Szkoła Podstawowa im. Wandy Chotomskiej w nieporęckim Józefowie rozrasta się bardzo dynamicznie. Aktualnie uczęszcza do niej już 570 uczniów. Niestety, nie przybywa miejsc parkingowych – pod samą szkołą jest ich zaledwie 10.
Rodzice wykorzystują parking przed kościołem, stają także wzdłuż ulicy, blokując przejazd innym pojazdom. Do niedawna korzystali również z działki prywatnej przy szkole, jednak dwa tygodnie temu została ona ogrodzona słupkami. – To, co się obecnie dzieje przy szkole w Józefowie, zwłaszcza w godzinach szczytu porannego i popołudniowego, przypomina horror. Tylko czekać, aż wydarzy się jakiś wypadek – mówi radna z Józefowa, Blanka Janczewska. Ulica przed szkołą, to bowiem nie tylko miejsce, gdzie rodzice przywożą dzieci, ale też jeden z najchętniej wykorzystywanych skrótów do Warszawy. Od ponad dwóch lat sprawa parkingu jest poruszana na zebraniach sołeckich, była także stałym punktem wolnych wniosków, składanych przez radnych podczas Sesji Rady Gminy Nieporęt. Również Rada Rodziców, działająca przy szkole, złożyła na ręce wójta w 2016 r. petycję w tej sprawie, podpisaną przez wszystkie trójki klasowe.
Działka kupiona, wnioski złożone
Pierwszy promyk nadziei pojawił się w kwietniu 2018 r., gdy gmina zakupiła za ok. 460 tys. złotych działkę przylegającą do szkoły. 2,5 tysiąca metrów miały być przeznaczone właśnie na dodatkowy parking. We wrześniu tego roku przejęto także na rzecz gminy drogę wewnętrzną, przebiegającą m.in. wzdłuż zakupionej działki. – Wraz z coraz większą liczbą dzieci w szkole, problem braku odpowiedniej liczby miejsc parkingowych narasta. Podobnie jak w poprzednich latach, również w tym roku zgłosiłam budowę parkingu jako wniosek do budżetu gminy – wyjaśnia dyrektorka szkoły, Agnieszka Powała. Niestety, na tę chwilę wniosek ten nie został uwzględniony w budżecie na 2019 rok. – Ze zdumieniem i rozczarowaniem stwierdziłam brak środków w projekcie budżetu na 2019 r. na zagospodarowanie działki, przeznaczonej pod parking. Będę wnosiła o zabezpieczenie środków w budżecie na ten cel – zapewnia Blanka Janczewska.
W oczekiwaniu na wypadek?
– Widocznie musi dojść do tragedii, żeby ktoś wreszcie zrozumiał, że tu nie chodzi o wygodnictwo, tylko o bezpieczeństwo naszych dzieci – mama Amelki i Olka nie kryje wzburzenia. Niestety, do dnia oddania artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi od wójta czy i kiedy rodzice mogą się spodziewać rozwiązania tego palącego problemu.
