Kilka lat temu głośno było o konflikcie pomiędzy mieszkańcami dużego podwarszawskiego osiedla z dostawcą ciepła, który wykorzystując swój monopol, zmuszał do płacenia wysokich stawek.
Kiedy pojawił się nowy dostawca, proponujący niższe stawki, „monopolista” robił wszystko, by do tego nie dopuścić głównie blokując konkurentowi możliwość przeprowadzenia odpowiednich przyłączy. Konflikt ten trwał wiele lat, a mieszkańcy zmuszeni byli ponosić jego koszty. Gdyby natomiast zdecydowali się zainwestować w pompy ciepła, mogliby wówczas przeprowadzić modernizację bez potrzeby przeprowadzania kilometrowych przyłączy, co nierzadko wiąże się nie tylko ze sporymi kosztami, ale i wieloletnią biurokratyczną mitręgą, którą łatwo zablokować proceduralnymi kruczkami.
Mieszkańcy innego osiedla w proteście przeciwko dostawcy ciepła zrezygnowali z dostaw ciepłej wody użytkowej. Stawki za zimowe ogrzewanie były znośne, lecz w lecie, zapewne z konieczności osiągnięcia niezbędnych wpływów, ceny wywindowały na poziom nie do zaakceptowania. Władze spółdzielni, zmuszone reakcją członków, gorączkowo szukały rozwiązania. Tymczasem problem ten można z łatwością rozwiązać instalując powietrzne pompy ciepła do zbiorników c.w.u.
Wszyscy wiemy, jak trudna jest sytuacja polskich szpitali. Przyczyny ich finansowych tarapatów to zapewne nie tylko system grzewczy, ale gdyby w którymś z gmachów zainstalowano pompę ciepła dałoby to z pewnością oszczędności rzędu kilkuset tysięcy rocznie. Należałoby jedynie pomyśleć o innym sposobie ogrzewania, wbrew przyjętym standardom. Zbyt często godzimy się z niezadowalającym stanem rzeczy w imię „świętego spokoju”. Setki szpitali, szkół i innych instytucji pożytku publicznego nie poświęca należytej uwagi nowym sposobom ogrzewania, wyrzucając „w komin” miliony złotych.
Jest i propan-butan. Rozsiane tu i ówdzie zbiorniki na ten niesłychanie drogi surowiec to nienasycone skarbonki, na które zdecydowało się, z braku lepszego pomysłu, sporo osób i instytucji. Aby było jeszcze trudniej, często umowy na korzystanie z tego paliwa trwają wiele lat i nie sposób ich zerwać.
Rozwiązaniem w takiej sytuacji może być np. hybryda Daikina, łącząca w jednym urządzeniu kondensacyjny kocioł gazowy i powietrzną pompę ciepła, gwarantując co najmniej 30% oszczędności w porównaniu do konwencjonalnego kotła.
Mam nadzieję, że tych kilka podanych przykładów, jeśli nawet nie przekona, to może choć skłoni do refleksji. Należy pamiętać, że to, co było niechcianą koniecznością jeszcze kilka lat temu, dziś możemy zmienić. Pompy ciepła stwarzają nowe możliwości i prędzej czy później znajdą szerokie zastosowanie nie tylko ze względu na to, że są „przyjazne” środowisku, ale także z powodu niskich kosztów ogrzewania. Skorzystają na tym i mieszkańcy osiedli, i budżety samorządowe. Warto więc zrzucić bagaż starych przyzwyczajeń czy lokalnych układów i przyjąć do wiadomości, że ogrzewanie nie musi być kosztowne, zarówno w znaczeniu konkretnych wydatków, jak i rozumianych jako pogarszająca się kondycja naszego środowiska.
Wacław Pożar
tel. 512 750 991
www.ecofabryka.pl
biuro@ecofabryka.pl