Robert Roguski jest niezależnym kandydatem do Senatu RP z okręgu 40 obejmującego powiaty: Legionowski, Nowodworski, Wołomiński oraz Warszawski zachodni. Swoją kampanię wyborczą oparł na pozytywnym przekazie. Czy to wystarczy aby wejść do Senatu RP? Dowiemy się 15 października. Na ostatniej prostej kampanii podzielił się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat aktualnej sytuacji społeczno-politycznej kraju.
Redakcja: Panie Robercie co skłoniło Pana do kandydowania do Senatu RP?
Robert Roguski: Od lat szukałem możliwości realnego wpływu na zwiększenie kompetencji samorządów, znaczne poprawienie sytuacji najmłodszych poprzez zmianę systemu edukacji i najstarszych poprzez zbudowanie silnego systemu opieki nad osobami dojrzałymi, które nie są w stanie zadbać o siebie same. Chciałbym działać na większą skalę, wyjść z ram samorządu, aby budować lepszą przyszłość dla swoich dzieci i kolejnych pokoleń. Moimi priorytetami są: sprawne państwo, decentralizacja, nowoczesna edukacja oraz dobrze zarządzana służba zdrowia.
Redakcja: Jest pan niezależnym kandydatem, jako radny powiatowy w tej chwili nie należy Pan do żadnego klubu, wcześniej jako burmistrz Miasta Kobyłka nie należał Pan również do żadnego ugrupowania politycznego. Zarówno za czasów rządów PO jak i PIS pozyskiwał Pan fundusze unijne dla swojego miasta a to pokazuje, że dla dobra społeczności jest Pan w stanie bez przynależności partyjnej prowadzić politykę dialogu.
Robert Roguski: Tak to prawda, nie należę i nie należałem do żadnej partii. To daje mi więcej możliwości i pozwala mi podejmować decyzje w zgodzie z własnym sumieniem i dla dobra społeczności a nie zgodnie z dyscypliną partyjną.
Redakcja: Wielu uważa, że głos niezależnego kandydata jest głosem straconym?
Robert Roguski: Zdecydowanie nie zgadzam się w z takim podejściem. Dziś mówimy dużo o narracji, a ta określa bardzo jasno podział między zwolennikami jednego obozu a przeciwnikami drugiego. Czyli aktualnie zaczyna rządzić mechanizm: „jak nie jesteś z nami to jesteś przeciwko nam”. To nas polaryzuje, a tak skrajny podział prowadzi do niemocy decyzyjnej i wykonawczej. Jako społeczeństwo mamy patową sytuację. W takim „pacie politycznym” politycy i wyborcy, którzy stają się obserwatorami a co gorsza z czasem kibicami, koncentrują się na tym kto komu bardziej dogryzie i kto wyciągnie większe brudy. Oczywiście wszelkie bezprawne działania absolutnie należy piętnować i karać, i to dotyczy wszystkich niezależnie od przynależności politycznej, jednak koncentrowanie się na bitwie odwraca uwagę od celu. Przecież wybory są po to, aby dać głos zaufania grupie ludzi, która stanie na straży prawa, bezpieczeństwa, rozsądku i co bardzo ważne rozwoju. Dlatego uważam, szczególnie w przypadku Senatu RP, że głos oddany na niezależnego kandydata to szansa na krok do przodu. Jestem przekonany, że to właśnie niezależny senator może zdziałać najwięcej.
Redakcja: Każdego dnia na swoim kampanijnym szlaku rozmawia Pan z ludźmi, o czym? Z jakimi tematami zgłaszali się mieszkańcy?
Robert Roguski: Jest to wykluczenie komunikacyjne, brak systemu opieki nad osobami starszymi, brak refundacji nowoczesnych terapii ratujących życie, ciężkie tornistry u dzieci, przestarzały system edukacji, niewydolny system opieki nad osobami niepełnosprawnymi, wykluczenie osób z niepełnosprawnościami nie widocznymi na pierwszy rzut oka, czyli np. z autyzmem, wysokie ceny wywozu śmieci a z drugiej strony zalegające śmieci w parkach, lasach. To są bardzo poważne sprawy, których często nie widać z ław Parlamentu i dlatego będę walczył o większe możliwości dla samorządów.
Redakcja: Nie jest łatwo znaleźć w budżecie Państwa finansowanie zmian systemowych.
Robert Roguski: Oczywiście, wszystko to kwestia strategicznego, wieloletniego działania a na początek warto szukać rozwiązań na bazie istniejących aktów prawnych. Weźmy na przykład temat plastikowych nakrętek na butelki, które tak ochoczo wszyscy zbieraliśmy latami. Szkoły, różne organizacje czy rodziny osób potrzebujących prowadziły zbiórki nakrętek, które później odsprzedawano do zakładów recyklingu. W ten sposób można było pozyskać finansowanie leczenia czy sprzętu rehabilitacyjnego. W kwietniu tego roku weszła w życie ustawa nakazująca producentom mocowanie nakrętek do butelek a tym samym odebrano ludziom możliwość zbierania tego surowca. Burza medialna tylko potwierdziła bezradność ludzi, którym została odebrana możliwość pomocy. A tymczasem istnieje rozwiązanie, które jeszcze bardziej wzmocni pomoc dla najbardziej potrzebujących i ludzie będą mogli przekazywać jeszcze większą pomoc nie narażając swoich budżetów domowych. W sierpniu prezydent podpisał ustawę o systemie kaucyjnym w Polsce, która zakłada oddawanie butelek do automatów, które będą wypłacały kaucję. Za jedną butelkę pet czy puszkę otrzymamy 50 groszy. Wystarczy do takich automatów dołączyć przycisk „Przekaz datek na cel charytatywny”. Takie rozwiązania działają w wielu krajach europejskich a pieniądze zebrane z kaucji trafiają do najbardziej potrzebujących oczywiście we współpracy z samorządami lokalnymi.
Redakcja: Przez 12 lat był Pan burmistrzem Miasta Kobyłka, czego to Pana nauczyło?
Robert Roguski: Tego, że nie ma spraw mniejszych i większych są tylko takie, które widać z poziomu gminy i których nie widać z Parlamentu, dlatego moim celem jest wzmocnienie kompetencji samorządów lokalnych, zwiększenie ich budżetowej autonomii, wzmocnienie roli senatu jako miejsca merytorycznej dyskusji, postawienie na nowy system opieki zdrowotnej oraz opieki senioralnej a także edukacja, która stawia na samodzielne, kreatywne myślenie. Wraz z zespołem ekspertów z zakresu prawa, edukacji, polityki społecznej oraz zdrowotnej, jesteśmy przygotowani na ciężką pracę. A teraz najważniejsze dla nas wszystkich jest to, abyśmy się spotkali razem na wyborach 15 października i tego sobie i wszystkim Polakom życzę.