8 interwencji, w tym 1 fałszywy alarm pożarowy, to efekty wczorajszej burzy (10 lipca). Najwięcej szkód pogoda wyrządziła między godziną 21.30 a 22.45 w Legionowie.
Gwałtowna burza z towarzyszącymi jej intensywnymi opadami deszczu i porywistym wiatrem, która wczoraj przed godziną 22 przetoczyła się przez powiat legionowski trwała raptem kilkanaście minut. W jej wyniku połamanych i powalonych na drogi oraz linie energetyczne zostało wiele drzew. Do usuwania skutków pogody od ręki przystąpili zarówno strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej (KPPSP) w Legionowie, jak również z kilku innych jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych (OSP) działających w powiecie.
5 interwencji
W czasie burzy mniej więcej co 20 minut, strażacy interweniowali aż 5-krotnie. Jako pierwsze drogę zablokowało drzewo, które wraz z początkiem burzy przewaliło się nas ulicę Nowodworską w Łajskach. Następnie strażacy zajęli się połamanym konarem drzewa, zwisającym na linii energetycznej przy ulicy Warszawskiej w Legionowie. Tu spędzili nieco więcej czasu, gdyż musieli zaczekać na wezwane na ratunek pogotowie energetyczne. Potem z kolei przenieśli się na ulicę Strużańską w Legionowie, gdzie kolejne drugie już z rzędu drzewo chwilowo wstrzymało ruch drogowy na tej wojewódzkiej trasie. Nawet nie minęło kolejnych 20 minut, jak zmuszono strażaków do wycofania się w okolice centrum miasta na ulicę Juliusza Słowackiego. Tam czekała na nich kolejna uszkodzona przez przewalające się drzewo linia, tym razem jednak telefoniczna. Ostatnią wczorajszą interwencją strażaków, będącą efektem przechodzącej przez powiat gwałtownej nawałnicy, było usunięcie drzewa powalonego przez porywisty wiatr na jedną z dróg w Woli Kiełpińskiej.
1 fałszywy alarm pożarowy
Wczoraj, oprócz naprawiania szkód powstałych w trakcie wieczornej burzy, w godzinach porannych strażacy skupili się przede wszystkim na usuwaniu strat powstałych w Legionowie na skutek upalnych susz i porywistych wiatrów z dnia poprzedniego. Na początek sprzątnęli złamany konar drzewa z ulicy Husarskiej 16, potem zaś 2 wozami strażackim, w tym jednym ze specjalistycznym podnośnikiem na wyposażeniu, podjechali zlikwidować konar zwisający około 8 metrów nad ulicą Jana III Sobieskiego . Te 2 typowo porządkowe akcje strażackie przedzielił jak się potem na miejscu okazało fałszywy alarm o pożarze przy ulicy Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) 2a na Osiedlu Kozłówka. Kiedy strażacy pojawili się pod wskazanym adresem, nie zauważyli żadnych ognistych płomieni.