Mandaty za brak maseczek i sąd za złamanie kwarantanny. Jak radzą sobie policja i sanepid w powiecie

policja maseczki

fot. KPP Mońki

Legionowska policja za brak maseczek w dniach od 17 do 22 października ukarała mandatami 94 osoby. Wobec 9 osób, które odmówiły przyjęcia mandatu, skierowano wnioski do sądów. Zdaniem zastępcy komendanta legionowskiej policji przestrzeganie obostrzeń sanitarnych w powiecie legionowskim poprawia się.

94 mandaty za brak maseczek w 6 dni

Z przekazanych w zeszły czwartek (22 października) danych policyjnych wynika, że od momentu, kiedy powiat legionowski trafił do czerwonej strefy, tj. od 17 października, na jego mieszkańców nałożono 94 mandaty karne za brak maseczek. Oprócz tego, 9 obywateli odmówiło przyjęcia takich mandatów – wobec tych osób organa ścigania złożyły odpowiednie wnioski do sądów. – W całym okresie pandemii takich wniosków do sądów skierowaliśmy 56 – wyjaśniał radnym z komisji zdrowia, bezpieczeństwa i spraw społecznych nadkomisarz Rafał Tomczewski, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie. W jego opinii przestrzeganie tego obostrzenia sanitarnego w powiecie legionowskim z dnia na dzień się poprawia. – Coraz trudniej jest kogoś trafić – wyjawił na wspomnianym spotkaniu. Pomoc policji w tym zakresie niesie m. in. Straż Miejska (SM) w Legionowie. Polega ona głównie na pouczeniach niezdyscyplinowanych obywateli.  – Nie karamy za brak maseczek. Stosujemy jedynie pouczenia. Dajemy maseczki tym, którzy ich nie mają – mówił Adam Nadworski, komendant legionowskiej SM.

 

 

Kwarantanna pod złym adresem

Inną płaszczyzną życia w dobie pandemii, w którą mocno angażuje się m. in. legionowska policja, jest kontrola kwarantannowanych. Z uwagi na to, że liczba takich osób rośnie lawinowo, to i stróże prawa mają o wiele więcej pracy. I tak od początku epidemii, legionowska policja skierowała 280 wniosków do sądów o ukaranie osób, które złamały zasady takiej izolacji. – Na chwilę obecną jest 120 postępowań w toku, a 140 wniosków zostało odrzuconych z uwagi na brak znamion wykroczenia – informował w miniony czwartek (22 października) radnych nadkomisarz Tomczewski. Wyjaśnił przy tym, że powodem odrzucenia tych wniosków przez sądy były przede wszystkim złe adresy kwarantannowanych. Dodał, że policjanci kontrolują te adresy, które wskaże im sanepid, zaś dopiero w przypadku braku kontaktu z kwarantannowanymi sporządzane są odpowiednie wnioski do sądów. Sylwia Patejuk, dyrektor legionowskiej inspekcji sanitarnej, tłumaczyła, że częste przypadki błędów w adresach kwarantannowanych są wynikiem dużej liczby osób powracających zza granicy, kierowanych na taką izolację. – Osoby te podają nam, że będą odbywać kwarantannę na terenie powiatu legionowskiego, po czym się okazuje, że realizują ją w zupełnie w innym miejscu. O tej zmianie niestety już nas nie informują – mówiła szefowa lokalnego sanepidu.

Gdy obywatele nie współpracują z sanepidem…

Okazuje się, że policja pomaga sanepidowi nie tylko w kontrolowaniu tych już kwarantannowanych. Pomoc ta niesiona jest również przed nałożeniem na obywateli takich decyzji. Wielu z nich, albo nie odbiera telefonów, albo podczas rozmów telefonicznych nie chce podać swoich numerów PESEL, co w rzeczywistości uniemożliwia umocowanie prawne nałożonych na nich kwarantann. – Zdarza się, że o pomoc w takich sytuacjach prosimy policję – mówiła radna Katarzyna Skierkowska-Pacocha, zawodowo związana z legionowską inspekcją sanitarną.