Pięć psów odebrano pod koniec roku właścicielowi warsztatu przy ul. Przyszłość w Stanisławowie Pierwszym. Pogotowie dla Zwierząt, które prowadzi interwencję, mówi o rażących zaniedbaniach i głodzeniu psów, za co grozi do 3 lat więzienia.
– Przejeżdżając obok posesji w Stanisławowie Pierwszym, zwróciłam uwagę na duże, wychudzone psy. Po paru dniach postanowiłam sprawdzić, jak wygląda sytuacja. Psy miały widoczną niedowagę, nie miały także zapewnionego jedzenia, picia i schronienia, a na posesji nikogo nie było. Moje obawy co do stanu psów potwierdzili sąsiedzi. Poprosiłam jedną z organizacji o pomoc, dopiero jednak Pogotowie dla zwierząt podjęło się interwencji i zbadania tej sprawy – powiedziała nam Pani Agnieszka, która zaniepokojona stanem psów postanowiła zareagować. Na posesji przebywały trzy psy w typie owczarka środkowoazjatyckiego oraz dwa w typie owczarka niemieckiego. Część z nich zamknięta była w boksach, pozostałe biegały luzem po posesji.
Interwencja
Pogotowie dla zwierząt potwierdziło obawy Pani Agnieszki. Jeden z członków rodziny właściciela warsztatu umożliwił członkom organizacji wejście na teren. – Stwierdziliśmy niedożywienie w granicach 20%, odwodnienie w granicach 10%. Psy przebywały wśród odchodów i błota, część nie mając budy spała w metalowych beczkach. Jedna z suk miała zranioną łapę. Podjęliśmy decyzję o odbiorze zwierząt – powiedział nam Grzegorz Bielawski, prezes Pogotowia dla Zwierząt. Początkowo organizacja kontaktowała się z gminą w sprawie interwencyjnego odbioru psów i przekazania ich do schroniska w Nowym Dworze Mazowieckim, z którym gmina Nieporęt miała podpisaną umowę na 2018 rok. Były jednak wątpliwości, czy umowa dotyczy psów odbieranych interwencyjnie. Po kilku dniach stowarzyszenie postanowiło nie czekać, aż urzędnicy wyjaśnią sprawę i 31.12.2018 r. przejęło trzy psy w typie owczarka środkowoazjatyckiego. Następnego dnia pod opiekę fundacji trafiły pozostałe psy.
Do 3 lat pozbawienia wolności
– Psy zostały przebadane przez weterynarza, zrobiono im także badania krwi i USG. Jedna z suk miała zerwaną opuszkę i widoczne rany na łapach – być może próbowała wydostać się z kojca. Psy mają po kilkanaście kilogramów niedowagi, dwa są w bardzo złym stanie psychicznym. W najbliższych dniach złożymy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt, tj. znęcanie się nad zwierzęciem – zapowiada Grzegorz Bielawski. Stowarzyszenie nie było gotowe na przyjęcie tak ogromnych psów, dlatego rozpoczęło zbiórkę na zakup bud i trzech kojców, które pomieściłyby owczarki środkowoazjatyckie. Jednocześnie rozpoczęto poszukiwania nowych domów dla odebranych zwierząt. Nie udało nam się skontaktować z właścicielem psów. Jeśli zarzuty się potwierdzą, grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.