26 lutego, w niedzielny wieczór, w Legionowie rozegrał się mały dramat. Źona Pana Dariusza, Agnieszka, zaczęła rodzić. Poród niestety rozpoczął się z powikłaniami, niezbędny był przyjazd karetki. Jednak nikt nie podnosił słuchawki pod numerami 997 i 999. Przez numer 112 udało się w końcu dodzwonić na Powiatowej Komendy Straźy Poźarnej – skąd dyźurny wezwał pogotowie ratunkowe do rodzącej kobiety.
26 lutego, około godziny 19, pani Agnieszka zaczęła rodzić. Jednak poród rozpoczął się z komplikacjami. W wodach płodowych pojawiła się duźa ilość krwi. Pan Dariusz, który cały czas był przy źonie, postanowił wezwać pomoc. Zaczął dzwonić bezpośrednio na pogotowie ratunkowe. Jego wysiłki nic nie dawały, przez kolejne minuty nie mógł uzyskać połączenia zarówno pod numerem pogotowia, jak i pod numerem alarmowym policji. Zdesperowany zadzwonił na numer 112. Wtedy akurat na stanowisku dyźurnego trwała zmiana warty. Dyźur kończył właśnie mł. asp. Janusz Reda. Słuchawkę podniósł st. asp. Andrzej Toporowicz. Zgłoszenie natychmiast przełączył do dyspozytorni pogotowia ratunkowego. – Po głosie męźczyzny słyszałem, źe dzieje się coś niedobrego – opowiadał o telefonie straźak.
Długa droga
Dyspozytorka zadała kilka istotnych pytań pani Agnieszce i zdecydowała o skierowaniu do niej karetki. Na miejsce zdarzenia została wezwana karetka podstawowa z Zegrza, która akurat wtedy znajdowała się najbliźej pacjentki. Do kobiety dotarła po 7 minutach. Poniewaź w ciągu tych kilku chwil pełnych stresu pan Dariusz zapomniał podać nr mieszkania, wybiegł przed blok, źeby pokierować ratowników. Jak opowiadał ich postawa i profesjonalizm pozwoliły mu się uspokoić. Pani Agnieszka karetką została przetransportowana do szpitala w Nowym Dworze Mazowieckim.
Dramatyczne chwile
Okazało się, źe poród, mimo dobrego połoźenia płodu, będzie trudny, poniewaź dziecko wokół szyjki ma zawiniętą pępowinę. Jednak udało się szczęśliwie ocalić dziewczynkę, która pierwsze chwile źycia spędziła w inkubatorze. – Chciałbym za to serdecznie podziękować ordynatorowi szpitala oraz całemu zespołowi na oddziale połoźniczym – mówił szczęśliwy ojciec, kiedy dowiedział się o problemach zdrowotnych córeczki. Maleńka Jagódka waźy 2,100 kg i czuje się dobrze. Po koniecznych szczegółowych badaniach i naświetlaniach wraz z mamą trafi do domu, gdzie czeka na nich świeźo upieczony tata.
Podziękowania dla straźaka
– Bardzo chciałbym podziękować panu, który swoją postawą spowodował, źe kolejne wydarzenia jak w kostki domina doprowadziły do szczęśliwego zakończenia – mówił do straźaka Andrzeja T. wdzięczny męźczyzna, świeźo upieczony ojciec maleńkiej Jagódki. – To moja praca, wykonywałem tylko swoje obowiązki – skromnie odpowiedział st. asp. Andrzej Toporowicz.
Pan Dariusz na legionowskim forum umieścił podziękowania dla straźaka. Forumowicze aktywnie komentowali to wydarzenie, witając małą Jagodę wśród mieszkańców Legionowa i gratulując rodzicom. – Chciałbym wystąpić do Komendanta KP PSP bryg. mgr inź. Jacka Pietranika z prośbą o wyróźnienie za wzorowe pełnienie słuźby na stanowisku dyźurnego ratownika numeru 112 – mówi pan Dariusz i ma nadzieję, źe kiedy jego dziewczyny wrócą do domu, uda mu się z komendantem spotkać i podziękować w imieniu rodziny.
Iwona Wymazał