Pod koniec stycznia 2026 roku wystartuje kolejna edycja rajdu terenowego Budapeszt-Bamako. Wśród ponad 300 ekip, które z Europy do zachodniej Afryki pokonają trasę liczącą około 9 tys. km znalazła się również drużyna z powiatu legionowskiego. Daniel i Dawid, mieszkańcy gminy Serock w 25-letnim Daewoo Musso mają zamiar w około 3 tygodnie pokonać ten wielce wymagający rajd. Dwaj mieszkańcy Marynina i Skubianki spotkali się z redakcją Gazety Powiatowej i opowiedzieli o przygotowaniach do udziału w rajdzie Budapeszt-Bamako.
Rajd z Europy do zachodniej Afryki z trasą liczącą kilka tysięcy kilometrów!
Rajd terenowy Budapeszt-Bamako to jedna z największych tego typu amatorskich imprez na świecie. Pierwsza edycja odbyła się w 2005 roku i prowadziła właśnie z Budapesztu do Bamako – stolicy Mali. Jednak od kilku lat ze względu na napiętą sytuację polityczną w Mali, meta rajdu organizowana jest w innych krajach, przeważnie z nią sąsiadujących. W 2026 roku meta została zaplanowana w stolicy Sierra Leone – Freetown. W tegorocznej edycji rajdu Budapeszt-Bamako weźmie udział ponad 300 ekip.
Załogi ruszą pod koniec stycznia 2026 r. z Budapesztu lub z innego europejskiego miasta, a następnie muszą dotrzeć do portu w Hiszpanii lub Włoszech, z którego wypływają promy do Maroko. Trasa ze stolicy Węgier do zachodniej Afryki będzie liczyć około 9 tys. km. Łączny dystans podzielono na 15 etapów. Najdłuższym jest ten otwierający zmagania – z Budapesztu do Tangeru w Maroko, który liczy ponad 3 tys. km. Budapeszt-Bamako to przede wszystkim rajd turystyczny i przygodowy. Impreza nawiązuje do legendarnego rajdu Paryż-Dakar.
Ekipy startujące w Budapeszcie (Węgry) lub innym państwie europejskim będą musiały dojechać do portu w Hiszpanii lub Włoszech skąd popłyną promem do Tunezji. Następnie przejadą przez Mauretanię, Senegal, Gwineę i dotrą do Sierra Leone.
Rajd Budapeszt-Bamako to również impreza charytatywna, której celem jest wsparcie mieszkańców państw, przez które przejeżdżają uczestnicy. Wartość pomocy przekazanej podczas jednej edycji waha się od 700 do 900 tys. euro. W poprzednich latach zebrane środki pozwoliły m.in. na zbudowanie studni w wielu miejscowościach w Mauretanii, Mali i Gambii, wyposażenie szkół w instalacje fotowoltaiczne. Z kolei szpitalowi w dzielnicy Bamako przekazano inkubator oraz niezbędny sprzęt medyczny.
Drużyna z powiatu legionowskiego
Okazuje się, że w rajdzie Budapeszt-Bamako 2026 weźmie również udział drużyna z powiatu legionowskiego. Redakcja Gazety Powiatowej spotkała się z Danielem Psutem i Dawidem Brajtą, mieszkańcami Marynina i Skubianki (gmina Serock), którzy już pod koniec stycznia 2026 r. wystartują w powyższym rajdzie.
– Nie jest łatwo się zapisać na ten rajd. Miejscówki wyprzedają się w trzy dni. Ja ustawiłem sobie budzik na siódmą rano, się otworzyły zapisy i udało nam się, jedziemy. Jest to rajd organizowany co dwa lata. W zeszłym roku odbyła jubileuszowy rajd na dwudziestą rocznicę. Przez pierwsze lata rajd jeździł rzeczywiście do Bamako w Mali, ale obecnie ze względu na sytuację polityczną zostało to zmienione, ale nazwa została. My jedziemy można powiedzieć Serock – Sierra Leone. – przekazał w rozmowie z Gazetą Powiatową Dawid Brajta.
