Serock. W rejonie Jaśminowej i Tchorka rolnik usypał wały chroniące jego pole przed wodą. Deszczówka zalewa domy

Woda zbierająca się w pobliżu skrzyżowania ulicy Tchorka i Jaśminowej (fot. GP.kg)

Woda zbierająca się w pobliżu skrzyżowania ulicy Tchorka i Jaśminowej (fot. GP/kg)

Mieszkańcy domów jednorodzinnych w rejonie skrzyżowania ulicy Jaśminowej i Karola Tchorka w Serocku od roku borykają się z dużym problemem. Rolnik gospodarujący po przeciwnej stronie skrzyżowania usypał samowolnie prowizoryczny wał ziemny chroniący jego uprawy przed wodą. Z tego powodu cierpią mieszkańcy pobliskich domów jednorodzinnych, na których posesje i do domów przy większych opadach deszczu i roztopach śniegu wdziera się nadmiar deszczówki. Gazeta Powiatowa postanowiła bliżej przyjrzeć się sprawie.

 

 

Na początku lutego br. w Serocku w rejonie skrzyżowania ulicy Jaśminowej i Karola Tchorka z powodu obfitych opadów deszczu powyższe skrzyżowanie zostało zalane i utworzyło się na nim duże rozlewisko. Na miejscu interweniowali druhowie z OSP Serock, którzy przez kilka godzin wypompowywali wodę z zalanych ulic.

Na miejscu obecny był również rolnik, który nie pozwolił wypompować wody z zalanego skrzyżowania na uprawiane przez siebie pole z obawy na utratę przyszłych plonów. Z tego powodu druhowie musieli więc przy użyciu dwóch pomp odprowadzać wodę do oddalonego trochę dalej rowu melioracyjnego.

Samowola budowlana rolnika?

Kilka dni po tym zdarzeniu do naszej redakcji zaczęli zgłaszać się mieszkańcy Serocka, którzy szerzej opisali naszemu reporterowi problem związany z rejonem skrzyżowania ulic Jaśminowej i Tchorka. Według ich relacji problem tworzenia się dużych rozlewisk wodnych po roztopach śniegu oraz większych opadach deszczu pojawia się co jakiś czas od momentu, kiedy to w marcu 2023 roku rolnik przy uprawianym przez siebie polu o powierzchni ponad 2,5 ha leżącym pomiędzy ulicą Tchorka a drogą krajową nr 61 usypał prowizoryczny wał ziemny o wysokości ok. 50 cm.

Według mieszkańców wały zostały usypane samowolnie, beż żadnych zgód ani konsultacji. Woda, która wcześniej rozpływała się równomiernie po całej okolicy, od tego czasu zaczęła się piętrzyć i spływać w kierunku zabudowań. Działaniem rolnika miały być także zaburzone naturalne odpływy deszczówki i wody z roztopów.

Gdy kilka tygodni temu pojechaliśmy w rejon ulicy Tchorka i Jaśminowej w celu zweryfikowania przekazanych przez mieszkańców doniesień okazało się, że faktycznie na krawędziach drogi usypano wały a pomimo tego, że od wypompowywania wody przez strażaków minęło kilka dni, to nadal w tym rejonie występowały duże rozlewiska wodne.

Wały ziemne usypane wzdłuż ulicy Tchorka w Serocku (fot. GP/kg)

Według sygnałów, które dotarły do naszej redakcji wynika, że sprawa została zgłoszona do Urzędu Miasta i Gminy Serock. Gazeta Powiatowa skierowała do serockiego ratusza pytania o to czy usypane wały ziemne w pobliżu skrzyżowania ulicy Tchorka i Jaśminowej to faktycznie samowola budowlana rolnika oraz czy zostały podjęte przez Urząd jakieś działania mające na celu naprawę tej sytuacji.

