Radni Sejmiku Województwa Mazowieckiego Anna Brzezińska i Krzysztof Strzałkowski pytają, dlaczego szpital w Nowym Dworze Mazowieckim nadal ma pełnić funkcję covidowego kosztem innych pacjentów, skoro Ministerstwo Zdrowia mówi o blisko 20 tys. wolnych łóżkach dla pacjentów z koronawirusem.
Na wczorajszym posiedzeniu Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej radni sejmiku zajmujmowali się sprawą miejsc w mazowieckich szpitalach dla pacjentów niezarażonych covid-19. Wojewoda zabezpieczył miejsca dla osób z COVID-19 mocno ograniczając dostęp do służby zdrowia osobom ze wszystkimi innymi chorobami. Radni zwrócili jednak uwagę, że zgodnie ze statystykami przedstawionymi przez Ministerstwo Zdrowia, do dyspozycji w Polsce jest prawie 20 tys. miejsc dla pacjentów z covid-19, w tym kilkaset na Stadionie Narodowym. W związku z tym, warto by było przywrócić jak najszybciej dostęp do służby medycznej pacjentom niecovidowym. Przykładem tego, jak poważny jest to problem, może być sytuacja w Nowym Dworze Mazowieckim. Pod koniec października wojewoda mazowiecki wydał niekonsultowaną z władzami tamtejszego szpitala decyzję o zlokalizowaniu 160 łóżek dla pacjentów z
COVID-19.
Brak dostępu do opieki medycznej
– Decyzja Wojewody wydaje się nieracjonalna, ponieważ Szpital w Nowym Dworze Mazowieckim jest jedynym publicznym szpitalem w okolicy – mówi Krzysztof Strzałkowski, przewodniczący komisji Zdrowia i Kultury
Fizycznej. Wydanie jej ma daleko idące konsekwencje. – Oznacza bowiem zamknięcie praktycznie na świadczenia medyczne poza nocną pomocą dla wszystkich niezarażonych covid mieszkańców Nowego Dworu, Legionowa, ale także północnego wschodu Warszawy – dodaje Strzałkowski.
Karetki krążą pomiędzy szpitalami
Na kolejny problem z decyzją wojewody zwraca uwagę Anna Brzezińska. – Zgodnie z dobrą praktyką, wojewoda powinien wskazać miejsce, gdzie mają trafiać pacjenci, których miejsca zajęto w szpitalu nowodworskim, jednak do dziś go nie wskazano – mówi radna. Niesie to za sobą poważne konsekwencje, ponieważ w związku z brakiem wskazania panuje chaos. – Karetki krążą pomiędzy szpitalami w poszukiwaniu wolnych miejsc – dodaje Brzezińska.