Wycinka 50-letniego orzecha, który rósł przy ulicy Szkolnej w Jadwisinie była powodem do gorącej dyskusji pomiędzy radnym Rafałem Tyka a zastępcą burmistrza na temat gospodarowania terenem przy szkole podstawowej przez dotychczasowego dyrektora MOSiR-u.
50-letni orzech według radnego Tyka został wycięty pochopnie, bez szczególnego powodu. Zarzucił urzędowi, źe pozwala na nielegalną wycinkę drzewa, które z racji wieku i lokalizacji stanowiło dla dzieci pomnik przyrody. – Gdzie są dokumenty w tej sprawie, gdzie podziało się drewno z wycinki? – pytał podczas majowego posiedzenia Komisji Oświaty i Sportu.
Drewno na opał?
Radny zaprosił komisję na teren parku przy szkole. Wskazał kilkanaście drzew, które w róźnym czasie były usuwane z ogrodu. Wspomniał, źe drewno było uźywane do ognisk, które organizowano dla prywatnych klientów. Zarzucił brak gospodarności dyrektorowi MOSiR-u, poniewaź domki kempingowe są w tragicznym stanie. – Podmurówki się sypią, dachy i ściany są w fatalnym stanie. To wymaga regularnego dbania, inaczej wszystko popadnie w ruinę – mówił o 10 domkach Rafał Tyka. – Gdzie idą pieniądze z wynajmu tego terenu?
Decyzja legalna
Dyrektor MOSiR-u Piotr Kowalczyk, który do niedawna zajmował się dbaniem o ten teren, zapytany o powód wycięcia drzewa, zaprzeczył pomówieniom. – Drzewo rosło bezpośrednio pod przewodami energii elektrycznej. Kaźda burza mogła spowodować zerwanie tych przewodów, które doprowadzają prąd do wioski. Od zakładu energetycznego trudno wymóc regularne przycinki drzew, więc postanowił zapewnić bezpieczeństwo wycinając orzech. – Powiem wprost. Rosły tam dwa orzechy. Według opinii pracowników ochrony środowiska i ludzi, którzy się fachowo zajmują taką wycinką, drzewo nadawało się do wycięcia, poniewaź jest to drzewo owocowe. Zgodnie z prawem moźna je wyciąć, więc taką decyzję podjąłem. Dyrektor zdaje sobie sprawę, źe temat ten będzie wzbudzał emocje, ale jest pewien swojej decyzji.
Zakaz wstępu dla mieszkańców
Burzliwą dyskusję pomiędzy zastępcą burmistrza Serocka Józefem Zającem a radnym Rafałem Tyka wzbudziła informacja o ostatnim wynajmie boiska, placu zabaw i tereny rekreacyjnego pod szkołą w czasie jednego z majowych weekendów. Według radnego teren był ogrodzony, a wodzirej organizujący zabawę dla komercyjnego banku, wyprosił jego oraz innych mieszkańców Jadwisina z placu zabaw. – Usłyszałem przez mikrofon, źe mamy opuścić ten teren – mówił radny. – To niedopuszczalne, by w ten sposób traktować ludzi. Dzieci z okien klasowych od rana patrzyły jak dorośli piją piwo i słuchały łomotu muzyki. Radny przypomniał, źe plac zabaw, za który gmina zapłaciła ponad 300 tysięcy złotych ma być ogólnodostępny dla wszystkich. W związku z tym, źe taka sytuacja miała miejsce nie pierwszy raz, wzburzony natychmiast udał się do domu Józefa Zająca by sprawę wyjaśnić.
Interwencja burmistrza
Burmistrz Zając przyjechał na miejsce. Według niego wejścia były dostępne, a na plac zabaw moźna było wejść bez przeszkód. Wynajem boiska kosztuje około 2,5 tysiąca złotych. Te pieniądze zasilają budźet i są potrzebne. Józef Zając nie stwierdził zasadności oskarźeń przedstawionych przez radnego Tyka.
Będzie kontrola
Poniewaź Rafał Tyka pokazał pozostałym radnym zdjęcia zabezpieczonych taśmą wejść, jego oskarźenia poparli pozostali radni. Został złoźony formalny wniosek, by Komisja Rewizyjna zajęła się szczegółowo sprawdzeniem umów dotyczących wynajmu terenów szkolnych dla prywatnych imprez. Być moźe radni zajmą się równieź sprawą wycinek drzew w gminie oraz tajemniczymi zniknięciami drewna.
Wycinka orzecha legalna czy nielegalna?
Decyzja o wycince potęźnego drzewa została podjęta na podstawie opinii pracowników serockiego urzędu. Wysłaliśmy zatem zdjęcia pnia drzewa do innych referatów legionowskich gmin nie informując ich jakiego rejonu dotyczą. Według ich opinii sprawa nie jest tak jednoznaczna. Czy naleźą się kary za usunięcie orzecha? Urząd Gminy Jabłonna twierdzi, źe podstawą do usunięcia drzew i krzewów jest ustawa o ochronie przyrody z 2004 roku. Według niej by dokonać wycinki potrzeba zezwolenia od wójta, burmistrza lub prezydenta. Nie dotyczy to drzew owocowych, z wyłączeniem rosnących na terenie nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków oraz w granicach parku narodowego lub rezerwatu przyrody – na obszarach nieobjętych ochroną krajobrazową. Nie jest jednak pewne zaliczanie orzecha do drzew owocowych. – Dla prawidłowego określenia zakresu przedmiotowego tego zwolnienia niezbędne jest precyzyjne określenie, co naleźy rozumieć przez pojęcie drzew owocowych. Mimo źe jest to pojęcie języka prawnego, to na gruncie obowiązujących przepisów nigdzie nie jest ono definiowane. Na gruncie nauk przyrodniczych przyjmuje się, źe do gatunków owocowych moźna zaliczyć te gatunki, które dają jadalne owoce uźywane przez człowieka (B. Sękowski, Pomologia) – cytuje przepisy i komentarze do nich rzecznik prasowy Michał Smoliński. – Wydaje się jednak, źe z punktu widzenia prawnego pojęcie to powinno podlegać dalszemu zawęźeniu. W praktyce występują bowiem gatunki drzew, których owoce (a właściwie nasiona) są jadalne i stanowią regionalny przysmak (np. bukiew), ale mimo to nikt nie zaliczyłby ich do grupy drzew owocowych. Dlatego teź na przykładzie orzecha włoskiego wydaje się, źe w przypadkach wątpliwych, gdy w sposób oczywisty nie wiadomo, czy w konkretnym przypadku drzewo ma charakter owocowy czy ozdobny, decydować powinien cel, w którym konkretne drzewo posadzono lub miejsce gdzie rośnie – dodaje Smoliński. Równieź dla Urzędu Miasta Legionowo zasadność decyzji o wycince w tym wypadku zaleźy od lokalizacji drzewa. Przepisy dopuszczają odstępstwa, a ich interpretacja zaleźy czasem od dobrej lub złej woli urzędników.
Iwona Wymazał