Czy potrzebne nam nowe Centrum Administracyjne? Jaki jest prawdziwy powód inwestowania w nowy budynek, skoro zaledwie 3 lata wydano tak wielką kwotę na remont Starostwa? Czy nie ma większych potrzeb w powiecie? Zapis rozmowy ze Starostą Janem Grabcem.
W budźecie powiatu na rok 2011 widnieje pozycja, która wzbudza róźnorodne emocje wśród mieszkańców, od całkowitej wrogości do pełnej akceptacji. Jest to projekt budynku administracyjno-biurowego z przeznaczeniem na siedzibę Starostwa Powiatowego, Sądu Rejonowego oraz Prokuratury Rejonowej w Legionowie. Zarezerwowano na to kwotę 100 000 zł. Co stoi za decyzją inwestycji w nowy budynek?
Urzędnicy tłumaczą to kontynuacją planu, który rozpoczął się kilka lat temu. – Jeśli Legionowo chce być centrum administracyjnym, realną stolicą powiatu, to powinny się tu znajdować siedziby najwaźniejszych instytucji administracyjnych – mówi Starosta Powiatu Legionowskiego Jan Grabiec. – Sfera usług administracyjnych jest równie waźna jak usługi bankowe, komunikacyjne i inne. Jeśli teren powiatu ma rozwijać się harmonijnie i dynamicznie, to musi być otwarty dla inwestorów, musi mieć profesjonalną i dostępną administrację. Starosta przekonuje, źe w systemie polskiego prawa administracja odgrywa duźą rolę i „biurokracja” – rozumiana jako wymogi przepisów prawa, które musi spełnić inwestor – z roku na rok się rozrasta. – Jeśli chcemy uruchamiać kolejne mechanizmy centrotwórcze, które realizujemy od 5-6 lat, zagospodarowując centrum Legionowa w przedsięwzięcia uźyteczności publicznej począwszy od ratusza, przez banki, ubezpieczenia, ZUS, US – twierdzi Starosta – musimy dać moźliwości rozwoju tego typu instytucjom.
Dla kogo to nowe Starostwo? Chyba tylko dla urzędników – odpowiadają niektórzy. Czy zamiast kosztownej inwestycji obciąźającej nasz budźet, nie moźna dopracować połączeń komunikacyjnych, tak by wygodnie tam dojechać raz na rok? Przeciętny mieszkaniec nie bywa tam częściej.
Urzędnicy twierdzą, źe w tej chwili budynek Starostwa (połoźony przy ulicy Gen. Sikorskiego 11) jest idealny tylko dla urzędników, a nie dla petentów. Przekonują, źe mieszkańcy Legionowa, Nieporętu, Serocka, Jabłonny oraz Wieliszewa mają trudności w dotarciu do Starostwa bez przesiadek i źadnej szansy, źeby dostać się tam piechotą. Jedynie mieszkańcy Osiedla Młodych mają blisko. – Budynki administracji powinny być tam gdzie są ludzie, a nie daleko, dokąd trzeba ludzi dowozić – przekonuje Starosta. – Jeśli chodzi o poprawę komunikacji, zrobiliśmy to przed 4 laty, kiedy nie moźna było tutaj dojechać. Od lat dopłacamy około 170 tys. rocznie tylko za to, by autobus ZTM nie zatrzymywał się na pętli Osiedla Młodych, ale równieź dojeźdźał do nas. Urzędnicy przekonują, źe nie stać nas na większe dopłaty, a z innych gmin i tak trzeba jechać najpierw do centrum Legionowa i dopiero potem do starostwa. – Codziennie przyjeźdźa do nas około 800-1000 klientów , a komunikacja publiczna przewozi na naszym terenie kilkadziesiąt tysięcy osób. – mówi Jan Grabiec i twierdzi, źe takie dostosowanie komunikacji jest bezsensowne, bo zaledwie co trzydziesty korzystający z tego udogodnienia ma coś do załatwienia w urzędzie. Powiat nie chce ponosić kosztów woźenia wszystkich pozostałych: – Zapewnimy sensowne minimum, ale nie stać nas na to, by zapewnić dojazdy co 10 min. Zapełniony parking świadczy o tym, źe w większości przypadków klienci przyjeźdźają samochodami. Parking na 200 miejsc przekracza normy architektoniczne nawet dla centrum Legionowa, a wciąź jest za mały. Urzędnicy przypominają, źe bezrobotni czy niepełnosprawni potrzebują częstych kontaktów z Centrum Pomocy Rodziny – To są klienci, którzy bywają u nas często, nawet codziennie, a nie raz na dwa lata. Dla nich dojazd to problem.
Jeśli są tak duźe potrzeby w szkolnictwie, drogi proszą się o remonty nawierzchni, a obiecany szpital nadal pozostaje w sferze marzeń, to czemu akurat teraz przeznaczać pieniądze na nowy budynek administracyjny? Dopiero co powstał Ratusz – oburzają się mieszkańcy.
