Serock. Kot wpadł do blisko 30 metrowej studni. Musiała interweniować specjalistyczna grupa strażaków z Warszawy

Kot

W środę (23 listopada) i piątek (25 listopada) straż pożarna i straż miejska starały się uratować kota, który wpadł do wyschniętej studni i utknął na głębokości blisko 30 metrów w miejscowości Dębinki (gmina Serock). W końcu do pomocy w sobotę (26 listopada) przystąpiła specjalistyczna grupa strażaków z Warszawy, która wyciągnęła zwierzaka.

 

 

Pierwszą informację o kocie potrzebującym pomocy w Dębinkach dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie odebrał w środę (23 listopada) chwilę po godz. 13. Na miejsce zadysponowano zastęp straży pożarnej z JRG Legionowo.

 

 

Po przybyciu służb ratowniczych na miejsce zdarzenia okazało się, że na jednej z posesji w Dębinkach kot wpadł do wyschniętej studni i utknął na głębokości 28 metrów. Strażacy przez ponad dwie godziny starali się wydostać zwierzaka na powierzchnię, jednak ich starania nie przyniosły pozytywnego efektu.

Na miejscu obecni byli właściciele, którzy po dłuższej obserwacji stwierdzili, że zwierzę wydawało się być w dobrej formie i spuszczali na dół pokarm. Próbowano odłowić kota za pomocą opuszczanego na dół pojemnika, jednak próby te nie powiodły się.

W piątek (25 listopada) przed godz. 16 strażacy w sile jednego zastępu z JRG Legionowo i funkcjonariusze straży miejskiej z Serocka podjęli ponownie próbę wyciągnięcia zwierzęcia z wyschniętej studni.  Strażacy opuścili na dno studni samozatrzaskującą się klatkę, którą udostępnili strażnicy miejscy. Niestety pomimo starań przez blisko dwie godziny nie udało się wyciągnąć zwierzęcia na powierzchnię.

Szczęśliwy finał działań służb ratowniczych

W sobotę (26 listopada) służby ratownicze przed godz. 14 ponownie podjęły próbę wyciągnięcia kota z głębokiej studni w Dębinkach. Tym razem na miejsce oprócz zastępu strażaków z JRG Legionowo został zadysponowany dodatkowo specjalistyczny zastęp strażaków z JRG 7 Warszawa.

Po przybyciu na miejsce specjalistycznej grupy z Warszawy rozstawiono trójnóg, a następnie odpowiednio zabezpieczony strażak został opuszczony na linie na dno wyschniętej studni. Takie działania przyniosły w końcu pozytywne zakończenie całej tej historii, ponieważ strażakowi udało się złapać kota a następnie został on razem ze zwierzęciem wyciągnięty na powierzchnię. Kot został przekazany pod opiekę właścicielom, którzy byli na miejscu i przez ostatnie dni, kiedy zwierzę znajdowało się w studni opuszczali mu na dno pożywienie. Służby ratownicze prowadziły swoje działania w sobotę w Dębinkach blisko trzy godziny.

Zdjęcie poglądowe z archiwum Gazety Powiatowej.