Gdy 25 lat temu powstawało osiedle w Michałowie-Grabinie, było nie tylko szczytem marzeń, ale też wzorem nowoczesności – jako jedyne na południu gminy miało własną kanalizację, połączoną z prywatną oczyszczalnią. Teraz to, co było atutem, staje się przeszkodą w realizacji kluczowej gminnej inwestycji.
Nie wiadomo, kto miałby przejąć wewnętrzną sieć kanalizacyjną i na jakich zasadach mieszkańcy rozliczaliby się z odbioru nieczystości – zarówno gmina, jak i MPWiK stawiają mieszkańcom nierealne warunki. Jeśli nie uda się rozwiązać tej patowej sytuacji, gminie grożą potężne straty finansowe.
Budowa kanalizacji w Michałowie-Grabinie to aktualnie jedna z największych inwestycji w gminie Nieporęt, bo warta jest aż 7 milionów złotych. Prawie 70% tej kwoty zostało pozyskane z funduszy unijnych. Podłączenie do kanalizacji osiedla miało zapewnić gminie uzyskanie efektu ekologicznego, co jest jednym z warunków unijnego dofinansowania. Mimo iż inwestycja miała się zakończyć 30 września br., nadal nie wiadomo, jak będzie wyglądała sprawa podłączenia osiedlowych domów.
190 domów
– Problem dotyczy 179 domów z terenu osiedla i 11, które są położone poza osiedlem, ale mają podłączenie do naszej kanalizacji – tłumaczy Wiesław Tyszecki, pełniący funkcję administratora osiedla. Tym problemem jest własność rur, biegnących w osiedlowych uliczkach i podłączonych do prywatnej oczyszczalni. Formalnie właścicielami istniejącej sieci są wszyscy mieszkańcy, posiadający swoje udziały w drogach i istniejącej infrastrukturze. Każdy z nich wyraził zgodę na wprowadzenie w osiedle gminnej, zbiorczej rury, która miała odbierać nieczystości do Oczyszczalni Czajka. Prawie każdy, bo w przypadku jednego z właścicieli działek konieczne było postępowanie sądowe, by taką zgodę uzyskać. I gdy już wydawało się, że inwestycja może zakończyć się bez przeszkód, w czerwcu zadano sobie pytanie, kto i w jaki sposób ma rozliczać odbiór ścieków od mieszkańców.
Kto rozliczy?
MPWiK, które będzie odbierało ścieki, chce wystawiać jedną zbiorczą fakturę dla osiedla. Administracja zarządzająca osiedlem nie widzi takiej możliwości. Nikt nie chce ponosić odpowiedzialności za niepłacących. Liczniki wody, na podstawie których można rozliczyć również ścieki, są własnością gminy. Pojawiło się zatem pytanie, dlaczego administracja miałaby odpowiadać za ich stan techniczny. Dodatkowo potrzebne byłyby umowy z każdym z mieszkańców. Administrowaniem osiedla zajmuje się spółka, która w każdej chwili mogłaby wypowiedzieć MPWiK umowę. Co wtedy?
Niewykonalne warunki
Mieszkańcy nie widzą też możliwości dalszego samodzielnego utrzymania sieci – samo dostosowanie siedmiu przepompowni do wymogów MPWiK to gigantyczne koszty dodatkowych pomp, zasilania, elektronicznego systemu powiadamiania o awarii. Rozwiązaniem tego problemu mogłoby być przekazanie wewnętrznej sieci kanalizacyjnej gminie lub bezpośrednio MPWiK. Obie instytucje są ku temu skłonne, żądają jednak dokumentów, których po prostu nikt nie ma. W przypadku MPWiK są to m.in. dziennik budowy, wyniki prób szczelności i ciśnienia, dokumentacja powykonawcza, atesty, deklaracje zgodności, protokoły z zagęszczenia gruntu. W przypadku gminy podobnie, inwentaryzacja geodezyjna, wykonanie inspekcji kanałów za pomocą kamery CCTV i wiele innych. Nie wiadomo, kto miałby ponieść koszty wykonania badań, sama inspekcja kamerą to koszt ok. 50 tysięcy złotych. Duża część dokumentacji jest nie do odtworzenia – zarówno deweloper, jak i firma budująca kanalizację od dawna nie istnieją, nie wiadomo nawet, czy 25 lat temu były konieczne dokumenty, których żąda się dzisiaj.
Nikt nie podejmie się odpowiedzialności
Pisma w tej sprawie są kierowane do zarządu Stowarzyszenia Mieszkańcy Osiedla Grabina. -Nie mamy żadnych umocowań prawnych do reprezentowania wszystkich mieszkańców osiedla. Do stowarzyszenia należy aktualnie ok. 60% mieszkańców – mówi Prezes Stowarzyszenia, Marek Rogala. Stowarzyszenie stara się pomóc w realizacji inwestycji, przygotowało m.in. na własny koszt aktualną mapę zasadniczą z uczytelnionym przebiegiem sieci kanalizacyjnej. -Bardzo byśmy chcieli, by po 10 latach starań ta kanalizacja powstała. W miarę swoich możliwości pomagamy w tym zakresie gminie, ale te możliwości są bardzo ograniczone – wyjaśnia wiceprezes Katarzyna Kaim-Zajączkowska. W ostatnim piśmie z 30.11.2018 r. gmina oczekuje od stowarzyszenia wskazania osoby, która będzie reprezentowała wszystkich mieszkańców i w ich imieniu podpisze umowę z MPWiK. Nikt nie ma takich uprawnień, nikt też nie weźmie na siebie tak dużej odpowiedzialności.
Zamknięcie oczyszczalni
Wygląda na to, że sytuacja jest patowa. Właściciel prywatnej oczyszczalni obsługującej osiedle, Juliusz Sarat, wypowiedział osiedlu umowę na odbiór ścieków zgodnie z planowaną datą zakończenia inwestycji, czyli na dzień 30 września. Po prośbach przedłużył ten termin do 15 grudnia. -Aktualny termin, o którym poinformowała mnie gmina, to 28.02.2019 r. i do tego terminu oczyszczalnia powinna pracować – uspokaja mieszkańców Juliusz Sarat. Dla niego również jest to trudny temat. Przedsiębiorca od trzech miesięcy jest gotowy na likwidację swojego biznesu. Już wypowiedział umowę jednemu z pracowników oczyszczalni, wiążą go także terminy wypowiedzenia umów z firmą odbierającą osady.
Potężne straty finansowe
– Jeszcze raz apeluję do Pani i do mieszkańców, żeby rozstrzygnąć sprawę przejęcia i eksploatacji kanalizacji na Osiedlu Grabina, bo jeżeli to nie będzie rozstrzygnięte, nie będziemy mogli zakończyć inwestycji i gmina z tego tytułu poniesie potężne straty finansowe – upomniał radną Monikę Kamińską wójt Sławomir Maciej Mazur na ostatniej Sesji Rady Gminy Nieporęt. Zapytaliśmy zarówno wójta, jak i MPWiK o możliwe rozwiązanie tej niełatwej sytuacji oraz konsekwencje niepodłączenia osiedla do sieci kanalizacyjnej. Do tematu powrócimy.
Marta Damm-Świerkocka