Co to jest Społeczna Inicjatywa Lokalna (SIL), która złożyła wnioski o referendum w sprawie odwołanie wójta Pawła Kownackiego (gm. Wieliszew) i Olgi Muniak (gm. Jabłonna). Aby przybliżyć działania tej grupy, rozmawiamy z jej przedstawicielami – Karoliną Długołęcką i Józefem Tyskim z gminy Wieliszew oraz z Radomirem Czauderną z gminy Jabłonna.
O wnioskach referendalnych Społecznej Inicjatywy Lokalnej (SIL) w sprawie dowołania wójtów gmin Wieliszew i Jabłonna pisaliśmy w ostatnich wydaniach „Gazety Powiatowej”. Nie wszyscy mieszkańcy tych gmin wiedzą jednak, kto dokładnie stoi za tą inicjatywą?
Karolina Długołęcka: Społeczna Inicjatywa Lokalna (SIL), czyli inicjator referendów w sprawie odwołania wójtów gmin Wieliszew i Jabłonna istnieje już dłuższy czas. Skupiamy mieszkańców powiatu, którzy niekoniecznie zainteresowani są wstępowaniem do jakiejkolwiek partii, a interesują ich lokalne sprawy i problemy. Swego czasu zatrzymaliśmy sprzedaż Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (PEC) w Legionowie, walczyliśmy o zatrzymanie budowy sklepu monopolowego koło przedszkola na Sowińskiego oraz budowy parkingu pod nosem mieszkańców przy bloku Zero. W gminie Wieliszew, z której pochodzę podnosiliśmy np. kwestię odpadów w Michałowie-Reginowie.
Józef Tyski: Inne osoby stoją za referendum w Jabłonnie, a inne w Wieliszewie. Jednak skupiamy się pod jednym sztandarem, bo mamy wspólne cele – zmienić to, co w naszej ocenie jest złe.
Czemu referendum?
Radomir Czauderna: Referendum lokalne jest podstawową instytucją demokracji bezpośredniej. Nasza Konstytucja w art. 4 ust. 1 mówi o tym, że władza zwierzchnia należy do narodu, natomiast w art. 170 jest mowa o tym, że członkowie wspólnoty samorządowej mogą decydować na drodze referendum o sprawach dotyczących tej wspólnoty, w tym o odwołaniu pochodzącego z wyborów bezpośrednich organu samorządu terytorialnego – wójta.
Józef Tyski: Takie prawo przysługuje nam mieszkańcom i w imieniu grupy mieszkańców z tego prawa korzystamy.
Jaką ilość podpisów musicie zebrać?
Karolina Długołęcka: Zgodnie z przepisem art. 4 ustawy z dnia 15 września 2000r. o referendum lokalnym, referendum to może zostać przeprowadzone na wniosek co najmniej 10 % uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy. W obecnej chwili oczekujemy na odpowiedź wójta Pawła Kownackiego na nasz wniosek, zgodnie z którą, działając na podstawie przepisu art. 5 ww. ustawy, wójt powiadomi nas o aktualnej liczbie mieszkańców uprawnionych do głosowania. Zarówno w Wieliszewie jak i Jabłonnie, szacujemy, że będzie musieli zebrać ok. 1 tys. podpisów.
Jak widzicie swoje szanse?
Radomir Czauderna: Sądząc po rozmowach z mieszkańcami gminy Jabłonna i ogólnemu niezadowoleniu z działań wójt Olgi Muniak, uda nam się zebrać wymaganą ilość podpisów.
Karolina Długołęcka: Mamy dużą nadzieję, że uda nam się zebrać odpowiednią ilość głosów, aby doszło do referendum. Już na tym etapie widać, że wiele osób popiera naszą inicjatywę. Ludzie sami zgłaszają się do nas. Pytają, czy już zbieramy podpisy w gminie Wieliszew. Widać, że społeczność lokalna jest już zmęczona dotychczasowymi rządami. Ludzie chcą zmian, a referendum jest szansą na taką zmianę.
Ile kosztują akcje informacyjne wśród mieszkańców?
Józef Tyski: Jedyne koszty, jakie do tej pory ponieśliśmy z tytułu prowadzenia akcji informacyjnych w sprawie odwołania wójtów wśród mieszkańców gmin Wieliszew i Jabłonna to przede wszystkim poświęcenie czasu i wydatki na nasze rozmowy telefoniczne. Innych kosztów do tej pory nie było. Nie było jeszcze zbierania podpisów, niemniej jednak wyrażamy nadzieję, że koszty przy zbieraniu podpisów będą podobne do tych, które „ponosimy” do tej pory. Poważne koszty czekają nas dopiero, kiedy zbierzemy wystarczającą liczbę głosów do przeprowadzenia referendum.
