Choć nie wszyscy tegoroczną prognozę finansową i budżet powiatu ocenili pozytywnie, nikogo nie stać było na sprzeciw. 16 głosów za i 6 wstrzymujących się zagwarantowało wejście ustawy budżetowej w życie i kontynuację polityki „nierozmieniania się na drobne”.
Sceptycy
Prawdopodobnie osobą najbardziej sceptyczną w stosunku do nowego budżetu był wiceprzewodniczący rady powiatu Wiesław Smoczyński. Z jego ust padło wiele zarzutów przedstawionych tuż przed głosowaniem nad przyjęciem wieloletniej prognozy finansowej. – Jeśli patrzę pragmatycznie i merytorycznie na ten projekt uchwały, to odnoszę się do niego negatywnie. Prognoza nie jest prorozwojowa. Jest to stagnacja, centralizacja zadań, planowanie gwałtownego spadku zadłużenia, które wiążą się z brakiem środków do realizacji zadań. Tylko realizacja zadań jest kierunkiem prorozwojowym. (…) Ja nie słyszałem, aby jakikolwiek podmiot administracji publicznej planował gwałtowny spadek zadłużenia w swoich budżetach – powiedział. Tłumacząc swój zarzut dotyczący centralizacji zadań, zauważył, że prawie wszystkie inwestycje są zlokalizowane w Legionowie. Uznał to za antydemokratyczne, zaś sam budżet za „budżet nadmiernych celów”. Ponadto wysunął postulat zrealizowania przynajmniej jednej inwestycji na terenie poszczególnych gmin. Krytycznie do ustaleń na 2015r. odniosła się również radna Karolina Długołęcka. – Jako klub radnych zauważyliśmy kontynuację polityki, z którą nie możemy się zgodzić. (…) Uważamy, że środki powinny być bardziej równomiernie rozłożone we wszystkich gminach powiatu legionowskiego – powiedziała.
Trzeba się z tym pogodzić
Radny Grzegorz Kubalski zauważył, że prognoza finansowa nie jest idealna ze względu na to, że powinna rzeczywiście odzwierciedlać to, co ma być zrealizowane, a nie do końca tak jest. Jednocześnie podkreślił, że jest ona zgodna z aspektami czysto formalnymi, wynikającymi z przepisów prawa. – Prognoza finansowa powinna rzeczywiście odzwierciedlać to, co ma być zrealizowane (…) Ja osobiście uważam, że powinny tam się znaleźć te dodatkowe elementy. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że te dodatkowe elementy mogą się pojawić tylko wówczas, gdy mamy wyraźnie zakreślone kierunki strategicznego działania. Na ten moment tak nie jest, bo jesteśmy dopiero w trakcie prac nad strategią rozwoju powiatu – mówił. Przy dyskusji o budżecie powiatu żadnych mankamentów już nie wytykał. Wręcz przeciwnie bronił jego założeń. Zdaniem Kubalskiego obraz sytuacji zmieni się, jeśli spojrzymy na sytuację przez pryzmat dokumentu strategicznego. – Będziemy mogli powiedzieć w jasny sposób, w tym roku w danej gminie określonej inwestycji lub przedsięwzięcia nie będzie, ale w perspektywie 2 lat zrealizowana będzie znacznie większa inwestycja – tłumaczył. Jednocześnie przyznał, że dzielenie inwestycji, tak żeby w każdej gminie coś się znalazło, jest bardzo sympatyczne z punktu widzenia dyskusji z mieszkańcami, ale na tego typu drobne działania niewiele można pozyskać. – Na ten moment musimy pogodzić się z takim a nie innym ukształtowaniem budżetu – powiedział.
Argumenty starosty
Starosta Jan Grabiec przekonywał do budżetu, stosując wiele argumentów. – Myślę, że po przetargach uzyskamy znaczne oszczędności, które pozwolą nam na zrealizowanie innych inwestycji przy wykorzystaniu rozliczenia subwencji drogowej – mówił. Podkreślał, że myśli o inwestycjach na terenach poszczególnych gmin np. w Serocku. Zatrzymując się chwilę nad Jabłonną, wspomniał o chodniku przy szkole i ulicy Piusa. Powiedział również, że mimo sporych inwestycji drogowych w Wieliszewie, ta gmina nie będzie ich pozbawiona. Podkreślił jednak, że nie są to obietnice, które muszą być zrealizowane. – Deklaracja dzisiejsza nie jest zobowiązaniem, bo może się zdarzyć, że oczekiwania samorządów gminnych będą inne. (…) Może się również okazać, że uzyskanie pozwolenia na budowę będzie trudniejsze niż nam się wydawało – tłumaczył. Mimo tego zadeklarował, że „prawie co miesiąc” radnym powiatowym przedstawiane będą projekty uchwał dotyczące tej kwestii. Jednocześnie zwrócił uwagę, że powiat to nie tylko inwestycje drogowe. Starosta przypomniał o powołaniu Biblioteki Publicznej z „prawdziwego zdarzenia”, inwestycjach w oświatę i opiekę społeczną, w tym m. in. w Centrum Integracji Społecznej (CIS). Wspominał również o planach szkoleniowych w celu profesjonalizacji administracji, wspieraniu turystyki i absorpcji środków unijnych. Ponadto zwrócił uwagą na konieczność uchwalenia nowej strategii rozwoju.
Kto jeszcze wśród entuzjastów?
Budżet został zdecydowanie poparty przez radnych Zbigniewa Garbaczewskiego i Mirosława Kado. Radny Garbaczewski rekomendował głosowanie za budżetem i rozpoczęcie prac, aby „większe inwestycje działy się również w innych gminach”. Radny Kado swoją wypowiedź rozpoczął od anegdoty o tym, jak pewna pani zapytała go, co jako radny powiatowy może dla niej zrobić. Był to punkt wyjścia do apelu, który można zatytułować „nie rozmieniajmy się na drobne”. Pomysł inwestycji w każdej gminie wykluczył, opierając się na tradycjach powiatu, który od zawsze koncentrował się na dużych projektach. Ponadto uznał strategię zaproponowaną przez radnego Smoczyńskiego za mało ekonomiczną. – Będziemy de facto mogli zrobić mniej. To, co robi zarząd powiatu w zmieniającym się składzie od lat, robi moim zdaniem dobrze – przekonywał.
Budżet na 2015r. został przyjęty. Czas pokaże, jak wiele uda się zrobić poza kluczowymi inwestycjami opiewającymi na ogromne kwoty. Należy pamiętać o tym, że czasami te małe również zaspokajają duże potrzeby…