Ratusz nakazał rolnikowi usunięcie usypanych wałów

Po blisko miesiącu Urząd Miasta i Gminy Serock odpowiedział na przesłane przez naszą redakcję pytania w sprawie wałów ziemnych w okolicy ulicy Tchorka i Jaśminowej:

– Oględziny przeprowadzone w terenie potwierdziły usypanie wałów wzdłuż ul. Tchorka w Serocku, na wysokości działki nr ew. 19/2 obr. 11, miasto Serock. Pismem z dnia 14 lutego 2024 r. tut. organ wezwał właściciela nieruchomości, wzdłuż której był on usypany, do usunięcia przeszkód w spływie wód powierzchniowych z pouczeniem, że w przypadku ich nieusunięcia, burmistrz może po przeprowadzeniu stosownego postępowania administracyjnego nakazać właścicielowi gruntu, w drodze decyzji przywrócenie stanu poprzedniego lub wykonanie urządzeń zapobiegających szkodom, ustalając termin ich wykonania. Ponadto poinformował również o obowiązkach właściciela nieruchomości polegających na bieżącym usuwaniu przeszkód oraz zmian w odpływie wody, powstałych na jego gruncie. – poinformowała Gazetę Powiatową w piątek (22 marca) Agnieszka Woźniakowska, Kierownik Referatu Promocji i Wizerunku Urzędu Miasta i Gminy Serock.

O tym czy rolnik zastosował się do zalecenia wydanego przez serocki ratusz postaramy się dowiedzieć w najbliższym czasie. Do sprawy będziemy wracać.

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 15

  1. Rolasom się w duepach zaczęło przewracać. Najpierw sprzedają ziemię pod działeczki, a potem pretensje, że ludzie chcą normalnie mieszkać. Tradycyjnie kościółkowa hipokryzja lvl max. Chama trzeba batem gonić, tak jak zawsze to funkcjonowało. W całym powiecie zostało może z kilkudziesięciu aktywnie uprawiających pola rolników, a szarogęsią się jak paniska.

  2. Ja stanę po stronie Rolnika. Ma prawo chronić uprawy przed zalaniem z drogi. Cała wypowiedź Urzędu świadczy o ich niekompetencji. Rolnik, wykonał wał chroniący przed zalewaniem swojego pola z drogi. Na zarządcy drogi spoczywa obowiązek odprowadzenia wody w drogi i nie może woda opadowa z dróg zalewać nieruchomości przyległych, czy to są działki zabudowane czy pola uprawne. Jeśli jest to droga gminna, to gmina powinna wykonać np. rów melioracyjny w drodze, aby woda deszczowa czy roztopowa z drogi miała gdzie spływać. Nie rozumiem, myślenia urzędników, że woda nie może zalewać nieruchomości zabudowanych, a pola uprawne już tak. A jeśli wykonałby ogrodzenie na podmurówce, która uniemożliwiłaby spływ wody z drogi na pole, to również nakazali by mu rozbiórkę? Co za niekompetentny urząd. Takie cuda tylko w Serocku.

    • Tam nie da rady zrobić rowu, bo orane jest do krawędzi drogi. A rów może i był ale pewnie został zaorany. Rolasy same sobie są winne. Z chciwości wyprzedzają pola pod zabudowę, wyciskają z każdego metra ile się da, pasy pod drogi jak najwęższe, a potem krzyk, że pola zalewa, że dojazdu na pole nie ma, że ludzie nie chcą żeby im kombajn pylił za płotem. Gmina i powiat oczywiście też mają tu swój udział zezwalając na takie praktyki. Natomiast jak ktoś zaburza stosunki wodne i problem mają inne nieruchomości, to jest wyłączna wina tej osoby. Mógł wystąpić do gminy o wykonanie odwodnienia, ale przecież pan na włościach może robić co chce. Rolasom powinni się do duepy dobrać i przede wszystkim ukrucić handelek działeczkami bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów infrastruktury. A już szczególnie w obrębie miast.

      • Rowu nigdy nie było. Gmina z wygody tak poprowadziła drogę, że spadek jest na pole. Kilka lat temu wykarczowaliśmy pola orna z samosiewk i wzięliśmy to w dzierżawę. Wyedy zaczęly się kłopoty. Tam jest ponad 14 h przenicy, które teraz toną. Ale o nakładzie rolnika nikt nie mówi.

