Naciski radnych zaangaźowanych w sprawę komunikacji dały pewne wyniki. Burmistrz przeznacza 140 tysięcy, źeby zaspokoić najpilniejsze potrzeby mieszkańców gminy. Ze strony radnych propozycja ta zostaje przyjęta, chociaź z pewną dozą nieufności. Liczą na zajęcie się komunikacją Serocka i konkretne działania ze strony urzędu.
Podczas ostatniej Komisji Budźetowej w Serocku (28.03.2012), burmistrz poinformował radnych o przeznaczeniu 140 tysięcy złotych na próbne rozwiązania komunikacji zbiorowej dla Serocka. To reakcja burmistrza na koncepcję rozwiązań komunikacyjnych przedstawioną przez radnych Miasta i Gminy Serock w ubiegłym miesiącu.
Skąd takie kalkulacje?
Radna Matuszewska była bardzo sceptyczna. – Z jakiej kalkulacji wynika ta kwota? – pytała, sugerując, źe wolałaby głosować za konkretną pozycją budźetu. Radny Rafał Tyka zwrócił uwagę, źe podana kwota jest nieprecyzyjna i nie wiadomo, czy obejmuje koszt jednego, dwóch autobusów, liczby kursów, przystanków czy zakresu tras. Radni zwrócili uwagę, źe jedna linia lokalna to kropla w morzu potrzeb. 140 tysięcy złotych według burmistrza Sokolnickiego ma zapewnić realizację projektu pilotaźowego przez około pół roku. Jednak zaznaczył, źe nie wiadomo do końca, jakie będą ustalenia z przetargu, dotyczące wyboru relacji, częstotliwości i ceny. Kwota ta moźe nie być wystarczająca na dwa autobusy i 2 x 4 kursy. Pod znakiem zapytania stawia reakcję społeczności lokalnej i zadaje pytanie, czy mieszkańcy będą korzystać z komunikacji zbiorowej i zostawią samochody.
Obietnice burmistrza
Burmistrz zwrócił się do zgromadzonych i podkreślił, źe nie jest przeciwnikiem komunikacji. Jednak, jeśli radni zatwierdzili budźet, to wiedzą, iź niełatwo będzie wytłumaczyć mieszkańców, źe trzeba z czegoś zrezygnować, by zrealizować takie źądania. Obiecywał, źe z kaźdym rokiem ma być lepiej. Według niego to pierwszy krok do tego, źeby ruszyć z tematem komunikacji. – Zacznijmy z tymi pieniędzmi. Na pewno w ciągu 2, 3 miesięcy będą wnioski, czy to jest sens i w jakim kierunku tę komunikację rozwijać – mówił burmistrz, Sylwester Sokolnicki. Zaznaczył, źe jeśli będzie brakować pieniędzy, to zacznie ich szukać. Burmistrz dodał takźe, źe szybka decyzja radnych da moźliwość ruszenia autobusów juź od 1 maja.
Róźnice zdań
Przewodniczący rady, Artur Borkowski zwrócił uwagę uczestnikom zespołu komunikacyjnego, źe burmistrz Sokolnicki zamiast proponowanych wcześniej niewielkich kwot przeznaczył na projekt 140 tysięcy złotych. Zarzucił radnym, źe ich aspiracje sięgają zbyt daleko. – Po co dyskutować, skoro nie przestrzegamy własnych ustaleń – mówił o zaskoczeniu, jakie przeźył w związku z źądaniami radnych, które dotyczyły zapewnienia mieszkańcom komunikacji do Legionowa. Twierdził, źe wcześniejsze rozmowy dotyczyły jedynie komunikacji lokalnej. Jego wypowiedzi zostały oschle potraktowane przez radne Matuszewską i Kaczmarską. Panie zwróciły mu uwagę, źe przecieź mają na piśmie prośbę o napisanie wniosku do budźetu, którą Borkowski odrzucił.
Obawy radnych
Radnym zaleźy na dopracowaniu tras. Prosili o ułatwienie dojazdu młodzieźy na zajęcia pozalekcyjne do Serocka. Zagłosowali za podjęciem uchwały pod warunkiem, źe od roku 2013 burmistrz zatroszczy się równieź o zapewnienie transportu do SKM-ki, do Legionowa. – Daję słowo burmistrza i męźczyzny – mówił Sylwester Sokolnicki. Te uzgodnienia stoją jednak pod znakiem zapytania. Burmistrz nie podaje źadnych konkretów związanych z ustaleniami dotyczącymi przetargu, udziałem radnych w komisji przetargowej oraz uzaleźnia powodzenie projektu od bliźej niesprecyzowanych oczekiwań wobec aktywności mieszkańców. Nie wiadomo, jakie wymagania ma spełnić ten projekt, kto będzie decydował o zakończeniu akcji i jak będą wyglądać załoźenia przetargu, które w tej sytuacji są podstawą powodzenia.
Radni obawiają się, źe propozycja burmistrza to próba storpedowania pomysłu kompleksowego rozwiązania sprawy transportu dla Serocka. Potwierdza to kategoryczne stwierdzenie burmistrza, źe nie bierze pod uwagę współpracy z ZTM. Przy determinacji radnych być moźe w przyszłości mieszkańcy gminy będą mogli liczyć na zmiany. Pierwszy krok do komunikacji został zatem postawiony, jednak jest on niepewny i chwiejny.
Iwona Wymazał