Mieszkańcy Chotomowa protestują przeciw rozwiązaniom na skrzyźowaniu dróg Partyzantów i Kordeckiego. Według nich stwarzają one zagroźenie dla źycia kierowców korzystających z tej drogi. –Zamiast wysepki powinien być tu drugi pas ruchu. Rondo rozwiązywałoby tu wszystkie problemy – tłumaczą.
1 czerwca 2012 roku były radny Arkadiusz Syguła, właściciel rodzinnej firmy Budobax, wezwał na ulicę Partyzantów w Chotomowie, jabłonowską policję, pracowników starostwa powiatowego oraz dyrektora projektu PKP PLK Krzysztofa Pietrasa. Powodem tego zajścia było uruchomienie tymczasowego ruchu na odcinku pomiędzy zjazdem z wiaduktem a torami kolejowymi. Według niego rozwiązanie techniczne tego fragmentu drogi jest niebezpieczne dla jego uźytkowników. – Komenda Policji w Jabłonnie nie odnotowała interwencji w dniu 01.06.2012 r. Z naszych informacji wynika, źe wystąpił problem z pasem ruchu dla pojazdów cięźarowych, który rozwiązały władze samorządowe z Urzędu Gminy w Jabłonnie – mówi o całym zdarzeniu mł. asp. Emilia Kuligowska z Komendy Powiatowej w Legionowie.
Tu będzie niebezpiecznie
W wyniku interwencji mieszkańca Chotomowa ponownie przywrócono ruch dawną ulicą Partyzantów. Połoźono płyty betonowe i samochody jadące w kierunku Jabłonny dość płynnie pokonują ten odcinek drogi. Jednak jest to stan przejściowy. Projektujący to skrzyźowanie zlikwidował dodatkowy pas, kierując cały ruch samochodów przez dwa ostre zakręty. W przyszłości moźe to powodować duźe zagroźenie. Jak twierdzi Arkadiusz Syguła, samochody osobowe, które będą tędy jechały ze znaczną prędkością, mogą nie zmieścić się na swoim pasie. – Podczas tych kilka godzin działy się tu straszne sceny – opowiadał o trudnościach, jakie napotykały autobusy, które miały problem z pokonaniem zakrętów o kącie 90 stopni. – Nie wiem, co za baran to wymyślił, ale będzie to miejsce ciągłych wypadków. Powrót do starego porządku kosztował ich juź 25 tysięcy złotych.
Oni mnie pozabijają
Pan Arkadiusz jest właścicielem firmy budowlanej zajmującej się m. in. przewozami cięźarowymi i robotami ziemnymi. Jeden z jego samochodów cięźarowych ma długość 9,5 metra na 3 metra. Nie jest w stanie się złamać. Kiedy wjedzie na nowo powstałe skrzyźowanie Kordeckiego/Partyzantów to zablokuje ruch dla wszystkich uźytkowników drogi. – Ja codziennie muszę wyjechać z bazy i powrócić. Mam 6 takich samochodów. Na początku powiedziano mi, źebym sobie jeżdził naokoło, przez ludzkie osiedla. Tam jest połoźona kostka brukowa. Oczywiście te drogi nie są przystosowane do takich tonaźy, a przejechanie przez garby pustym samochodem powoduje duźy hałas. Oni mnie przecieź pozabijają – mówi o mieszkańcach tych ulic. Przeciętnie samochód moźe załadować 25 ton towaru, sam waźy 15 ton.
Starostwo umywa ręce
– Płacę podatki drogowe od działalności gospodarczej, od działki i 7,5 tysiąca od samochodów. Jestem podatnikiem, który płaci ponad 15 tysięcy złotych rocznie do gminy. Mam tu na ulicy Kolejowej bazę transportową i nie mogę do niej dojechać – mówi Arkadiusz Syguła. W tym rejonie jest kilka podobnych firm, których funkcjonowanie równieź zaleźy od tych rozwiązań na drodze powiatowej. Na skrzyźowaniu na prośbę pana Syguły zjawił się zastępca wójta Jabłonny Tadeusz Rokicki oraz dyrektor Krzysztof Pietras. – Naczelnik inwestycji w starostwie powiatowym stwierdził, źe był tydzień temu na miejscu i według niego jest dobrze. Ale tam nadal jest zagroźenie źycia. Przy zjeżdzie z mostu samochody będą jechać szybko. Kierowcy z ulicy Lipowej będą się musieli wychylić. Jak się wychylą to stracą przód samochodu. Kiedy ja będę zakręcał w kierunku Kolejowej, to zablokuję skrzyźowanie na dłuźszą chwilę. Zanim samochód się wyłamie, to powstanie korek aź do stacji. A prosiliśmy o rondo. Rondo rozwiązywałoby wszystkie problemy.
Niemoc urzędów
– Chciałbym wiedzieć jak się będzie łamał cięźki wóz straźy poźarnej, który ma około 11,5 metra długości – pytał mieszkaniec Chotomowa. Kilka przejazdów po chodniku, który został tam zaprojektowany spowoduje, źe zostanie on kompletnie zniszczony. Gmina Jabłonna
występowała w tej sprawie do starostwa. Według rzecznika UG Jabłonna Michała Smolińskiego dostała informację, źe powinna bezpośrednio zwrócić się do inwestora, czyli PKP. Zaś koleje i wykonawca, czyli firma INTOP jeszcze nie odpowiedziały. W starostwie brak planów skrzyźowania, ewentualnych mieszkańców odsyła się do wojewody lud do PKP PLK.
Obietnica – będzie korekta
Dyrektor projektu Krzysztof Pietras poproszony o komentarz potwierdza, źe zwrócił się do niego w tej sprawie bezpośrednio mieszkaniec Chotomowa i uspokaja. – Decyzja została podjęta przeze mnie po tej rozmowie. Wykonawca dostał polecenie wykonania poprawek. Korekta łuku będzie realizowana jeszcze w tym tygodniu. Samochody cięźarowe będą mogły łatwiej w ten łuk wchodzić – potwierdza dyrektor. Inwestycja ta mimo kilku problemów, powinna niedługo się zakończyć. Juź w lipcu jak obiecuje PKP będziemy mogli pojechać nowym wiaduktem.
Iwona Wymazał