1 września dzieci wracają do gmachów szkół – potwierdziło po raz drugi Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN). Dopiero w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem w danej placówce i w kontekście sytuacji epidemicznej w danym regionie możliwe będzie przejście na edukację w systemie hybrydowym lub wyłącznie zdalnym. Decyzje w tym zakresie będą tak naprawdę podejmować właściwe miejscowo inspekcje sanitarne.
Bez ograniczania liczebności uczniów w klasach i bez obowiązku noszenia maseczek, za to z częstą dezynfekcją rąk i powierzchni szkolnych – tak 1 września rozpocznie się rok szkolny w większości polskich szkół. – Przerwy i zajęcia z wychowania fizycznego na zewnątrz, bez sportów kontaktowych w szkolnych salach gimnastycznych, zmianowość stołówek szkolnych, czy też reorganizacja przerw w lekcjach, tak aby w jednym czasie we wspólnych przestrzeniach szkolnych przebywało jak mniej osób – to rekomendacje Głównego Inspektora Sanitarnego (GIS), z których będą korzystać dyrektorzy polskich szkół przy organizacji roku szkolnego 2020/2021. W tzw. żółtych i czerwonych strefach tj. w tych z największą liczbą chorych te obostrzenia będą większe. – Zakaz wycieczek szkolnych, czy też organizacji apeli szkolnych – takie zasady mają obowiązywać w szkołach znajdujących się w ich obrębie.
3 warianty
Resort edukacji stworzył 3 modele funkcjonowania polskich szkół w czasie epidemii koronawirusa. Pierwszy, który ma być wdrożony 1 września, opiera się na tradycyjnych zajęciach w budynkach tych placówek w reżimach sanitarnych opisanych powyżej. Drugi model zakłada naukę w systemie hybrydowym tj. takim, gdzie część uczniów uczy się w szkole, zaś część w domach. Trzeci model zakłada całkowite przejście danej placówki na system nauki zdalnej. Co ważne, decyzje o uruchomieniu drugiego lub trzeciego modelu nauczania będą podejmować dyrektorzy szkół za zgodą samorządów prowadzących te placówki i tylko i wyłącznie po uzyskaniu pozytywnej opinii właściwej miejscowo inspekcji sanitarnej.
Wystarczy jeden gorączkujący uczeń?
12 sierpnia podczas konferencji prasowej ujawniono szczegóły przechodzenia szkół na te dwa ostatnie modele nauczania. Wynika z nich, że nawet jedno podejrzenie zachorowania na koronawirusa w danej szkole w połączeniu z niepokojącą sytuacją epidemiczną w regionie, w którym ta szkoła pracuje, może być powodem przejścia albo na naukę w systemie mieszanym, albo wyłącznie zdalnym. Model mieszany ma być wdrażany również w sytuacjach kwarantannowania uczniów, lub dla uczniów z chorobami przewlekłymi, mającymi przeciwwskazania lekarskie do kontaktów z rówieśnikami w czasie epidemii. – Przy czym proszę pamiętać, że (…) uczeń, który będzie miał tego typu zalecenie, to nie powinien np. chodzić do sklepu, wyjeżdżać na wakacje i leżeć na plaży, nie powinien być na boisku itd. Ta opinia lekarska ma także swoje dalsze konsekwencje, ona będzie w bardzo mocny sposób ograniczała swobodę poruszania się tego ucznia i rodzic powinien się poważnie zastanowić, czy w każdym przypadku powinien usilnie zabiegać o taką opinię – sygnalizował minister edukacji narodowej, Dariusz Piontkowski. Jeśli u ucznia danej szkoły wystąpią niepokojące objawy chorobowe, koniecznie musi on zostać odseparowany od reszty osób w szkolnej izolatce. Tam ma zostać zmierzona mu temperatura, a od wyniku tego pomiaru będą zależały dalsze kroki – uczeń albo będzie kontynuował naukę, albo rodzice zostaną zobowiązani do jego odebrania ze szkoły. W przypadku stwierdzenia gorączki u takiego ucznia, konieczna będzie konsultacja lekarska, a od tej diagnozy uzależnione zostaną kolejne decyzje, co do ewentualnego przejścia danej szkoły na te awaryjne sposoby kształcenia.
Edukacja w systemie hybrydowym
Nauka w systemie hybrydowym ma zostać oparta na zmniejszeniu liczebności osób w szkole. Może to polegać np. na tym, że dana klasa zostanie podzielona na dwie grupy – jedna grupa przychodzi na lekcje do szkoły, druga uczy się przed komputerem w domu. Dyrekcja szkoły może też podjąć decyzję, że do szkoły przychodzą tylko uczniowie najmłodszych klas, zaś ci z klas starszych uczą się zdalnie. Zdaniem MEN, ten tryb nauki będzie uruchamiany wyłącznie wyjątkowych sytuacjach np. ujawnienia zachorowania na koronawirusa w danej szkole lub gwałtownego wzrostu zachorowań na tę chorobę na terenie danej gminy. Z założenia, tryb ten, jak również ten polegający na przejściu danej szkoły na wyłącznie tryb zdalny będą miały charakter jedynie tymczasowy. Co ważne, MEN zachowa swoje dotychczasowe uprawnienia umożliwiające zamykanie szkół, tak na poziomie regionalnym, jak i tym ogólnokrajowym.
Legionowskie samorządy wraz z dyrekcjami swoich szkół i miejscową inspekcją sanitarną pracują obecnie nad organizacją roku szkolnego 2020/2021 w czasie epidemii koronawirusa. O szczegółach tych lokalnych ustaleń poinformujemy, jak tylko zostaną one dopracowane.