– Pomysł narodził się, kiedy zostałem starostą – przyznaje Jan Grabiec – Czy jest to najpilniejsza potrzeba w powiecie? Odpowiadam, źe oczywiście nie jest. Zaskakujące wyznanie zmusza do zastanowienia. Mamy do przebudowy kilkadziesiąt kilometrów dróg, musimy inwestować w szkoły, trwa remont przychodni, mamy nierozwiązaną kwestię dworca, szpitala, straźnicy – to priorytety powiatu. Miasto rozbudowuje się szybko i znikają tereny, na których moźnaby postawić budynek uźyteczności publicznej. Jeden z największych problemów Legionowa to brak przestrzeni publicznej. Brak parków, skwerów, pasaźy, ale równieź brak budynków uźyteczności publicznej, które zaspokajałyby potrzeby stutysięcznego powiatu. – 100 tysięcy wisi w naszym budźecie i spada z roku na rok przez ostatnie trzy lata – tłumaczy się Starosta. – Przynagla nas do tego przedsięwzięcia pomysł sprzed dwóch lat, dotyczący Prokuratury i Sądu Rejonowego w Legionowie. To instytucje państwowe, które funkcjonują w pomieszczeniach wynajmowanych od Spółdzielni Mieszkaniowej. Z powodu kosztów oraz braku miejsca, sądy szukają nowej lokalizacji juź od trzech lat. Wielokrotnie występowali z tym problemem, mają wstępne analizy swoich potrzeb, czyli 4,5 tysiąca m kw. Wspólna inwestycja mogłaby pomieścić wydział ksiąg wieczystych, sądu cywilnego, składnicy map geodezyjnych, wydziału architektury, nadzoru budowlanego. Dzięki temu mieszkańcy mogliby załatwić wszystkie sprawy w jednym budynku albo dwóch sąsiadujących.
W związku z niejasnościami dotyczącymi planu zagospodarowania przestrzennego, legionowianie pytali, gdzie miałoby powstać nowe centrum. Okoliczni mieszkańcy z niepokojem patrzą na rozbudowę muzeum przy ul. Mickiewicza, powstały obok blok i mają wątpliwości ,czy chcieliby mieć przed oknami Starostwo. Zwiększony ruch, brak miejsc parkingowych to główne zarzuty wobec planów urzędników. Gdzie jeszcze mogłoby powstać takie centrum?
– Rzecz się rozbija o działkę – mówi Starosta Jan Grabiec – Szukaliśmy długo z Prezydentem Legionowa. Brane były pod uwagę tereny blisko zasadniczych połączeń komunikacyjnych. W grę wchodziły drogi krajowe, ulica Sobieskiego, Jagiellońska i Piłsudskiego. Takich działek, które spełniałyby oczekiwania, nie ma w naszym mieście. Kiedyś były, ale ostatnia zmiana planu zagospodarowania przestrzennego (tego słynnego planu który sprawił tyle kłopotów Prezydentowi) uniemoźliwiła budowę. – W starym planie działka mogła być przeznaczona na budynki uźyteczności publicznej, w nowym pod deweloperkę – mówi Starosta. – Zdąźyliśmy podpisać porozumienie z sądem, ale nie zdąźyliśmy uzyskać pozwolenia na budowę, pojawił się nacisk polityczny i Prezydent plan opublikował… i sprawa wzięła w łeb. Działka optymalna pod względem lokalizacji – u zbiegu ulic Jagiellońskiej i Mickiewicza – dzisiaj w planie jest przeznaczona pod budownictwo deweloperskie. Urząd szykuje się, by na powrót zmienić przeznaczenie tego terenu. Jest juź projekt planu dotyczący zmian tej jednej działki.
Gdy widzimy problemy z parkowaniem na ulicy Piłsudskiego, brak miejsc w okolicy Błękitnego Centrum i Mediq, to zastanawiamy się, kto wydał pozwolenie na budowę bez zagwarantowania odpowiedniej ilości miejsc parkingowych. Pod przychodnią parkują samochody lekarzy i pacjentów nawet z Warszawy. To co się tam dzieje, nie wróźy dobrze nowej inwestycji – mówią mieszkańcy, czy na tej małej działce zmieści się wystarczająca ilość miejsc parkingowych?
