Aplikacja na smartfony, której główną funkcją miałaby być lokalizacja najbliższej toalety, to prowokacja stołecznego ruchu miejskiego Miasto Jest Nasze. Żart miał zwrócić uwagę na zbyt małą liczbę i powszechną niedostępność szaletów publicznych w Warszawie, ale nie tylko…
O tym, że rusza aplikacja na smartfony umożliwiająca szybką lokalizację najbliższej toalety, w tym tej udostępnianej za niewielką opłatą przez osoby prywatne informowaliśmy wczoraj (14 września). Okazuje się jednak, że ta uwiarygodniona nawet stroną internetową nowej aplikacji wiadomość była zwykłą prowokacją, mającą zwrócić uwagę na problem niedostępności szaletów w miejscach publicznych. Za tą prowokacją kryje się warszawski ruch miejski Miasto Jest Nasze. – Wiemy, że niektórzy się nabrali, bo o „The No.1 app for No.1 & No.2” napisało kilka dużych portali internetowych. Nic dziwnego: choć pomysł jest kompletnie absurdalny, to w dzisiejszym świecie startupy twierdzące, że rozwiążą nasze „podstawowe problemy”- a przy okazji zarobią kupę kasy, często omijając podatki dzięki wypaczeniu idei „sharing economy” – powstają jak grzyby po deszczu. Problem w tym, że to na dłuższą metę nie działa. Dlaczego? To właśnie chcieliśmy Wam pokazać na przykładzie AirPnP. Po prostu niektórych potrzeb nie da się zaspokoić w takim modelu. Tak dokładnie jest w przypadku toalet: ten koncept po prostu by nie wypalił, bo nikt nie chciałby wpuszczać do swojego kibla obcych ludzi – zdemaskowali się na Facebooku wspomniani aktywiści. – Rozwiązanie? Usługi publiczne i dostępna infrastruktura. A tej często brakuje. I to chcieliśmy też powiedzieć naszą akcją – wyjaśnili następnie.
W Legionowie też brakuje publicznych szaletów
Nie tylko w Warszawie brakuje ogólnodostępnych toalet. W Legionowie też ich nie ma zbyt wiele – są na dworcu, w ratuszu, na targowisku, w Parku Zdrowia, w galeriach handlowych takich jak np. Gondola czy Maxim. Poza tym legionowianie zdani są na toi toi-e, których też jest w naszym mieście jak na lekarstwo. Te przenośne wc stoją m. in. na legionowskim Rynku, czy też przy cmentarzu komunalnym. Jeśli w przyszłości dojdzie do rewitalizacji Rynku, to ratusz zbuduje tam szalety publiczne – takie są przynajmniej plany.
Opinie internautów
Internauci, którzy dali się wkręcić stołecznym aktywistom, podnosili, że aplikacja namierzająca najbliższe toalety to wcale nie taka głupia sprawa, zwłaszcza w kontekście ich niedostępności w miejscach publicznych. Pomysł wchodzenia do prywatnych mieszkań w celu załatwienia podstawowych potrzeb fizjologicznych ocenili źle, zarzucając mu niehigieniczność i kuszenie złodziei.