Mieszkańcy budynku komunalnego na ul. Wyzwolenia w Serocku skarżą się na niesamowity fetor wydobywający się z jednego z mieszkań. Widać też wybiegające z tego lokalu szczury, myszy i wypełzające białe robaki. Lokatorzy boją się o własne bezpieczeństwo.
Z informacji, jakie dotarły do nas od mieszkańców budynku komunalnego przy ul. Wyzwolenia 7 w Serocku, wynika, że mieszkanka jednego z lokali gromadzi u siebie ogromne ilości śmieci. Taki bałagan sprzyja pojawianiu się szkodników. Mieszkańcy mówią o szczurach, myszach i białych robakach. W ostatnich tygodniach, gdy było gorąco, pojawiły się też ogromne ilości much. – Z tego mieszkania wydobywa się straszny smród. To jest taki zapach, jakby tam padlina leżała. Może tam zdechły jakieś zwierzęta i leżą pod górą śmieci – mówi jedna z sąsiadek.
Może tej pani trzeba pomóc
Lokatorzy zgłaszali sprawę do urzędu w Serocku i do M-GZGK (Miejsko-Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej) w Serocku. Owszem jakaś reakcja była, jednak wszystkie podejmowane działania są nieskuteczne. Nawet jeśli lokal został wysprzątany, to w krótkim czasie wyglądał tak jak przed porządkami. – Może tu potrzebna jest pomoc dla tej pani. To jest starsza osoba, jak jest cieplej, to potrafi spędzić noc śpiąc na ławce. Ona sama nie zacznie utrzymywać porządku, a my boimy się o nasze zdrowie. Z takiego brudu mogą być różne choroby – opowiada mieszkanka budynku przy ul. Wyzwolenia. Niestety nie widać chęci pomocy tej starszej kobiecie. Mieszkańcy mieli nawet usłyszeć od pracownika M-GZGK, że sanepid nie widzi tu żadnego zagrożenia. – Ta pani zachowuje się normalnie, można z nią porozmawiać, tylko to zbieractwo jest kłopotem. Nie wiem, czy jest jakiś sposób, by ten problem rozwiązać, chyba że pracownicy komunalni będą sprzątać u niej co tydzień – mówi kolejna sąsiadka.
Sprzątają raz do roku
Jak twierdzą urzędnicy z Serocka, niewiele w tej sprawie da się zrobić od strony formalnej. Starania były podejmowane przez M-GZGK w Serocku, ale ich skuteczność jest ograniczona i tak naprawdę sprowadza się do corocznego sprzątania w czerwcu. – Miejsko –Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej w Serocku podjął szereg działań mających na celu pomoc zarówno Pani zamieszkującej ww. lokal jak i jej sąsiadom. Zwróciliśmy się o interwencje m.in. do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Legionowie, Prokuratury Rejonowej w Legionowie, Ośrodka Pomocy Społecznej w Serocku i Straży Miejskiej w Serocku. Udało nam się również ustalić adres syna ww. lokatorki, do którego również zwróciliśmy się pisemnie o pomoc. Zarówno Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Legionowie, Prokurator Rejonowy w Legionowie jak również syn lokatorki odmówili współpracy. Z naszej strony zostały podjęte wszelkie kroki, na które pozwalają nam przepisy prawne. Wspólnie ze Strażą Miejską oraz Ośrodkiem Pomocy Społecznej przeprowadziliśmy sprzątanie lokalu. Ostatnie było w czerwcu 2017 r. Na czerwiec bieżącego roku zaplanowane jest kolejne sprzątanie. W stosunku do lokatorki zostaną podjęte działania prawne m. in. o zwrot kosztów sprzątania oraz eksmisję z zajmowanego lokalu – informuje Mirosław Smutkiewicz, dyrektor M-GZGK. Tegoroczne sprzątanie odbyło się 28 czerwca. Jednak jak twierdzą mieszkańcy budynku komunalnego przy ul. Wyzwolenia wyglądało to tylko na wyrzucenie śmieci. – Lokal nie został zdezynfekowany, nie przeprowadzono deratyzacji, nie wyniesiono nawet mebli. Za to myszy które uciekły z tego mieszkania biegały po całym podwórku, wspinały się po elewacji. Strach nawet otworzyć okno, żeby nie dostały się do innych mieszkań – mówi świadek działań na zlecenie MGZGK w Serocku który udostępnił naszej redakcji film.
Ale sanepid o niczym nie wie?
Słysząc od mieszkańców informację na temat opinii Sanepidu a także potwierdzenie zwrócenia się od tej instytucji z prośbą o interwencję przez MGZGK w Serocku postanowiliśmy zweryfikować ją u źródła. Zaskakujące było, że tam nikt o niczym nie wie. – Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Legionowie informuje, że interwencja dotycząca lokalu mieszkalnego nr 10 przy ul. Wyzwolenia 7 w Serocku, nie wpłynęła do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Legionowie. W związku z czym Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Legionowie nie posiada informacji w sprawie w/w lokalu – informuje Sylwia Patejuk, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Legionowie. Wniosek z tego, że ktoś mija się z prawdą, a cierpią mieszkańcy. Zdesperowani lokatorzy boją się o swoje zdrowie. W budynku przy ul Wyzwolenia 7 mieszkają również dzieci. Na tę chwilę nie widać możliwości rozwiązania tego problemu.