Kilka zastępów straży pożarnej i jednostki WOPR Legionowo brały udział w poszukiwaniach spadochroniarza, który miał wpaść do Jeziora Zegrzyńskiego. Po kilkudziesięciu minutach okazało się, że sytuacja jest dużym nieporozumieniem.
W czwartek (21 listopada) przed godz. 16 strażacy z Legionowa zostali poinformowania o spadochroniarzu, który wpadł do Jeziora Zegrzyńskiego i potrzebuje pomocy. Świadek lokalizował wypadek pomiędzy Hotelem 500 a Drogą Wojewódzką nr 631. Na miejsce udały się cztery zastępy straży pożarnej z: JRG Legionowo, OSP Nieporęt i Wojskowej Straży Pożarnej z Zegrza oraz WOPR Legionowo. Po przybyciu na miejsce służb ratunkowych zaczynały zapadać już ciemności i poszukiwania stawały się coraz trudniejsze.
Kitesurfer, a nie spadochroniarz
Po kilkudziesięciu minutach poszukiwań strażacy i ratownicy WOPR Legionowo przenieśli swoje poszukiwania na odcinek Jeziora Zegrzyńskiego i plaży, które ciągną się przy Drodze Wojewódzkiej nr 631. Niedługo potem ratownicy spotkali grupę osób na „Dzikiej Plaży” w Nieporęcie, które uprawiały na Jeziorze Zegrzyńskim kitesurfing. Jest to sport wodny, w którym osoba porusza się po wodzie na desce, a do przemieszczenia się wykorzystywany jest specjalny latawiec, który jest wypuszczany kilkanaście metrów w górę. Okazało się, że osoba zgłaszająca wypadek pomyliła kitesurfera ze spadochroniarzem. Na szczęście cała historia okazał się dużym nieporozumieniem, jednak służby ratunkowe spędziły na poszukiwaniach ponad godzinę czasu.