Wakacje, piękna pogoda i wysokie temperatury zachęcają do relaksu nad wodą, a na Mazowszu jest wiele pięknych miejsc do plażowania i odpoczynku. Przy wyborze kąpieliska warto jednak kierować się zdrowym rozsądkiem i stawiać tylko na bezpieczne i strzeżone miejsca. Skąd wiedzieć, gdzie nie wchodzić do wody? Samorząd Mazowsza niebezpieczne zbiorniki wodne oznacza tzw. czarnymi punktami.
– Mamy wakacje, a to czas, kiedy chętniej korzystamy z odpoczynku nad wodą. A na Mazowszu takich miejsc nie brakuje i oczywiście zachęcam do ich odwiedzenia. Jednak pamiętajmy przy tym o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Nasze życie i zdrowie jest najważniejsze – podkreśla marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik.
W upalne dni szukamy ochłody nad wodą. To przyjemna forma spędzania czasu, ale niepozbawiona zagrożeń. Jak zaznacza ratownik Damian Kopczyński z WOPR w Płocku, szukając ochłody nad wodą, często wybieramy bardziej ustronne miejsca. – Dzikie kąpieliska czy wyrobiska mogą wydawać się atrakcyjne, jednak są bardzo zdradliwe.
Toniemy zbyt często?
Z danych Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzą w Radomiu wynika, że na terenie garnizonu mazowieckiego w ubiegłym roku utonęło 46 osób (dla porównania w 2021 r. – 25). – Polacy wciąż pozostają nacją, która zasady bezpieczeństwa traktuje jako balast zaburzający wypoczynek – mówi ratownik i wiceprezes Płockiego Rejonowego WOPR Piotr Lisocki. Toną nie tylko w kraju. Świadczy o tym ponura statystyka blisko 90% utonięć w Holandii to Polacy. – Kilka lat temu, przed rozpoczęciem sezonu letniego, Ambasada Polska w Hadze w Holandii zwróciła się do Rejonowego Płockiego WOPR z prośbą o przeprowadzenie w skupiskach Polaków na terenie Holandii serii spotkań edukacyjnych dotyczących bezpiecznych zachowań nad wodą. Powodem tego był fakt, że na łączną liczbę 11 utonięć w Holandii w 2015 r. aż 9 stanowili Polacy – podkreśla ratownik.
– Statystyki potwierdzają to, że do największej liczby wypadków dochodzi w miejscach niestrzeżonych i nieznanych. Pamiętajmy, że wakacje nie zwalniają nas z racjonalnego myślenia i stosowania się do zasad bezpieczeństwa. Brak rozwagi może kosztować nas zdrowie lub życie – podkreśla Urszula Kierzkowska, radna województwa mazowieckiego, przewodnicząca Komisji Prawa, Samorządu, Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego.
Nikt nie usłyszy!
Często widzimy na filmach, jak osoby tonące machają rękami i głośno krzyczą, prosząc o pomoc. Potem zwykle jest spektakularny ratunek, kilka sztucznych wdechów i powrót ofiary do życia. Rzeczywistość jest zupełnie inna. – Tonący nie ma siły, by wezwać pomoc. Całą energię kieruje na to, by złapać oddech i utrzymać głowę nad powierzchnią wody – podkreśla ratownik Damian Kopczyński. – w sytuacji, w której osoba topiąca się zachłyśnie się wodą i straci przytomność na uratowanie jej życia mamy tzw. złote cztery minuty. Jeśli w porę nie nadejdzie pomoc, tonący w ciszy odpada na dno i umiera.
Widzisz te znaki? Nie ignoruj!
Przed niebezpiecznymi miejscami ostrzegają czarno-żółte tablice. – Czarne punkty powstają w miejscach, gdzie mierzymy się z tragicznymi statystykami utonięć. Widząc taki znak, powinniśmy zrezygnować z kąpieli w danym zbiorniku, nawet kiedy umiemy pływać. Obserwując taflę wody, nie możemy wiedzieć, co kryje się głębiej – mówi mł. asp. Malwina Wlazło z Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu.
Akcję oznaczania niebezpiecznych kąpielisk tzw. czarnymi punktami wodnymi prowadzi (od 2009 r.) samorząd Mazowsza wraz z mazowiecką policją. W identyfikacji miejsc szczególnie niebezpiecznych nad wodami i w regionie w tym roku po raz pierwszy zaangażowane zostały podmioty uprawnione do wykonywania ratownictwa wodnego. Dzięki współpracy powstał aktualny wykaz czarnych punktów wodnych na ten rok.
