26-latek, który w niedzielę wieczorem (29 stycznia br.) urządził sobie rajd saabem po zamarzniętym Jeziorze Zegrzyńskim był pod wpływem alkoholu. W pewnej chwili pod jego autem załamał się lód i zaczęło ono tonąć.
Kosztowna rozrywka?
Do groźnie wyglądającego wypadku na zamarzniętym Jeziorze Zegrzyńskim w pobliżu nieporęckiej Dzikiej Plaży doszło w niedzielę (29 stycznia br.), kilka minut przed godziną 21. 26-letni kierowca chcąc sprawdzić możliwości swojego auta, urządził sobie rajd po zamarzniętym zalewie. W pewnym momencie, pod kierowanym przez niego saabem załamał się lód i auto zaczęło tonąć. 26-latkowi i jadącemu z nim rówieśnikowi udało się z samochodu wydostać i w chwili przybycia postawionych na nogi służb ratunkowych, obaj mężczyźni przebywali już na brzegu. Do wyciągnięcia saaba z wody potrzebna była pomoc strażaków. Samochód znajdował się w odległości 200 metrów od brzegu. Do jego wyciągnięcia z wody strażacy użyli lin. Cała ich akcja ratunkowa trwała aż blisko 2 godziny.
Pijany jeździł saabem po zamarzniętym zalewie
Na szczęście, ani kierowcy, ani podróżującemu z nim pasażerowi nic poważnego się nie stało. Mężczyźni będąc już na brzegu zaalarmowali lokalne służby ratunkowe. Oprócz strażaków, nad Jezioro Zegrzyńskie przybyli ratownicy medyczni oraz policjanci z komisariatu rzecznego. – 26-letni mężczyzna, który saabem jeździł po zalewie był pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem ujawniło, bowiem 1,1 promila alkoholu w wydychanym przez niego powietrzu – informuje podkom. Emilia Kuligowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie. – Okoliczności zdarzenia, w tym m. in. i to, którą drogą auto wjechało na zamarznięte Jezioro Zegrzyńskie ustalają obecnie policjanci – dodaje rzeczniczka prasowa legionowskiej komendy, apelując zarazem do pozostałych kierowców o zachowanie zdrowego rozsądku przy korzystaniu z tego typu rozrywek.
Szukają paragrafów?
W miniony piątek wieczorem (27 stycznia br.) strażaków również wezwano nad Jezioro Zegrzyńskie. Powodem ich interwencji była też jazda autem po zamarzniętym zalewie. W momencie, kiedy strażacy dotarli pod wskazany adres, samochód zdążył już zjechać z lodu i oddalił się w nieznanym kierunku. Służby ratunkowe załamują ręce, bo wjazdu na lód zakazać nie mogą. Trudno też znaleźć odpowiednie paragrafy zakazujące takiej formy rozrywki. Kierowcy wjeżdżający autami na zamarznięte Jezioro Zegrzyńskie od strony nieporęckiej Dzikiej Plaży mogą natomiast zostać ukarani za to, że łamią zakazy wjazdu na plażę. Ale ustalenie, w jaki sposób i z której strony wjechali oni na zalew leży już w gestii śledczych, którzy zresztą wyjaśniają obecnie wszystkie okoliczności tej tragicznej w skutkach niedzielnej (29 stycznia br.) przejażdżki.