę za udzieleniem absolutorium prezydentowi Romanowi Smogorzewskiemu za wykonanie zeszłorocznego miejskiego budżetu. Uchwałę w tej sprawie podjęto podczas ostatniej (29 czerwca br.) legionowskiej sesji.
„Przeciw” podjęciu przedmiotowej uchwały zagłosowało 2 zazwyczaj stających w prezydenckiej opozycji radnych. Byli to radni Leszek Smuniewski i Andrzej Kalinowski z „Prawa i Sprawiedliwości” („PiS”). Przed głosowaniem w sprawie udzielenia absolutorium prezydentowi Romanowi Smogorzewskiemu legionowscy radni mieli obowiązek zapoznać się z potwierdzającym faktyczne wykonanie zeszłorocznego miejskiego budżetu kompletem dokumentów, takich jak np. sprawozdania finansowe miasta i z wykonania budżetu za 2015r., raportem o stanie mienia komunalnego, czy też z 2 przedmiotowymi opiniami, Regionalnej Izby Obrachunkowej (RIO) i komisji rewizyjnej.
Burzliwiej niż rok temu
W tym roku, przed udzieleniem absolutorium prezydentowi, doszło nawet do pewnej merytorycznej dyskusji na forum legionowskiej rady. Tegoroczne absolutorium dla Smogorzewskiego było zresztą nieco bardziej burzliwe, aniżeli to zeszłoroczne. Wówczas przeciw prezydenckiemu absolutorium nie opowiedział się bowiem żaden z legionowskich radnych. Tych dwóch wspomnianych powyżej, którzy w minioną środę (29 czerwca br.) zagłosowali przeciw jego udzieleniu prezydentowi Romanowi Smogorzewskiemu, w 2015r. jedynie wstrzymali się od głosowania. Jak się okazało, głównym powodem, dla którego w tym roku dla odmiany zagłosowali „przeciw” w tej sprawie, były niejasne prezydenckie transakcje nieruchomościowe. Chodziło tu o bezprzetargową sprzedaż działki przy ulicy Parkowej w Legionowie za pośrednictwem miejskiej spółki „KZB”. – Zeszłoroczny miejski budżet nie był wielce przełomowy i był on raczej zachowawczy. W związku z tym, w tym roku pokusiłem się o ocenę prezydenckich działań w nieco szerszej, aniżeli tylko w tej finansowej płaszczyźnie. Zauważyłem, że w 2015r. prezydent Roman Smogorzewski podejmował dość mocno kontrowersyjne decyzje, dla których następnie szukał potwierdzenia na forum legionowskiej rady. Chodzi mi o przygotowane przez niego projekty uchwał w sprawach sprzedaży blisko 1 ha działki usługowej przy ulicy generała Władysława Sikorskiego na rzecz dotychczasowego użytkownika wieczystego, czyli miejskiej spółki „KZB”, czy stworzenia parku dla psów przy ulicy Jana III Sobieskiego, które to plany, na szczęście, zostały powstrzymane. Kolejnymi prezydenckimi pomysłami, które mimo wielu wątpliwości zostały jednak zaakceptowane przez większość radnych były m. in. liczne bezprzetargowe dzierżawy miejskiego mienia np. działek przy Centrum Handlowym „Maxim”. Kolejną rzeczą jest fakt, iż sztandarowa legionowska inwestycja, jaką jest Centrum Komunikacyjne, znów w 2015r. nie została ukończona – wylicza radny Leszek Smuniewski, który głosował „przeciw” udzieleniu prezydentowi Romanowi Smogorzewskiemu absolutorium. – Ze wszystkich powyższych zarzutów, prezydent mógłby się jakoś obronić, czy wytłumaczyć, przynajmniej w moich oczach. Jednak, jego precedensowa, jednoosobowa decyzja o bezprzetargowej sprzedaży działki przy ulicy Parkowej jest dla mnie po prostu niewytłumaczalna i tym samym „niewybaczalna”. Mamy przecież do czynienia z bardzo groźnym zjawiskiem, kiedy jedna osoba, bez żadnej przejrzystości i transparentności może decydować o losach mienia miejskiego, łącznie wartego blisko 200 mln zł. Bo tyle przecież warty jest cały majątek legionowskiej spółki „KZB”. Akceptując takie prezydenckie decyzje, tylko otwieramy mu furtkę do stawiania kolejnych podobnych kroków. Zrobił to raz. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, że zrobi to drugi, trzeci, czy kolejny raz? – podkreśla radny Smuniewski, wyjaśniając zarazem, że właśnie z uwagi na tą konkretną, mocno kontrowersyjną prezydencką transakcję nieruchomościową, nie udzielił prezydentowi Romanowi Smogorzewskiemu absolutorium w tym roku.
Co to jest absolutorium?
Absolutorium to innymi słowy aprobata dla prezydenckiej realizacji budżetu miasta za rok ubiegły, wyrażana przez radnych w formie podejmowanych co roku do końca czerwca uchwał. Brak poparcia dla takiej uchwały oznaczałoby konieczność przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania głowy miasta. Sytuacja taka miała miejsce ostatnio w gminie Jabłonna (czytaj TUTAJ)