Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem podkopuje nasze zdrowie i skraca życie. W Polsce stężenia zanieczyszczeń są wciąż dużo większe od poziomów rekomendowanych przez Światową Organizację Zdrowia.
Najbardziej niebezpiecznym dla naszego zdrowia i życia zanieczyszczeniem powietrza jest pył zawieszony PM 2,5. W jego skład wchodzi wiele szkodliwych związków chemicznych. Choćby benzoapiren (B[a]P), substancja o udowodnionym działaniu mutagennym i kancerogennym. Stężenia B[a]P w polskim powietrzu są wielokrotnie wyższe od poziomu dopuszczalnego prawem.
Smog jak palenie papierosów
Na należącej do państwowej sieci monitoringu środowiska stacji pomiarowej w Legionowie w roku 2019 zmierzone stężenie B[a]P wynosiło 3 ng/m3 (nanogram na metr sześcienny). Czyli trzykrotnie powyżej normy. Statystyczny dorosły mieszkaniec Legionowa wdycha tyle B[a]P, ile w wyniku wypalenia ok. 2 – 3 papierosów dziennie – o ile mieszka w pobliżu stacji pomiarowej. Tam gdzie powietrze jest gorszej jakości, odpowiednio więcej.
A przecież w innych częściach Legionowa, a także w innych miejscowościach w powiecie, powietrze najprawdopodobniej jest dużo bardziej zanieczyszczone niż przy stacji. Problem jest więc bardzo poważny. Przeliczenie „smogu” na papierosy nie jest przypadkowe. Wpływ oddychania zanieczyszczonym powietrzem jest bowiem dość podobny do wpływu czynnego lub biernego palenia tytoniu.
Cichy morderca
W naszym kraju każdego roku zanieczyszczenia powietrza odpowiadają za kilkadziesiąt tysięcy przedwczesnych zgonów. Według szacunków Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) w Polsce w roku 2018 narażenie na pył PM 2,5, dwutlenek azotu i ozon było przyczyną odpowiednio 46 300, 1900 i 1500 przedwczesnych zgonów. Nowszych danych EEA na razie jeszcze nie przedstawiła.
Lepiej jednak mówić nie tyle o liczbie zgonów, ale o skróceniu życia. Statystyczny mieszkaniec Polski przez smog traci około roku życia, ale w najbardziej zanieczyszczonych rejonach nawet dwa lata. Brudne powietrze nie tylko skraca nasze życie, ale też pogarsza jego jakość. U osób cierpiących na astmę lub przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP) zanieczyszczenia powietrza mogą powodować zaostrzenie tych chorób. Jest to problem tym poważniejszy, że w Polsce na astmę lub POChP cierpi kilka milionów ludzi. Narażenie na zanieczyszczenia zwiększa też ryzyko infekcji dróg oddechowych (w przypadku krótkotrwałego narażanie na podwyższone poziomy zanieczyszczeń) i ciężkiego ich przebiegu, zwłaszcza u osób w starszym wieku. Wiele badań z ostatnich miesięcy pokazuje, że dzieje się tak również w przypadku infekcji koronawirusem SARS-CoV-2. Tam gdzie brudniejsze powietrze, tam najprawdopodobniej pandemia zbiera większe żniwo.
Zanieczyszczenia powietrza mają wpływ nie tylko na układ oddechowy, ale i na układ krążenia. Oddychanie brudnym powietrzem zwiększa ryzyko udaru niedokrwiennego, nagłego zatrzymania akcji serca czy zawału serca. „Smog” wpływa również na nasz mózg – powoduje jego gorszy rozwój (w przypadku dzieci i młodzieży), gorsze funkcjonowanie i szybsze starzenie się, nasilenie procesów neurodegeneracyjnych.
Rakotwórcze powietrze
A nowotwory? Parę lat temu Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) zaliczyła znajdujący się w powietrzu pył do grupy czynników o udowodnionym działaniu rakotwórczym.
Za rakotwórcze zostały uznane także spaliny silników Diesla. Zanieczyszczeniom tym przypisuje się część przypadków raka płuca i raka pęcherza. Jest jeszcze jedna ponura analogia między dymem tytoniowym a smogiem. Skutki oddychania przez matkę zanieczyszczonym powietrzem w czasie ciąży są podobne co w przypadku palenia przez nią tytoniu. To między innymi niższa waga urodzeniowa i rozmiary ciała dziecka, a także jego niższa inteligencja. Wyższe jest też ryzyko wcześniactwa, a nawet martwego urodzenia płodu.
Jakub Jędrak
Polski Alarm Smogowy