W niedzielę (28 sierpnia) po godz. 19 służby ratownicze z powiatu legionowskiego, pułtuskiego i Warszawy prowadziły poszukiwania dziadka i wnuczka, którzy poruszali się po Jeziorze Zegrzyńskim małą łodzią wędkarską. Finał ponad dwugodzinnych poszukiwań okazał się szczęśliwy i dziadek oraz wnuczek odnaleźli się cali i zdrowi.
W niedzielę o godz. 19:30 dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie odebrał zgłoszenie o dwóch osobach, które pływały łodzią po Jeziorze Zegrzyńskim, ale od dłuższego czasu nie było z nimi kontaktu. W rejon poszukiwań zadysponowano zastęp straży pożarnej z JRG Legionowo z łodzią, dwa zastępy OSP z Kątów Węgierskich i Nieporętu, policjantów z Komisariatu Rzecznego, ratowników z Legionowskiego i Pułtuskiego WOPR oraz specjalistyczną grupę poszukiwawczą z JRG 1 Warszawa.
Po przybyciu służb ratowniczych w rejon poszukiwań okazało się, że wcześnie rano 70-letni dziadek wraz z 7-letnim wnuczkiem wypłynęli na wody Jeziora Zegrzyńskiego i do wieczora nie wrócili do domu.
Służby ratownicze podzieliły się na dwie grupy poszukiwawcze. Pierwsza z nich działała w rejonie Kanału Żerańskiego. Druga grupa przeczesywała wody Jeziora Zegrzyńskiego w kierunku Pułtuska, ponieważ z pozyskanych przez służby informacji wynikało, że właśnie w ten rejon miał się kierować 70-latek.
Po ponad godzinie intensywnych poszukiwań służby ratownicze otrzymały informację, że dziadek wraz z wnuczkiem bezpiecznie sami wrócili do domu. Okazało się, że ze względu na pogarszające się warunki pogodowe 70-latek wpłynął do jednego z portów w okolicach Serocka i tam zacumował swoją łódź. Pomimo tego, że nie było to miejsce, gdzie normalnie przetrzymywana była łódź mężczyzna zdecydował się właśnie w okolicach Serocka zostawić ją w bezpiecznym porcie. Służby ratownicze potwierdziły tę informację i podjęto decyzję o zakończeniu działań.
Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń. Służby ratownicze prowadziły swoje działania na wodach Jeziora Zegrzyńskiego i Kanału Żerańskiego ponad dwie godziny.