Czy nie obawiacie się krytyki, że na rok przed wyborami chcecie odwołać wójtów?
Józef Tyski: Nie! Gdybyśmy się bali jakiejkolwiek krytyki, to w ogóle nie podejmowalibyśmy inicjatywy w sprawie odwołania wójta. Wiadomo przecież, że Paweł Kownacki ma swoich przeciwników, ale także zwolenników, którzy będą krytykować nasze przedsięwzięcie. Jesteśmy tego świadomi. Ale nie boimy się krytyki. Nie robimy nic złego. Działamy w słusznej sprawie. Chcemy, żeby mieszkańcom gminy Wieliszew żyło się lepiej, a wiedza, jaką posiadamy, pozwala nam twierdzić, że jest to możliwe. Dlatego robimy to, co uważamy za słuszne. Nie ma znaczenia, czy chcemy odwołać wójta na rok, czy na dwa lata przed wyborami. Jeśli w gminie dzieje się źle i ludzie sami zaczynają szukać sposobu na zmianę takiego stanu rzeczy, to nie ma chyba znaczenia, kiedy odwoła się wójta. Sprawa jest prosta – wójt jest organem powoływanym przez społeczność w celu realizowania określonych zadań. Jeżeli tych zadań nie realizuje to należy zmienić wójta. Oczywiste jest, że im szybciej uda się obalić złego wójta, to zwiększy się szansa na poprawę sytuacji i jakości życia mieszkańców w gminie. Dobro mieszkańców gminy jest dla nas priorytetem.
Radomir Czauderna: Przede wszystkim nigdy nie jest za późno na zmiany. Przez rok można podjąć wiele nietrafionych i szkodliwych decyzji, których skutki będą odczuwalne w następnych kadencjach np. decyzje w sprawie inwestycji, wygranych przetargów itd. Poza tym, zwykle wójt, który odchodzi, zostawia na miejscu swoich ludzi, swoje układy i biznesy. My chcemy uciąć kolesiostwo w zarodku. W gminie Jabłonna dostrzegamy totalny brak uwrażliwienia na nasze sprawy, sprawy mieszkańców! Wygląda na to, że wójt Olgę Muniak sprawy te po prostu nie interesują! Chodzi nam przede wszystkim o niestworzenie warunków do rozwoju wielu małych i średnich firm przez choćby brak możliwości dotacji ze środków unijnych, a podatki stale rosną. Tak jak w Wieliszewie mamy wysokie stawki opłaty adiacenckiej więc w efekcie wielu mieszkańców nie chce budowy kanalizacji. Nie mamy szans na rozwój sportu, gdyż nie ma obiektów w wielu miejscowościach i młodzi ludzie nie maja jak wypełnić swego wolnego czasu.
Józef Tyski: Podobnie jest w gminie Wieliszew. Wójt Paweł Kownacki, odpowiadając na nasze zarzuty dotyczące 40 przypadków nieprawidłowości finansowych wykrytych w UG przez Regionalną Izbę Obrachunkową, wyjaśnił, że błędy te nie miały większego znaczenia, bo dotyczyły głównie terminowości i sposobów interpretacji aktów prawnych. Prawda jest taka, że tych błędów w ogóle nie powinno być!
Lokalna prasa donosiła, że pojawił się błąd we wniosku o referendum w gminie Wieliszew, złożonym u Komisarza Wyborczego w Warszawie? Czy nie obawiacie się jego odrzucenia?
Karolina Długołęcka: Wniosek, który złożyliśmy do Komisarza Wyborczego zawierał wszystkie informacje wymagane ustawą o referendum lokalnym dla tego typu wniosku. Komisarz Wyborczy wystosował do mnie – czyli do pełnomocnika referendum w gminie Wieliszew – pismo z informacją, że aby wniosek o referendum mógł zostać przyjęty powinien być złożony także dokument, z którego będzie wynikało, że inicjatorzy referendum wyznaczyli ze swojego grona pełnomocnika. Oczywiście inicjatorzy referendum w gminie Wieliszew dokonali odpowiedniego wyboru, składając własnoręczne podpisy pod informacją o wyborze pełnomocnika i w odpowiedzi na pismo Komisarza Wyborczego przesłaliśmy mu ten dokument. Aktualnie czekamy na jego odpowiedź.
Józef Tyski: Oczywiście spodziewamy się, że Komisarz Wyborczy będzie „ochraniał” dotychczasowych włodarzy Jabłonny i Wieliszewa. My jednak nie składamy łatwo broni. Mogą to potwierdzić ci, którzy nie raz przychodzili do nas z prośbą o wsparcie. I tym razem będziemy konsekwentnie dążyć do celu.
Rozmawiała Magdalena Siebierska