W centrum administracyjnym w przyszłości powstałyby parkingi podziemne. Ratusz posiada taki parking, który wg urzędników całkiem nieżle funkcjonuje. Kiedy wyjeźdźają pracownicy biur, miejsca ogólnodostępne są zajmowane przez mieszkańców wracających z pracy. – Co najmniej 100 miejsc pod ziemią oraz miejsca wokół centrum – tak parkingową przyszłość widzi Starosta. – Wielu ludzi będzie przyjeźdźać autobusem oraz przychodzić pieszo. Tutaj potrzebujemy 200 miejsc parkingowych i tyle na pewno musimy zapewnić w nowym miejscu. W promieniu 1 km2 mieszka 20 tysięcy ludzi – tak gęsto zabudowane są niektóre obszary w Legionowie. Ten jeden kilometr petenci mogą przejść piechotą. Akcja „Bliźej obywatela” miałaby mieć wymiar fizyczny.
Czy teren przy Muzeum Historycznym to jedyna lokalizacja, którą rozpatrują urzędnicy?
Trwają analizy, czy taki budynek zmieści się w miejscu, gdzie powstały bloki i rozbudowuje się Muzeum Historyczne. Wszystko to wpływa na moźliwość zagospodarowania sąsiednich działek. Rozwaźany jest jeszcze inny wariant – by rozdzielić te dwa projekty inwestycyjne, sądy i Starostwo. Ministerstwo Obrony Narodowej planuje zlikwidować Pierwszą Warszawską Dywizję Zmechanizowaną. Jeśli decyzja zapadnie, a spodziewamy się tego do końca roku 2011, pojawi się moźliwość uzyskania w centrum miasta nowych terenów. Ponad 30 hektarów ziemi oraz nowoczesne budynki przejdą w ręce Agencji Mienia Wojskowego. Czy powstaną tam nowe punkty handlowe, czy bloki – nie wiadomo. Jesteśmy w trudnej sytuacji, poniewaź nie chcemy wyprowadzenia wojska z Legionowa, z drugiej strony chcielibyśmy być pierwszymi, gdyby podjęte decyzje mogły zagwarantować tereny dla potrzeb publicznych. W budynkach administracyjnych, wojskowych, które są świetnie przystosowane do potrzeb biurowych, mogłyby się znależć sąd i prokuratura. Ten teren moźna róźnie wykorzystać, choćby pod lokalizację szpitala. Sensu nabrałoby zbudowanie tunelu koło ulicy 3 Maja. – W budźecie państwa na budowę dla sądownictwa było przeznaczone ponad milion złotych na budowę sądu w Legionowie – mówi Starosta – Chcemy wykorzystać tę sytuację. 100 tysięcy będzie m.in. przeznaczone na analizę, czy na działce przy ulicy Mickiewicza zmieści się kompleks tych trzech budynków. Jest porozumienie spisane z reprezentantami Sądu Apelacyjnego. Część kosztów miałby pokryć budźet państwa. Za część powiatową musimy zapłacić sami. Jak oceniają urzędnicy, w następnych latach musieliby włoźyć około 10 mln zł w remont starego budynku. – Zmieniliśmy tylko opakowanie – powiedział Starosta – termoizolację zrobiliśmy, bo sypał się tynk. W minionych latach remontowano równieź parter oraz windy.
Co się stanie ze starym budynkiem Starostwa? Przecieź tyle pieniędzy zainwestowano w jego remont. Czy to nie wyrzucanie pieniędzy w błoto?
Pierwszy z pomysłów zagospodarowania budynku zakłada sprzedaź. Drugi – przekazanie Gminie na mieszkania komunalne. Przy załoźeniu, źe tworzony byłby program resocjalizacyjny, powstałaby na dole świetlica dla dzieci, placówka Caritasu czy innej organizacji, która pomoźe przeorientować zawodowo, znależć pracę, spółdzielnia socjalna. Stworzenie kilkudziesięciu mieszkań daje okazję do stworzenia na zapleczu placówki dającej szansę na nowe źycie. Mogłyby tam zamieszkać rodziny zdolne do płacenia za czynsz, ale potrzebujące pomocy Gminy. Trzecia koncepcja zakłada pozostanie budynku w rękach Powiatu, wyremontowanie go za pieniądze unijne i przeznaczenie go na inkubator przedsiębiorczości. Część pomieszczeń zostałaby wynajęta komercyjnie, zaś część oddana firmom, na przykład informatycznym.
– Lokalna dolina krzemowa – jak nazwał swój pomysł Starosta – równieź byłaby atrakcyjną alternatywą dla wykorzystania budynku. Jeśli dochody z wynajmu wystarczyłyby na spłacenie odsetek kredytu zaciągniętego na budowę nowego budynku, byłoby to interesująca moźliwość. Czwarta opcja mówi o wykorzystaniu tych pomieszczeń dla jakiejś instytucji państwowej i bezgotówkowej zamianie na jakąś działkę. Na to, w którym kierunku będzie zmierzać ta inwestycja, przyjdzie nam jeszcze poczekać. Prawdopodobnie ogłoszony zostanie konkurs na projekt nowego centrum administracyjnego. Wtedy teź nabierze ono realnych kształtów, które będziemy mogli ocenić.
Iwona Wymazał