Spożywczak plus, czyli kontrolowana przez państwo sieciówka – to pomysł rządu na konkurencyjne ceny dla konsumentów i dobrą zapłatę za produkty dla rolników i wytwórców żywności. Będący w powijakach koncept podzielił ekspertów – jedni spodziewają się ucywilizowania polskiego handlu, drudzy powrotu do czasów komuny. A Wy jak oceniacie najnowsze pomysły rządzących? Piszcie w komentarzach.
Rząd chce wejść w sektor spożywczy i powołać kontrolowany przez państwo holding rolno-spożywczy. Projekt ma być realizowany przez łączenie już istniejących i nadzorowanych przez państwo „aktywów spożywczych”. Na celowniku jest obecne 48 spółek z Krajową Spółką Cukrową na czele. W grę wchodzą również przejęcia innych tego typu spółek z rynku – według nieoficjalnych ustaleń dziennika Rzeczpospolita chodzi o Żabkę i wycofujące się z Polski Tesco. Zdaniem rządzących celem tego projektu jest konkurencyjność cen żywności dla konsumentów i dobra zapłata za produkty dla rolników i innych wytwórców żywności. Niskim cenom ma sprzyjać ominięcie pośredników. Z informacji zamieszczonych w sieci przez resort aktywów państwowych wynika, że do końca czerwca mają zostać wybrane krajowe spółki spożywcze podlegające tej konsolidacji. – Do końca roku powinny natomiast zostać przeprowadzone dokładniejsze badania i analizy dotyczące wybranych podmiotów – dowiadujemy się następnie.
Eksperci podzieleni
Do planów powołania polskiego holdingu rolno-spożywczego odnieśli się eksperci. Ich zdania były podzielone.
– Wchodzenie w handel detaliczny i hurtowy z pieniędzmi publicznymi, czyli ze skarbem państwa, to nie jest dobry pomysł. Nic dobrego z tego nie będzie. To utrudni innym uczestnikom rynku, szczególnie tym drobniejszym, dostęp do środków finansowych. Powstanie dodatkowy konkurent z ogromnymi kosztami, obciążony pewnymi zobowiązaniami politycznymi i wizerunkowymi. Będzie to firma o potężnej sile przebicia, bardzo mocno podparta politycznie i spowoduje wysysanie niektórych środków bankowych – ocenił w serwisie internetowym Business Insider Andrzej Maria Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego, a w przeszłości szef Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Inną opinię zaprezentował z kolei Bartosz Urbaniak, szef bankowości agro BNP Paribas na Europę i Afrykę. – Tworzenie holdingu to działanie na pograniczu polityki i gospodarki, a więc są to decyzje rynkotwórcze. To całkiem rozsądny pomysł, oczywiście po spełnieniu określonych warunków – powiedział ekspert w rozmowie z dziennikiem Rzeczpospolita, dodając, że dobrze zarządzany państwowy holding mógłby ucywilizować standardy handlu na rynku. – Jeśli sieć sklepów może odebrać towar od kilkunastu tysięcy rolników i potem dostarczyć do kilkunastu tysięcy małych sklepów, zwłaszcza poza dużymi miastami, to może stworzyć nowy standard – zasygnalizował następnie.
Źródła: Ministerstwo Aktywów Państwowych, Rzeczpospolita, Business Insider