Więcej dla dzieci, a mniej na imprezy

52045b426b24d.jpg

Radni Małgorzata Luzak, Monika Jeziak, Bogdan Kiełbasiński oraz Konrad Michalski przez 2 miesiące kontrolowali Miejski Ośrodek Kultury pod względem form działalności, sposobu realizacji zadań oraz wykorzystania środków finansowych z budżetu gminy Legionowo. Kontrola radnych polegała na sprawdzeniu dokumentacji, sprawozdań, oceny współpracy z innymi placówkami, czy nawet wizji lokalnej w siedzibie MOK. W wyniku kontroli radni nie stwierdzili nieprawidłowości jeśli chodzi o wykorzystanie finansów. Jednak przyznali, że najmniej w 2011 roku zostało wydane na dzieci.

Zajęcia dla mieszkańców
Radna Monika Jeziak analizowała ofertę kulturalną dla mieszkańców Legionowa. Podobnie jak i inni oceniła ją jako bogatą i różnorodną. Wśród nich znalazły się zajęcia grup teatralnych dla dzieci i młodzieży, zajęcia plastyczne, indywidualna nauka gry na instrumentach, usługi prawne i lektorat języka angielskiego. W sprawozdaniu wymieniono stałe zajęcia oraz inne formy działalności korzystające z pomieszczeń MOK-u takie jak Studio Tańca i Piosenki Szachraj, zajęcia prowadzone przez Zerin, Teatr Ewangelizacyjny Adonai czy też zespół wokalny Echo. MOK dysponuje dwoma budynkami. Jego główna siedziba mieści się przy ulicy Norwida. Filia znajduje się na terenie III Parceli, czyli przy ulicy Targowej. W obu placówkach prowadzono w 2011 roku sekcje zainteresowań dla dzieci i dorosłych. Są to zajęcia cykliczne prowadzone przez cały rok.

Imprezy
W 2011 roku w ramach imprez miejskich zaplanowano 33 wydarzenia w tym 12 koncertów, 6 występów kabaretowych, 3 uroczystości rocznicowe i 2 festiwale. Najdroższa w realizacji okazała się impreza Dni Legionowa, która kosztowała około 222 tys. zł oraz koncert karnawałowy Waldemara Malickiego za około 73 tys. zł. Inne wydarzenia to Festiwal Muzyki Kameralnej i Organowej, Sylwester w Arenie, Koncert Okolicznościowy Obchody Konstytucji 3 Maja, Dzień Papieski oraz Niedzielne Spotkania Muzyczne Ogrody. Inne festyny i imprezy zostały zorganizowane przy udziale fundacji i stowarzyszeń legionowskich, które korzystają z dotacji z UML. Największym fiaskiem okazała się próba organizacji koncertu grupy Kult w Arenie. Z powodu małego zainteresowania imprezę odwołano.

Budżet a kultura
Sposób i celowość wykorzystania środków z budżetu gminy kontrolował Bogdan Kiełbasiński, zaś prowadzenie dokumentacji i sprawozdania wziął na siebie Konrad Michalski. W 2011 roku budżet MOK wyniósł około 2,8 mln zł. Na działalność kulturalną przeznaczono według raportu 45% budżetu. Z tego na imprezy miejskie wydano 2/3 funduszy. Zaś sekcja dla dzieci i młodzieży to zaledwie około 10% tych wydatków. Około 56% całego budżetu pokryły dotacje z Urzędu Gminy Legionowo. Pozostałe wpływy MOK pochodzą głównie z działalności ośrodka.

Współpracują i wynajmują
Jeśli chodzi o współpracę między placówkami kulturalnymi w Legionowie, to praktycznie ona nie istnieje. Muzeum Historyczne , MOK i Miejska i Powiatowa Publiczna Biblioteka to odrębne placówki, które sporadycznie podejmują wspólne działania. Największym atutem lokalowym MOK jest sala widowiskowa użyczana i wynajmowana na koncerty, występy i przedstawienia. Najczęściej wśród placówek edukacyjnych z sali korzystały szkoły prywatne oraz fundacje. Listy osób i organizacji, które zajmowały scenę ratusza są dostępne w sprawozdaniach miesięcznych, udostępnionych na stronie internetowej MOK-u. Radna Małgorzata Luzak pozytywnie oceniała współpracę z organizacjami oraz placówkami edukacyjnymi.

