W piątek 9 lutego pojawił się w internecie wpis o zaginionym psie. Dotyczył owczarka niemieckiego wyselekcjonowanego do służby w jednostce ratowniczej. Internauci mocno się zaangażowali w akcję poszukiwawczą.
Post na Facebooku został zamieszczony przez właściciela 3-miesięcznego szczeniaka owczarka niemieckiego. Tomasz Gilert oferował nawet nagrodę dla tego, kto pomoże mu odnaleźć psa. Pies już służył w Sekcji Poszukiwawczo Ratownieczej OSP Jabłonna. Był szkolony do poszukiwania zaginionych osób. Jego właściciel jest członkiem OSP z Serocka. Post pojawił się też na jednym z portali ogłoszeniowych. W sumie internauci udostępnili post o zaginięciu młodej suki Bai ponad 21 000 razy.
Wszyscy chcieli pomóc
Jak opowiadam pan Tomasz, owczarek niemiecki zniknął z ogrodzonej zamkniętej posesji. Zdecydowanie nie opuścił jej sam. Gdy zwierzę zaginęło, w akcję poszukiwawczą włączyło się wiele osób. Ogłoszenie były niemal wszędzie. Było ich tak wiele, że serocka straż miejska zwróciła uwagę, że z pewnych miejsc trzeba je usunąć. Miejsce pobytu psa nadal pozostawało nieznane. Równolegle akcja prowadzona była także w sieci. Tam na wszystkich możliwych portalach i grupach udostępniono wiadomość o zaginięciu. Działali strażacy, stowarzyszenia ratowników, grupy miłośników psów.
Telefon ze Śląska
Apele o pomoc w odnalezieniu Bai wreszcie przyniosły skutek – Skontaktowała się ze mną kobieta z terenów Śląska, że jej córka widziała tego psa u swojego chłopaka w domu. Sprawdzaliśmy opis psa, czy to jest ten sam. Sprawdziliśmy, że zgadza się numer tatuażu. Córka tej kobiety dała mi numer telefonu do tego człowieka, który miał mojego psa. Ten człowiek miał do nas przywieźć psa w poniedziałek, ale że tego nie zrobił, to we wtorek pojechałem sam i go przywiozłem – opowiada szczęśliwy właściciel psa Tomasz Gilert. Człowiek, u którego odnalazł się pies tłumaczył, że znalazł go podczas wizyty w Serocku. Nie szukał jednak właściciela. Nie zwrócił uwagi na obrożę, ani na tatuaż. Zabrał do samochodu i wywiózł na Śląsk.
Tym razem to oni szukali psa
Baja wróciła do swojego właściciela, teraz będzie się dalej szkolić w poszukiwaniu zaginionych osób w Sekcji Poszukiwawczo Ratowniczej OSP Jabłonna. Pewnie w przyszłości będzie miała okazję odwdzięczyć się ludziom i nie raz pokazać, że i ona też umie kogoś odnaleźć.