W nocy 24 lipca na Osiedlu Kozłówka doszło do rozboju najprawdopodobniej na policjancie. Napastnicy dotkliwie pobili funkcjonariusza i mogli zabrać mu broń. Tej nocy pomiędzy zabudowaniami padł przynajmniej jeden strzał. Następnego dnia według niepotwierdzonych informacji, w pobliżu osiedla odnaleziono broń. Jak udało nam się ustalić w tej sprawie zatrzymano już cztery osoby.
Według relacji świadków zajść na Os. Kozłówka, do których udało się dotrzeć naszemu tygodnikowi, poszkodowany mężczyzna miał pojawić się na osiedlu około godziny 22. Był w odwiedzinach u swojej przyjaciółki, z którą od bliżej nieokreślonego czasu spotykał się w jej mieszkaniu. – Wiele osób go tu znało, mówił że jest policjantem, pracuje w Warszawie – relacjonuje kobieta, która była świadkiem zdarzenia.
Gdy mężczyzna przebywał w mieszkaniu, rzuciło się na niego kilku napastników. Do tej pory nie udało nam się potwierdzić dokładnie ilu, bo całe zajście miało bardzo dynamiczny przebieg. Mieszkańcy osiedla z którymi rozmawialiśmy nie przedstawiają jednej wersji zdarzeń. Domniemany policjant widząc determinację atakujących, obawiając się o własne życie, próbował uciekać z mieszkania. Mężczyźni wybiegli za nim na osiedle. Po krótkiej gonitwie przestępcy dopadli mężczyznę i dotkliwie go pobili. – Ale okrutnie go potłukli, kopali, uderzali pięściami – opowiada świadek zdarzenia. W szarpaninie prawdopodobnie odebrano policjantowi broń, bo zaraz po szamotaninie padł strzał lub kilka strzałów. Tu relacje świadków także nie są spójne.– Słyszeliśmy huk, to był strzał, syn mówił ,że z gazówki – mówi jedna z mieszkanek osiedla Kozłówka. – Tak słyszałem przynajmniej jeden strzał, mogły być dwa, ale nie jestem pewny – relacjonuje lokator bloku na Kozłówce. Potem wszystko ucichło, a na miejscu zdarzenia zaraz miała pojawić się policja. Po nich do akcji (ok. godz. 24.00) zostali włączeni funkcjonariusze z CSP. Kilkudziesięciu policjantów, rozstawionych w szpalerach, metr po metrze przeszukiwało teren osiedla i jego okolic. Poszukiwania trwały przynajmniej do kolejnego dnia. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, w środę odnaleziono pistolet w pobliżu torów kolejowych. Czy była to broń policyjna?
Policja milczy, prokurator potwierdza zatrzymania
O przebieg zdarzeń pytaliśmy w legionowskiej komendzie powiatowej policji, odmówiono nam jednak udzielenia informacji twierdząc, że jest to śledztwo prokuratorskie. W prokuraturze dowiedzieliśmy się, że zatrzymano już pierwsze osoby podejrzane o udział w zajściach na Osiedlu Kozłówka. – Zostały już zatrzymane cztery osoby, w sprawie dwóch sąd podjął decyzję o ustanowienie środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego na okres 3 miesięcy – mówi Katarzyna Ryniewicz-Smela, zastępca Prokuratora Rejonowego. Jak się dowiedzieliśmy, w sprawie mogło być zatrzymanych więcej osób. – Jesteśmy w trakcie podejmowania takich decyzji i prawdopodobnie dzisiaj [rozmawialiśmy z prokurator w piątek, przyp. red.]) lub jutro zostaną sformułowane zarzuty wobec dwóch kolejnych osób. Także w ich sprawie zwrócimy się do sądu o ustanowienie aresztu – odpowiada Katarzyna Ryniewicz-Smela. Zarzuty wobec zatrzymanych są formułowane z art. 280 kk kwalifikującego rozbój. Zatem pobitej osobie faktycznie coś odebrano, czy była to broń, z której tej nocy strzelano? Czy to ten sam pistolet, który odnaleziono w pobliżu osiedla? – Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam, że był to funkcjonariusz policji – mówi Katarzyna Ryniewicz-Smela, zastępca Prokuratora Rejonowego w Legionowie. – Więcej informacji nie mogę już udzielić z uwagi na dobro prowadzonego śledztwa – dodała prokurator kończąc rozmowę.
Za dokonanie rozboju kk przewiduje od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
/red./