W sobotę (2 czerwca) przed godziną 21:00 w Jachrance motolotniarz spadł na przewody linii średniego napięcia. Na miejscu interweniowała straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Mężczyznę przewieziono do szpitala.
Takie wypadki wśród motolotniarzy, zwłaszcza tych niedoświadczonych nie są rzadkością. Jak poinformowała policja, poszkodowany motolotniarz miał uprawnienia od lutego tego roku, wiec zdecydowanie był mało doświadczonym pilotem. – U poszkodowanego stwierdzono oparzenia drugiego i trzeciego stopnia nóg i pleców. Jego życiu jednak nie zagraża niebezpieczeństwo. Dalej sprawa będzie wyjaśniana prze Komisję Badania Wypadków Lotniczych.
To był brak doświadczenia
O możliwą przyczynę takiego wypadku zapytaliśmy doświadczonego motolotniarza, który wiele razy latał nad tym terenem. Okazuje się najprawdopodobniej był nią brak doświadczenia i nie zachowanie odpowiedniej ostrożności. – To nie był człowiek znający teren a w takim przypadku nie powinno się latać tak nisko. Kiedy decydujemy się na takie loty najlepiej jest wcześniej przelecieć nad tym terenem na większej, bezpiecznej wysokości i zobaczyć jakie zagrożenia możemy spotkać. Na motolotni lata się zazwyczaj późnym popołudniem. Wtedy, chcąc uniknąć takiego wypadku należy wypatrywać słupów. Jeśli są słupy, to będą i przewody. Samych przewodów nie widać, a jeśli się je zauważy, to jest za późno by je ominąć. Na tym terenie obserwacja słupów jest utrudniona, bo stoją one blisko linii drzew – mówi Marek Jakuczek który na motolotni lata już od wielu lat.