Radni swoje, a mieszkańcy swoje
Niestety w większości przypadków pozytywna ocena radnych nie pokrywa się z ocenami mieszkańców. Głównym zarzutem jest zbyt mała aktywność ośrodka w organizowaniu zajęć dla najmłodszych. Tylko wybrana grupa dzieci korzysta z sekcji zainteresowań. Brak lokali to jeden z podstawowych zarzutów. MOK nie ma interesujących propozycji dla młodzieży. Rodzice, których stać na zorganizowanie wolnego czasu nastolatkom, wysyłają swoje pociechy do Warszawy lub też zapewniają im korepetycje oraz korzystają z usług nielicznych prywatnych szkół.

Jest ciasno
Przyznać należy, że legionowianina trudno jest wyciągnąć sprzed telewizora i komputera. Tylko nieliczne imprezy mogą przyciągnąć uwagę. Przy ograniczonych możliwościach MOK, urząd posiłkuje się finansowaniem niektórych imprez, angażując do nich fundacje i stowarzyszenia. Wzbudza to różne emocje zarówno pozytywne, jak i negatywne. Organizacje pozarządowe, jako animatorzy kultury, mogą pokazać, że dobrze dobrana oferta spodoba się większej grupie mieszkańców i w ten sposób można odciążyć placówki kulturalne. Największym jednak problemem MOK-u są ograniczenia lokalowe. Dopóki ta sytuacja się nie zmieni, trudno będzie zmienić proporcje wydatków ośrodka kultury, chyba że ze swoimi działaniami wyjdzie na zewnątrz, szukając innych pomieszczeń.

iw

 

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 5

  1. „Niestety w większości przypadków pozytywna ocena radnych nie pokrywa się z ocenami mieszkańców” – należę właśnie do takich mieszkańców. Następne wybory samorządowe będą już bezpośrednie, a nie głosowanie na listy partyjne i będę głosowała na radnego, który będzie liczył się z ocenami mieszkańców, a nie jak ci „radni” wymienieni z nazwiska na początku artykułu.

  2. Całkowicie zgadzam się z wpisem poniżej (co do jednego słowa).
    Dość tego! dostają mandat od wyborców a później mają swoich wyborców gdzieś.
    Jak do każdej roboty trzeba mieć wiedzę i predyspozycje. Mam nadzieję, że legionowianie już na własne oczy zobaczyli jak to działa.

  3. „Jeśli chodzi o współpracę między placówkami kulturalnymi w Legionowie, to praktycznie ona nie istnieje.”
    Bo Miejska i Powiatowa Publiczna Biblioteka i MOK to instytucje, które nie podejmą współpracy z powodu charakterku jednego z dyrektorów – a którego to wiadomo. Łatwiej jest dublować pomysły z pokrewnych działalności niż tworzyć własne. Gdyby współpraca była możliwa to już dawno miasto zdecydowałoby się na jedno porządne miejsce wspólne dla siedziby oby instytucji. Tak to i jedna i druga nie ma w miarę dobrego lokum bo dba się o własne stołki a nie dobro innych.
    Jak się chce za dużo to nie ma się nic! Ja bym to połączyła żeby zmniejszyć koszty utrzymania.

  4. Oferta to musi być dobrana do oczekiwań odbiorców a nie do widzi mi się dyrektorów. Stąd ta proporcja.
    Imprezy są nadmuchane jak balony więc są propagadowo nośne sukces. Ratusz widzi jak dyrektor działa i daje nagrodę. Praca z dziećmi jest trudna, żmudna a dobrze wykonana z sercem nie znosi mediów i reklamy bo wtedy staje się miałka i powierzchowna. A to nie jest doceniane bo nie daje profitów dyrektorom – niestety ze stratą dzieci.
    Czasy baloników na drucikach. Musi być głośno, kolorowo i medialnie.
    A wartości???
    Panie, a co to jest?
    Niestety tak jest – smutne, ale prawdziwe.

  5. Zupełnie nie rozumiem dlaczego współpraca między jednostkami podległymi jednemu prezydentowi praktycznie nie istnieje. Prosty wniosek połączyć w jedną instytucję i dać na czele dyrektora który potrafi zaprowadzić porządek. Kilka stołków dyrektorskich mniej i prezydent nie będzie potrzebny do koordynacji tego obecnego bałaganu. Oszczędności pełno wkoło tylko się dobrze rozejrzeć a nie zaglądać do kieszeni podatnika.

Dodaj komentarz