Pani Anita Krakowiecka to doświadczony i aktywny w swoim zawodzie psycholog i psychoterapeuta. Swoich klientów przyjmuje m.in. w legionowskiej w przychodni Zdrowie. Na temat dobrej psychoterapii, która przydałaby się każdemu z nas rozmawiała Anna Maria Kierzkiewicz
Czy mogłaby Pani na początek przybliżyć nam pojęcie psychoterapii?
Na początek proponuję przejście na ,,ty”, forma Pan-Pani, stwarza dystans. W swojej pracy z klientami staram się stawiać na otwartość i szczerość. Tak samo chcę o niej rozmawiać. Sukcesem przeprowadzanej przeze mnie psychoterapii jest to, gdy klient zaczyna uświadamiać sobie swoje własne, często niedostrzegane potrzeby. W trakcie sesji psychoterapeutycznych staram się podążać za otwierającymi się przede mną ludźmi. Nigdy nie narzucam swoich rozwiązań albo nie sugeruję gotowej odpowiedzi na dręczące kogoś życiowe dylematy. W psychoterapii najważniejsza jest relacja, jeśli uda się nam nawiązać dobrą relację, opartą na zaufaniu, wtedy klient może zacząć we własnym tempie otwierać się na proces psychoterapeutyczny.
Czy to znaczy, że nikomu nie gwarantujesz szybkiego i 100% rozwiązania problemów?
Psychoterapia nie uzdrawia. Przychodzący do mnie ludzie, w tym gabinecie zyskują niepowtarzalną szansę, żeby wyjść z systemu, w którym egzystują, czyli spojrzeć na swoje życie z dystansem i w skutek tego pozbyć się tego, czego tak naprawdę nie chcą, a zacząć rozwijać to, czego pragną. Przykładem niech będzie stereotypowe przeświadczenie, że kobiety muszą nieustannie służyć innym i zapominają o swoich potrzebach, co często prowadzi niezadowolenia z życia. To może prowadzić w dłuższym okresie do zaburzeń lękowych czy stanów depresyjnych. W takiej sytuacji pochylam się z klientem nad tymi stereotypowymi „nakładkami”, żeby znowu zaczęli postrzegać siebie jako odrębną od rodziny/systemu osobę, która ma prawo do swojej niezależności i do spełniania swoich własnych potrzeb.
Został Ci w pamięci jakiś szczególny przypadek, kiedy psychoterapia odmieniła życie jednego z takich klientów?
Miałam możliwość pracować z klientką przeżywającą silną depresję. Jej stan psychiczny był na tyle zły, że notorycznie nie utrzymywała z nikim kontaktu wzrokowego. Można było do niej mówić, prosić o coś, a ona dalej patrzyła a to w ścianę, a to pod nogi. Po wielu sesjach psychoterapeutycznych spojrzała mi w oczy, czym byłam sama zaskoczona. Jakby to, że może ze mną utrzymywać kontakt wzrokowy, było dla niej długo niedostępnym przywilejem, który w końcu zaczął sprawiać radość. Okazało się, że długo żyła w lęku przed swoimi dziećmi, które powoli wypierały ją z jej własnego domu. W szczególności obawiała się chłopaka swojej córki, od którego tamta była zależna finansowo. Dopiero gdy klientka zobaczyła pogmatwaną siatkę zależności, w których żyła, mogła sama zacząć analizować swoją sytuację i znaleźć rozwiązanie dla swojego problemu. Zaczęła się czuć komfortowo i bezpiecznie ze mną, a to pozwoliło jej na stopniowy powrót do jej świata, ale już na innych zasadach.
Z Twojego doświadczenia, z jakimi problemami borykają się seniorzy?
Z moich obserwacji wynika, że ta grupa wiekowa jest najbardziej narażona na zaburzenia na tle lękowym. Przyczyny tego stanu są różne, najczęściej jest to izolacja społeczna powstała na skutek żałoby, czy nieleczonej depresji. Seniorzy nie powinni zapominać o tym, że ich najgorszym wrogiem jest samotność, która znacznie obniża jakość ich życia. Każdy, kto nagle stał się samotny, albo już długo cierpi z powodu izolacji od innych, powinien skorzystać z wszelkich możliwych sposobów na ponowne odnalezienie się wśród ludzi. Jeśli senior czy seniorka czuje, że ma z tym problem, albo coś ich przed tym wstrzymuje, to zapraszam do siebie do gabinetu. Z chęcią pomogę odzyskać utraconą pewność siebie, czy dotrzeć do źródła problemu.
Kiedy i gdzie można z Tobą porozmawiać, ewentualnie rozważyć możliwość psychoterapii?
W każdy wtorek i czwartek o godzinie 18, przeprowadzam darmowe konsultacje w przychodni ZDROWIE na ulicy Sowińskiego 15 A. Zapraszam na rozmowę, która pomoże wam zdecydować, czy rozpoczęcie psychoterapii jest czymś dla was.
Na zakończenie co byś powiedziała tym, którzy obawiają się stygmatyzacji związanej z jakimkolwiek leczeniem psychiatrycznym?
Ja nie jestem psychiatrą, nie przepiszę lekarstw. Jestem po to, żebyście przy mnie sami dokonali refleksji nad swoim życiem. Pomagam poczuć znowu emocje, zrozumieć trudne doświadczenia życiowe. W krajach zachodnich obserwuje się stały wzrost zapotrzebowania na psychoterapie w każdej grupie wiekowej. W Polsce ten trend utrzymuje się dopiero od 10 lat. Jak pewnie już zauważyliście, mówimy tutaj o klientach, nie o pacjentach. Nie jesteście chorzy, gdy decydujecie się na podjęcie psychoterapii. Po prostu chcecie właściwie i zdrowo przeżywać każdy etap swojego życia. Człowiek stanowi integralną całość. Nie można dbać tylko o zdrowie fizyczne. Gdy zapomnimy o swoich potrzebach albo poddamy się swoim lękom, podupadnie również nasze zdrowie fizyczne, ponieważ emocje odczuwa całe nasze ciało. Naprawdę warto inwestować w siebie.