Pan Daniel jest miłośnikiem starych aut, posiada m.in. Trabanta i Poloneza, a Żuk, którego posiadał dotychczas w swojej kolekcji został sprzedany by uzyskać środki na rajd. Obydwaj Panowie będą kierować autem na zmianę. Dodatkowo Daniel będzie mechanikiem, a Dawid weźmie na siebie współpracę z lokalnymi władzami i mieszkańcami. W przeciwieństwie do rajdu Paryż – Dakar wszelkie usterki i naprawy na trasie rajdu mieszkańcy powiatu legionowskiego będą naprawiać sami i na własny koszt. Daniel z Dawidem pojadą 25 letnim Daweoo Musso, które, w ramach możliwości i swoich funduszy naprawiają oraz przygotowują do rajdu.
– O samym aucie, jest to Daewoo Musso, które występowało również pod brandem SsangYong. Wybraliśmy ten samochód z tego względu, że jest on na licencji Mercedesa, przede wszystkim silnik 2.9 turbo diesel (…) Można przyjąć, że większość części pasuje, dlatego liczymy na to, że to wyeliminuje pewne awarie, a w razie czego, gdyby się przytrafiły to po prostu Mercedes jest bardzo popularnym samochodem w Afryce więc wydaje mi się, że tutaj nie będzie problemu z naprawami. Jest to proste auto, działa bez prądu, zwykły silnik diesla, dlatego padło na ten samochód. Jest też tanim samochodem, ponieważ za kilka tysięcy można kupić takie auto. Jeżeli chodzi o samo przygotowanie to niezbyt trafiliśmy, ponieważ rama była bardzo dziurawa, ale dzięki Rafałowi, który nam tutaj pomógł i wziął się za ten samochód, ponieważ nie każdy chce robić takie samochody, trzeba być pasjonatem. – dodaje Pan Daniel.
Danielowi i Dawidowi w ukończeniu rajdu Budapeszt-Bamoko z pewnością pomoże doświadczenie zebrane podczas wcześniejszych rajdów jak również zamiłowanie do motoryzacji szczególnie tej starszej. Przed Danielem i Dawidem około 3 tygodnie przygody, wyzwań, nawigacji oraz stawiania czoła rozmaitym problemom. Trasa, którą pojadą zakończy się 9 lutego 2026 r. w stolicy Sierra Leone.
– Jeżeli chodzi o samą trasę, to trzeba się przede wszystkim dostać do na prom. Można próbować we Włoszech, Francji lub Hiszpanii. Gdzie nam się uda to jeszcze nie wiemy, z tego względu, że też trzeba czasowo się wyrobić, ponieważ od startu z Budapesztu do Maroko mamy trzy dni, a promy pływają różnie, niektóre pływają dwadzieścia godzin inne płyną siedemdziesiąt godzin, no chyba że gdzieś z Hiszpanii to krócej, ale jeszcze nie wiemy. – opowiada Pan Daniel.
Daniel i Dawid oprócz spotkania z naszymi reporterami i opowiedzeniu o przygotowaniach do startu w rajdzie Budapeszt-Bamako znaleźli chwilę czasu, żeby przewieźć przedstawicieli Gazety Powiatowej po pobliskich bezdrożach i zaprezentować możliwości auta, w którym wezmą udział w powyższej imprezie. Zapraszamy poniżej na obszerny materiał wideo z tego spotkania, do którego doszło w lipcu br.:
– Spanie będzie w samochodzie, a tak dokładnie celujemy w spanie na samochodzie. Mamy namiot, który będzie rozstawiony na dachu (…) Testowaliśmy go na zlocie i nikt nie spadł. Jak jeden z nas będzie zmęczony, a trzeba będzie jechać to ktoś się prześpi z tyłu, ponieważ fotele się fajnie rozkładają (…) Organizatorzy będą również organizowali co 3-4 dni campy m.in. w terenie pustynnym, gdzie całe załogi się zjeżdżają, jest jakiś grill. Może raz na tydzień pozwolimy sobie zostać w jakimś hotelu, żeby rozprostować nogi i umyć się w ciepłej wodzie, chociaż zobaczymy, jak to będzie (…) Jest to fajna przygoda i polecamy ją każdemu. – dodaje z uśmiechem Pan Dawid.
Więcej informacji na temat startu Daniela i Dawida w rajdzie Budapeszt-Bamako oraz kontakt do nich można znaleźć na Facebooku na profilu: Każda Droga To Nowa Przygoda.