        • Ok. Tam ktoś niżej pytał, kto się buduje na bagnie. Odwróćmy pytanie, kto uorawia pszenicę na bagnie? Jest problem z wodą, to trzeba meliorację sobie zrobić. No ale się nie da, bo każdy metr dzierżawionego trzeba wycisnąć. Stąd orania do miedzy i do drogi na styk. Patologia to się nazywa, a potem pretensje. Pomijam fakt, że pole jest na obszarze miasta, więc ludzie mają prawo się burzyć, bo chcą mieć miasto, a nie wieś. Ktoś te działki dzielił, ktoś sprzedał, ktoś kasę przytulił – może tam trzeba się z pretensjami udać?

        • Szanowna Pani, wody opadowe i roztopowe powstałe na Pani terenie musi Pani zagospodarować na swoim polu. Natomiast jeśli z drogi spływa woda na Pani pole i utrudnia jego uprawę, to proszę się zgłosić z pismem do Urzędu, że muszą zagospodarować wodę na swojej działce – czyli w ramach drogi. Nie może być tak, że urząd wyprofilował tak drogę gruntową, aby woda spływała na dzierżawione przez Państwa pole.

      • Z tego co wiem to Pani działki tam nie kupiła tylko to pani tam posprzedawała. To, że rolników została garstka to nie znaczy, ze mają zniknąc na wasze rzyczenie. To Wy weszliście do nich a nie oni do was.

        • Acha. Tylko po pierwsze jak Polska długa i szeroka rowy melioracyjne są orane, żeby tylko parę metrów więcej obsiać. A potem jak susza to płacz że suszowe trzeba. A jak deszcz popada, to płacz że gnije. Dzierżawicie pole, to dbajcie o nie, a w zakresie dbania jest też meliorowanie. Druga sprawa, to jak gmna uchwala MPZP to większość rolników „podmiejskich” chce żeby im pola pod zabudowę zakwalifikowano, bo jak coś to się sprzeda pod działeczki. Potem jeden sprzedaje, a reszta w płacz, że jakże to domy się pobudowały i oni do nas „przyszli”. Więc pretensje do gminy i do sąsiadów z gospodarstw obok, a nie do ludzi, którzy za ciężkie pieniądze i w prawie się pobudowali na terenie do tego przeznaczonym.

  3. Do kogo pretensja kto rozsądny buduje dom na bagnach?

    • A kto teren bagienny/zalewowy/podmokły dopuszcza do zabudowy i za ile?

  4. Serock to jest niezłe studium „mądrości” urzędniczej. MPZP pouchwalane tak, że pomiędzy polami kapusty są osiedla domów. Traktory za płotem jeżdżą. Ciekawe jaka stawka była za „odrolnienie”. Drugie takie studium, to Wieliszew, choć tam już prawie niczego nie uprawiają, ale za to bloki i osiedla klonów po horyzont w środku pola wyglądają niezwykle malowniczo.

  5. W normalnym kraju to by były jakieś bufory odzielajace zabudowę od pola, aka zarośnięte drzewami i krzakami miedze. A w kartonie gumofilc ora do czyjegoś płota czy na równo z drogą i wszyscy udają, że wszystko ok.

  6. Szkoda Panie Redaktorze, że nie skontaktował Pan się z owym rolnikiem i nie napisał całej prawdy. A ludzie zgłaszający się do Pana powiedzieli, że umig dał im propozycję oddania za darmo po 5 m z długości działki na rowy? I, że owy rolnik usypqł te wałki 3 albo 4 lata temu? Jednej Pani przeszkadza, że rolne pole stało się polem a nie lasem. Zapraszam do kontaktu o prawdę a nie granie na wygranie przez niektórych wyborów.

  7. Szanowni Państwo, w gminie Serock, które praktycznie w całości jest pokryta miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, zabudowa powstaje w oparciu o te plany. Nikt inny jak obecna władza je uchwalał – większość obecnych radnych oraz obecny Burmistrz jako przewodniczący Rady składał pod nimi podpis. Za ten chaos urbanistyczny i niskiej jakości dokumenty należy zatem winić władze gminy, a nie biednego rolnika, który wziął pole w dzierżawę i chce je uprawiać. Taki jego zawód i jego prawo.

  8. I bardzo dobrze że ziemnia jest uprawiana pozatym jakie to miasto to peryferia było tanio to wiadra do ręki i wodę do Narwi brak rozumu budowa na terenie podmokłym to konsekwencje ma ponosić rolnik w jakim kraju ja żyję.

Dodaj komentarz