Ile uczniów w jednej klasie?

52045b5c60923.jpg

Niż demograficzny, o jakim obecnie mówią urzędnicy, nie dotyka Gminy Serock. Otrzymała ona subwencję za 1409 uczniów, czyli niewiele mniejszą niż w roku minionym. Według dyrektor Alicji Melion dzieje się to dzięki migracjom, które kompensują wahania wywołane przez niż demograficzny. Największy problem to stabilizacja klas pierwszych. Do końca nie wiadomo, ilu uczniów będzie się uczyć w klasach pierwszych, a rodzice nie chcą posyłać 6-latków do przeludnionych sal lekcyjnych.
 

W serockich szkołach podstawowych uczy się 953 uczniów, w gimnazjach rozpoczęło naukę 456 uczniów. W sumie daje to liczbę 1409 uczniów, którzy 3 września zasiedli do ławek szkolnych i za którymi idzie subwencja oświatowa. W Szkole Podstawowej w Jadwisinie uczy się 183 uczniów i 29 przedszkolaków. Tam w klasie pierwszej dziesięciu 7-latków usiądzie w ławkach z siedemnastoma 6-latkami. Do SP w Serocku uczęszczać będzie 375 uczniów, w tym dziewiętnastu 6-latków i czterdziestu dwóch 7-latków. Gimnazjum w Serocku liczyć będzie 218 uczniów. ZSP w Woli Kiełpińskiej liczyło na 272 uczniów w szkole podstawowej, 136 uczniów w gimnazjum i 76 w przedszkolu. Siedemnastu 6-latków będzie uczyć się razem z trzydziesto dwu 7-latkami. W Zegrzu 3 września rozpocznie naukę 123 uczniów szkoły podstawowej i 102 w gimnazjum. Tam do klasy pójdzie dziewięciu 7-latków i trzynaście 6-latków. Przedszkole w Serocku przyjmie 185 wychowanków, a w przedszkole w Zegrzu 100 przedszkolaków. Wszystkich uczniów i przedszkolaków jest 1843.

Do szkoły czy do przedszkola?
Przedszkola i oddziały przedszkolne jeszcze czekają na ostatnie decyzje rodziców, czy 6-latki trafią do szkoły czy przedszkola. Według stanu na 27 sierpnia będzie 434 przedszkolaków. Arkusz organizacyjny pokazuje o 4 wychowanków więcej. Jak potwierdza Alicja Melion dyrektor Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli trudno jest jeszcze przewidzieć końcową liczbę. Czasem rodzice zapisują dzieci do kilku przedszkoli, czasem rezygnują i decydują się na puszczenie dziecka do szkoły. Niemniej jednak urząd serocki nie naciskał zbyt mocno. W minionym roku do klas pierwszych trafiło 50 uczniów. W tym roku ich liczba powiększyła się do 66.

Pierwszaki
Wszystkich pierwszaków jest 159. Radny Marek Szajda pytał o współpracę między rodzicami a urzędem. – Były rozmowy z rodzicami, ale taktowne. To sam rodzic musi podjąć decyzję – mówiła o wyborze między szkołą a przedszkolem dyrektor Alicja Melion. Zwracała uwagę, że towarzyszą temu zwykle wielkie emocje. Według nauczycieli 6-latki, które trafiają do klas pierwszych chętnie uczą się i naśladują swoich starszych 7-letnich kolegów. Tłumaczyła, że podstawą przyjęcia 6-latka do pierwszej klasy jest diagnoza czy jest on przygotowany, a szkoły oferują bogatą ofertę zajęć dodatkowych i pomoc specjalistów.

30-osobowe klasy?
Co jednak się stanie, jeśli rodzic będzie chciał zabrać dziecko ze szkoły i wrócić do przedszkola? Burmistrz Józef Zając ostrzegał, że może nie być już miejsca. W takim wypadku urząd nie gwarantuje miejsca w danym obwodzie i będzie proponował inne rejony gminy. Przeciw zbytniej liczebności klas pierwszych zaprotestował radny Rafał Tyka. – Rodzice klas pierwszych mogą w każdej chwili zrezygnować z ponad 30-osobowej klasy szkolnej i przenieść dzieci do przedszkola – przekazywał wątpliwości rodziców z Serocka, którzy widząc ponad 30-osobową listę chętnych, są zaniepokojeni ilością dzieci w pierwszej klasie. Zwrócił uwagę, że jeśli nie zostaną utworzone trzy klasy zamiast dwóch, to wielu z nich może zmienić decyzję. Pytał o możliwości utworzenia mniejszych klas i powoływał się na przepisy regulujące liczebność zespołów rówieśniczych.

Im większe tym tańsze do utrzymania
26 uczniów to wskazania, a nie wytyczne – rozwiała nadzieje dyrektor Alicja Melion. Według niej sytuacja jest płynna i dopiero w pierwszym tygodniu września, ustabilizuje się na tyle by rozważać takie decyzje. Prawo dopuszcza tworzenie licznych klas. Podział na mniejsze grupy jest stosowany na lekcjach języka obcego i wychowania fizycznego. Pod względem ekonomicznym samorządom opłaca się utrzymywać klasy liczące od 26 uczniów. Niechętnie godzą się na podziały, w wyniku których obciążony jest budżet gminy i zmieniają obwody rejonów tak, by dopasować dane demograficzne do warunków w szkołach. Burmistrz Józef Zając potwierdza, że urząd musi patrzeć czy zamknie się w danym budżecie i będzie miał na wypłaty nauczycielom. Ostateczna decyzja o ilości klas zapadnie 3 września.

Iwona Wymazał