Jednym ze skutków coraz łagodniejszych zim w naszym kraju jest znaczny przyrost populacji dzika i … kleszczy, które mogą nas „zaatakować” podczas wiosennych spacerów na świeżym powietrzu.
Dziki
Ktoś zapyta, dzików jest więcej przez łagodne zimy?? Dokładnie tak! Ponieważ gdy są srogie zimy, to w naturalny sposób giną osobniki, które są osłabione oraz te które urodziły się w okresie lata i wczesnej jesieni. W naturze dziki proszą się (rodzą się) w marcu i kwietniu – takie osobniki mają możliwość dorosnąć do odpowiednich rozmiarów i przeżyć zimę. Natomiast te urodzone „ekstra” później przeważnie padały w trakcie mrozów.
No cóż, „taki mamy klimat”, jak powiedziała jedna minister, i musimy już chyba przywyknąć do tych dzików – zasada jest jedna i najważniejsza, nie wyrzucajmy odpadków za płot, aby nie ściągać dzików do miast. A gdy już spotkamy na swojej drodze dzika, to starajmy się go omijać i nie drażnić – w szczególności loch z warchlakami, bo to może być faktycznie niebezpieczne.
Kleszcze
Kolejnym gatunkiem, który „skorzystał” na ociepleniu klimatu jest kleszcz. Kleszcze jak większość owadów w okresie zimy przechodzi w stan spoczynku i letargu. W tym okresie gdy na zewnątrz jest zimno, jego aktywność maleje a funkcje życiowe ulegają ograniczeniu. A jeśli zimy są łagodne, to oczywiście owady te mają więcej czasu na żerowanie, wzrost i równocześnie na rozmnażanie.
Jako leśnik, który często ma do czynienia z naturą, widzę, że tej wiosny faktycznie kleszczy jest naprawdę dużo i możemy je spotkać nie tylko w lesie, ale również na łące i w ogrodzie. Jednak nie możemy ulegać paranoi, bo chociaż kleszcze przenoszą wiele niebezpiecznych chorób, to możemy się przed nimi oraz skutkami ich ukąszeń ustrzec. Należy tylko przestrzegać kilku podstawowych zasad, które możemy przeczytać na stronie internetowej Nadleśnictwa Jabłonna KLIKNIJ TUTAJ.
Darz Bór
Stefan Traczyk