W harcerstwie istotną rolę odgrywa wychowanie duchowe, które pozwala nam zrozumieć siebie. Dzięki niemu możemy dojrzalej przeżywać relacje z drugim człowiekiem. Istnieją różne rodzaje duchowości na przykład chrześcijańska, buddyjska czy ateistyczna. Jednak w tym artykule chciałabym poruszyć temat duchowości chrześcijańskiej.
Wychowanie duchowe w wierze chrześcijańskiej w naszej organizacji realizujemy praktykując religię, uczestnicząc w różnych spotkaniach i wydarzeniach chrześcijańskich oraz poprzez indywidualny rozwój w ramach prób na stopnie, a także organizując centra duchowe podczas harcerskich wydarzeń.
Jednym z takich wydarzeń chrześcijańskich były Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Podczas nich harcerze z naszej organizacji brali udział w Białej Służbie gdzie mieli różne zadania do wykonania, między innymi w zabezpieczeniu, dziale medycznym i informacyjnym. Podczas takiej Służby harcerze uczą się być dla bliźniego, pogłębiają swoją relację z Bogiem oraz wiarę. Z naszego hufca niestety nie udało się nikomu wyjechać na BS, czego powodem były głównie obozy. Jednak wspólnie z małą grupką wędrowników postanowiliśmy pojechać chociaż na zakończenie ŚDM. Była to bardzo spontaniczna decyzja, w której utwierdziłam się słysząc historię pewnej grupy (bodajże z Wenezueli), która odkładała pieniądze na przyjazd do naszego kraju przez dwa lata. Pomyślałam, że szkoda zmarnować taką szansę szczególnie, że to wspaniałe wydarzenie mam zaraz „pod nosem”.
Dojechaliśmy na miejsce w sobotę w nocy. Gdy weszłam na Campus Misericordiae w Brzegach poczułam się dosłownie jak w innym świecie. Tyle kultur w jednym miejscu a wszyscy przyjechali w tym samym celu – dla Boga oraz na spotkanie z papieżem Franciszkiem. Wielu ludzi pomimo zmęczenia śpiewała i bawiła się między sektorami do białego rana. Całą noc nie mogłam się nadziwić ilu młodych chrześcijan jest na świecie (a przecież nie wszyscy przyjechali do Krakowa, wielu zostało w swoich domach).
Poranny widok również był niesamowity, kiedy to wszyscy powoli zaczęli wychodzić ze swoich ciepłych śpiworków, z minuty na minutę wydawało się, że ludzi ciągle przybywa. Cudownym pomysłem były Adoracje Najświętszego Sakramentu na każdym sektorze. W każdej chwili można było wstać i pójść na modlitwę w ciszy. O godzinie 10 rozpoczęła się Msza Święta prowadzona przez papieża Franciszka. Wspaniale było modlić się z tyloma ludźmi w tym samym miejscu i czasie. Po mszy czekała nas jeszcze krótka piesza pielgrzymka do Krakowa i dwugodzinne stanie w przeludnionym tramwaju, które też było dosyć ciekawe, ponieważ była to okazja do porozmawiania z ludźmi z innych państw. Mimo paru utrudnień bawiliśmy się świetnie i nie przeszkadzało nam to w dobrym spędzeniu tego czasu.
Co mi dał ten krótki pobyt na Światowych Dniach Młodzieży? Na pewno mocno doświadczyłam tej ogromnej ilości młodych chrześcijan na świecie. Utwierdziłam się też mocno w swojej wierze, dochodząc do wniosku, że skoro tylu ludzi zebrało się w tym miejscu z powodu Boga i każdy ma własne doświadczenia związane z Nim, to musi mieć to jakiś głębszy sens. Oprócz tego postanowiłam, że muszę być bardziej miłosierna w stosunku do bliźnich.
„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” Mt 5,7- takie właśnie było główne motto tych Światowych Dni Młodzieży.
Już teraz mogę powiedzieć, że będę się mocno starać aby wyjechać na kolejne Światowe Dni Młodzieży w Panamie. Może chcesz wyruszyć razem ze mną?
dh. Michalina Agata Foszner