Podczas regulacyjnych odłowów ryb prowadzonych przez Polski Związek Wędkarski (PZW) na Zalewie Zegrzyńskim, zauważono nielegalną pułapkę na ryby ustawioną przez kłusowników. Narzędzie kłusownicze, w którym znajdowało się około 5 kilogramów śniętych ryb, uprzątnięto. Sprawa przeszłaby bez echa, gdyby ktoś nie zgłosił jej na policję.
Zawodowcy posądzeni o kłusownictwo?
Dzisiaj rano (28 kwietnia) policja rzeczna otrzymała zgłoszenie o kłusownikach polujących na ryby na środku Jeziora Zegrzyńskiego. – Do zdarzenia miało dojść przed hotelem Parasol na wysokości Dzikiej Plaży w Nieporęcie – informuje podkomisarz Kinga Czerwińska, oficer prasowy komisariatu rzecznego policji. Alarm nie potwierdził się jednak, ponieważ rzekomymi kłusownikami nie byli przestępcy, tylko pracownicy mazowieckiego PZW. Okazało się bowiem, że zawodowcy podczas swoich obligatoryjnych regulacyjnych odłowów ryb z Jeziora Zegrzyńskiego zauważyli nielegalne narządzie kłusownicze, a w nim około 5 kilogramów śniętych ryb, głównie płoci. Sprzęt został usunięty z nabrzeżnych trzcin, zaś znajdujące się w nim ryby poddane utylizacji.
Trwają regulacyjne odłowy ryb na Jeziorze Zegrzyńskim
Wędkarze z mazowieckiego PZW na każdym łowisku, którego są dzierżawcami, zobowiązani są do prowadzenia odłowów regulacyjnych za pomocą różnego rodzaju narzędzi rybackich. – Od 2015r. w okresie wiosennym działania te są prowadzone również za pomocą narzędzi pułapkowych stawianych w obrębie zbiornika, m. in. koło mostu w Wierzbicy. Pułapki mają jedną bardzo użyteczną cechę – pozwalają na złowienie żywych ryb, ich segregację i wypuszczenie do łowiska gatunków cennych przy jednoczesnym usunięciu ryb karpiowatych. W tym roku jedno z narzędzi wystawione zostało od początku marca w okolicach Nieporętu, a drugie od początku kwietnia w okolicach mostu w Wierzbicy. Narzędzia podnoszone są 2 razy w tygodniu – informują eksperci z mazowieckiego PZW. – Z pułapki postawionej w Nieporęcie odłowiliśmy już ponad 0,5 tony białorybu – głównie płoci, krąpia i leszcza. Warto podkreślić, że za każdym razem do pułapki wpływały duże ilości sandaczy. Od początku marca było ich ponad 200 kg (dane szacunkowe). Łowione były różne roczniki sandacza, ze zdecydowaną większością ryb dużych. Żaden drapieżnik nie został zabrany. Wszystkie sandacze i sumy natychmiast były wypuszczane z powrotem do łowiska. Metoda ta jest w stu procentach transparentna i jest źródłem rzetelnej wiedzy o stanie rybostanu Zalewu Zegrzyńskiego – sygnalizują następnie.