Przygotowany starosta Jan Grabiec i urzędnicy Wydziału Architektury Starostwa Powiatowego w ubiegły czwartek odpierali zarzuty niezadowolonych klientów, zarzucających urzędnikom utrudnianie pracy i nadużywanie swoich stanowisk do podejmowania decyzji w sprawie pozwoleń na budowę. Efektem spotkania będą konsultacje z projektantami działającymi na terenie powiatu legionowskiego.
Po artykule naszego tygodnika pt. „Czego boją się w Starostwie” (25 września 2012) z naszą redakcją zaczęły kontaktować się kolejne osoby uznające się za poszkodowane przez Wydział Architektury Starostwa Powiatowego w Legionowie. Przerażeni skalą skarg i zażaleń na pracę urzędników podjęliśmy decyzję, że o sprawie powinien zostać poinformowany starosta Grabiec. W efekcie, 25 października w auli Starostwa Powiatowego w Legionowie, odbyło się spotkanie z architektami, projektantami i inwestorami z terenu powiatu legionowskiego. Po godzinie 16.00 na sali zgromadziło się przeszło 50 osób, których przywitał starosta Jan Grabiec oraz naczelnik Wydziału Architektury Mirosława Wypych.
List do starosty
Poza wątpliwościami, co do rzetelności pracy urzędników wydziału architektury, przedstawiciele biur projektowych wyrazili swoje oburzenie wobec niefortunnej wypowiedzi starosty, w której deprecjonował środowisko legionowskich projektantów. W imieniu architektów wystąpił Leszek Zaremba, cieszący się ogromnym szacunkiem właściciel pierwszej pracowni architektonicznej w Legionowie. Twierdził, że wycofał się z legionowskiego rynku projektowania z powodu utrudnień, jakie napotykał w starostwie i przeczytał list podpisany przez 34 architektów.
Skarga z Legionowa
Starosta przeprosił legionowskich projektantów za wypowiedziane słowa, twierdząc że zostały wyrwane z kontekstu, ale i tak nigdy nie powinny paść z jego ust. Gest ze strony samorządowca został odebrany pozytywnie, ale potem spotkanie znowu się zaostrzyło, gdy doszło do analizy konkretnych inwestycji. Jedną z nich przedstawili na zdjęciach mieszkańcy ulicy Kozietulskiego. Joanna i Helena Maciejewicz opisywały budynek, który powstaje na granicy Legionowa w rejonie, gdzie znajdują się tylko domy jednorodzinne. Według nich zarówno wysokość budynku, jak i liczba kondygnacji narusza MPZP dla tego rejonu. – Kto zatwierdził ten projekt? – pytali, skarżąc się na gabaryty tych budynków, które znacząco wpływają na komfort życia tej okolicy. Mieszkańcy już od kilku miesięcy proszą o pomoc urzędników. W gminie winią za ten stan starostwo, a w starostwie urząd gminy. – Każdy organ przyjmuje bierną postawę – mówiła o bezsilności mieszkańców wobec urzędników Joanna Maciejewicz. Konstruktor Janusz Karmel podał przykłady na odmienne traktowanie podobnych projektów i podważanie uprawnień niektórych projektantów. Protestowali również Grzegorz Filip, Józef Ogiełło oraz Feliks Kutrowski, którzy przywoływali swoje problemy i opisywali przykłady inwestycji, w których pracownicy wydziału architektury zbyt szczegółowo podchodzili do ich dokumentacji.
Winne przepisy?
Adam Piwowarski, kierownik inwestycji w SMLW Legionowo, poruszył sprawę z nieco innej strony. Zauważył, że rozwój przepisów bardzo ogranicza płynność obiegu dokumentów i utrudnia pracę architektów. Tu dostrzegał prawdziwe źródło problemów, z którymi spotyka się na co dzień w swojej pracy. Ewa Zaręba-Kasprowicz, która zabrała głos jako jedna z ostatnich, w imieniu architektów zwróciła się z prośbą do starosty o badanie zgłoszonych spraw i dbałość o dobrą komunikację. – Nie byłoby zarzutów, gdyby była płynność we współpracy – zwróciła uwagę, że jej celem nie jest oskarżanie nikogo, ale apel, o to by władze gminy i powiatu były lepszymi gospodarzami. Naczelnik Wydziału Architektury Mirosława Wypych zapewniała obecnych, że każda z wymienionych inwestycji jest zgodna z MPZP i powodem kłopotów są skomplikowane przepisy. Według pracowników starostwa zasadniczą rolę przy wykrywaniu nieprawidłowości przy inwestycjach ogrywa przede wszystkim urząd inspektora nadzoru budowlanego, który powinien się tym zająć zgłoszonymi sprawami.
Potop w starostwie
Jeden z architektów podpisanych na liście porównał to, momentami bardzo burzliwe, spotkanie do potopu, po którym powinny nastąpić zmiany. Podejmując rękawicę Starosta zaznaczył, że nie zamierza lekceważyć zgłoszonych problemów i niezależnie od zaistniałej sytuacji, wcześniej zlecił wewnętrzny audyt wydziału architektury. Zaprosił również wszystkich obecnych do indywidualnych rozmów, podczas których obiecał przyjrzeć się zgłaszanym problemom.
Najbardziej pozytywną informacją tego wieczoru było zapewnienie o kontynuacji tej dyskusji podczas cyklicznych spotkań w starostwie, co oznacza początek współpracy ze środowiskiem projektantów i być może bardziej kompleksowe podejście do kierunku rozbudowy Legionowa i powiatu legionowskiego.
Iwona Wymazał
Pan Grudziąż zabrał głos jako pierwszy i próbował uzyskać odpowiedź, dlaczego petenci w wydziale architektury są dzieleni na równych i równiejszych
W imieniu architektów wystąpił Leszek Zaremba, cieszący się ogromnym szacunkiem właściciel pierwszej pracowni architektonicznej w Legionowie. Twierdził, że wycofał się z legionowskiego rynku projektowania z powodu utrudnień jakie napotykał w starostwie i przeczytał list podpisany przez 34 architektów.
– Każdy organ przyjmuje bierną postawę – mówiła o bezsilności mieszkańców wobec urzędników Joanna Maciejewicz
Starosta Jan Grabiec zadbał, aby przy stole prezydialnym zasiadła mocna ekipa ze starostwa, m.in. od lewej: Powiatowy Rzecznik Konsumentów Agnieszka Załuska, zastępca starosty Robert Wróbel, starosta Jan Grabiec (na zdjęciu zdziwiony budową na ul. Kozietulskiego, gdzie zamiast domu mieszkalnego jest dom opieki) oraz naczelnik Wydziału Architektury Mirosława Wypych.
Naczelnik Wydziału Architektury Mirosława Wypych tłumaczyła, że jej decyzje nie są stronnicze lecz oparte są na obowiązujących przepisach. Na sali słychać było pomruki niedowierzania…