Po aktualizacji na Mazowszu będą 123 miejsca oznaczone „Czarnymi punktami wodnymi”. Najwięcej niebezpiecznych miejsc jest w subregionie ostrołęckim (24 czarne punkty), ciechanowskim (23 czarne punkty) i w Warszawie (23 czarne punkty). Następne w kolejności są subregiony: siedlecki (15 czarnych punktów), żyrardowski (10 czarnych punktów), warszawski zachodni (9 czarnych punktów), radomski (9 czarnych punktów), płocki (7 czarnych punktów) i warszawski wschodni (3 czarne punkty).
Piłeś? Nie pływaj!
Ze statystyk policyjnych wynika, że zgubne – zwłaszcza w przypadku starszych amatorów wodnych atrakcji – mogą być brawura, lekkomyślność oraz alkohol. Ratownik Damian Kopczyński mówi ze swojego doświadczenia, że za 4 z 10 utonięć stoją napoje procentowe albo środki psychoaktywne. – To ciągle jeden z większych problemów – wskazuje.
Co robić, gdy widzimy tonącego?
Jeśli przebywamy blisko ratowników, jak najszybciej poinformujemy ich o zagrożeniu. Są oni szkoleni w działaniu z osobami topiącymi się i wiedzą, jak szybko i bezpiecznie przeprowadzić akcje. Bywa jednak, że sami decydujemy się pomóc. – To bardzo ważne i szlachetne, ale najpierw oceńmy nasze możliwości – fizyczne i sprzętowe. W przypadku dużych rzek, jak Wisła, nie możemy biec na pomoc bez sprzętu, bo sami możemy ucierpieć – przypomina Damian Kopczyński.
Jeśli nie znajdujemy się nad kąpieliskiem strzeżonym, w pierwszej kolejności powinniśmy powiadomić odpowiednie służby. Widząc tonącego najpierw dzwonimy pod nr tel. 112. Gdy jest większa grupa osób i mamy np. linię czy nawet zwinięty ręcznik, możemy próbować ratować tonącego. Najpierw odpowiednio zabezpieczamy się linią i przy asekuracji innych stojących na brzegu wchodzimy do wody. Mamy wtedy pewność, że ktoś nas ściągnie do brzegu.
W jaki sposób możemy uchronić się przed niebezpieczeństwem nad wodą?
- przestrzegaj regulaminu kąpieliska;
- orientuj się w oznaczeniach obowiązujących na kąpielisku;
- nie kąp się w stawach, gliniankach oraz żwirowiskach – mogą być zanieczyszczone, zarośnięte i głębokie; w razie zagrożenia nikt nie usłyszy twojego wołania o pomoc;
- korzystaj z kąpielisk odpowiednio zorganizowanych i oznakowanych, będących pod nadzorem ratowników;
- będąc nad jeziorem, nie kąp się przy zniszczonych pomostach oraz budynkach;
- podczas wypoczynku z dziećmi miej stały nadzór nad miejscem ich pobytu, nawet jeśli umieją pływać.
– Bezpieczeństwo mieszkańców Mazowsza, w tym także wypoczywających nad wodą, to obszar dla mnie szczególnie ważny. W tegorocznym budżecie znalazła się moja poprawka do programu wsparcia dla WOPR. Jestem zadowolona, że udało się znaleźć 1 mln zł, który trafi tam, gdzie jest potrzebny. Dzięki decyzji sejmiku, WOPR-y na Mazowszu mogą kupić nowoczesny sprzęt ratowniczy, by służby wodne mogły reagować szybciej i skuteczniej – mówi Anna Brzezińska, radna województwa mazowieckiego.
Potrzebna pomoc dla WOPR i OSP
O właściwe wyposażenie służb ratunkowych od lat dba samorząd województwa. Od 2016 r. współpracuje z organizacjami pozarządowymi w ramach otwartego konkursu ofert w obszarze „Ratownictwo i ochrona ludności”. W tym roku wsparcie trafiło do 13 organizacji (WOPR-y oraz jedna jednostka OSP), które otrzymały łącznie 1,4 mln zł. Na przestrzeni ostatnich 7 lat pomoc wyniosła 3,5 mln zł. Środki te pomagają w zakupie m.in. sprzętu ratowniczego, ale też organizacji szkoleń i dyżurów ratowników na kąpieliskach.
Cały materiał można przeczytać na: https://mazovia.pl/pl/pismo-samorzadu-wojewodztwa-mazowieckiego/mazowsze_serce_polski_nr_6_62_2023/gdzie-i-jak-toniemy.html