Janusz Dłużniewski jest postacią znaną w Jadwisinie. Na co dzień pomaga żonie prowadzić sklep. Po godzinach pracy oddaje się swojej pasji, czyli rzeźbieniu w drewnie. To właśnie tutaj, w Jadwisinie przy ulicy Szaniawskiego, przed wejściem do sklepu, stoją wielkie i małe drewniane postacie.
Klienci odwiedzający sklep spożywczy w Jadwisinie mogą podziwiać wystawę rzeźby. Jej autorem jest Janusz Dłużniewski, 60-latek, którego pasją stało się odnajdywanie kształtów w pniach drzew i wydobywanie z nich postaci za pomocą piły i dłuta. Mieszkaniec Dzierżenina, wsi położonej nad Narwią, od kilkunastu lat zajmuje się rzeźbiarstwem. Jak sam opowiada, początkowo przedmioty, które powstawały były prezentami dla rodziny i znajomych. Do tej pory pan Janusz nie sprzedaje swoich wyrobów. Chce natomiast podzielić się swoim talentem. Kolekcja, którą można zobaczyć tuż przy ulicy Szaniawskiego 29, zaczęła powstawać od 2000 roku.
Natura
Jak opowiada pan Janusz, inspiracją do tematów rzeźb jest sama natura. W większości przypadków mniejsze z nich zostały wykonane z konarów i korzeni przyniesionych przez rzekę. – Podczas spacerów brzegiem wody znajdowałem wiele materiałów. Od razu wiedziałem, co z nich powstanie. Te, które do mnie nie mówiły, odrzucałem – żartobliwie mówi autor do słuchaczy, którzy odwiedzają wystawę. Tak powstawały niewielkie rzeźby, bejcowane na różne kolory i lakierowane tak, by służyły wiele lat. Wśród nich można znaleźć anioły, postacie świętych, zwierzęta czy też przedmioty użytku codziennego, stoliki i podpórki. Widzów zwykle szokują wizerunki związane z cierpieniem i niedostatkiem np. „Głodny Etipoczyk”, „Głód”, „Jeniec powracający z gułagu”. Wszystkich bawią duże postacie, takie jak niedźwiedź czy gitarzysta. Jak opowiada autor, jeśli uda się zdobyć odpowiedniej wielkości pień, w przyszłości powstanie szerszy i wyższy o ponad 1 metr olbrzymi miś oraz reszta orkiestry: harmonista, flecista a może i wokalistka. Pan Janusz zajmuje się też tematyką sakralną i ekologią, ale nie stroni od odnajdywania w plątaninie korzeni ludowych diabłów. Jak opowiada, powodem, dla którego zajmuje się rzeźbą, były wydarzenia w jego życiu. Pytany o szczegóły pokazuje swoje wiersze. – „Lata pędzą, zegar tyka, pośpiech wszędzie, czas umyka. Szybko, spiesz się, bo ktoś czeka, prędzej więcej nie narzekaj.” – można przeczytać na jednej ze ścian wystawy wiersz pt. „Zapominasz o miłości” lub wiersz „Ekologia dziadka”. W drodze do rezerwatu i nad Jezioro Zegrzyńskie warto zatrzymać się tu na chwilę, obejrzeć rzeźby oraz porozmawiać z ich sympatycznym autorem.
iw
fot. K. Hajnrych